Tak jak kilkakrotnie zapowiadałem, sprzedałem D750 i wróciłem do DX. Ponieważ dostaję PM z pytaniami o powody, postanowiłem o tym napisać.
Dlaczego?
Przez obiektywy. Dokładniej, to przez ich wielkość oraz brak dobrego UWA na FX. Robię głównie zdjęcia w podróży. Dużo latam tanimi liniami, gdzie wielkość bagażu jest ograniczona. Również bieganie cały dzień z paroma kilogramami swoje robi. Pod FX miałem jako standardowy obiektyw Nikkora 24-120/4, który jest świetny, ale ciężki i niewygodny gdy się rozsunie. Dlatego mam też Nikkora 24-85VR, którego zabierałem częściej, pomimo mniejszego zakresu, dystorsji i gorszej pracy pod światło. A raz w desperacji zabrałem starego Nikkora 28-200. Teraz mam Nikkora 16-80/2.8-4.0, który ma zakres identyczny jak 24-120/4. Na szerokim końcu jest jaśniejszy o 1EV, co rekompensuje szumy mniejszej matrycy.
Jeszcze gorzej było z UWA. Nikkor 14-24/2.8 całkowicie u mnie odpada przez gabaryty (filtrów nie używam). Nikkory 16-35/4 miałem cztery i wszystkie były gorsze od 18-35G. Zatem podstawowym UWA był u mnie Nikkor 18-35G, ale jednak to nie ta szerokość. Dlatego targałem dodatkowo Samyanga 14/2.8 z tym ogromnym deklem. A na DX są dwa genialne obiektywy: Nikkor 10-24 i Sigma 8-16. Ponieważ kupiłem nową Sigmę za 1700 zł, to na Nikkora zapoluję za jakiś czas.
Czy to dla wszystkich?
Nie. Gdybym robił portrety lub reporterkę, zdecydowanie został bym w FX. Nikon D750 jest naprawdę świetnym aparatem i bardzo gorąco go polecam. Ale do zdjęć krajobrazowych nie jest niezbędny. Gdyby nie banding w D7100, pewnie bym nie kupił D600 i do dzisiaj nim fotografował. Zresztą zamierzam kupić używane D600, żeby mieć na czym testować naprawiane obiektywy.
edit: Do reporterki mam aktualnie D600 + 24-70/2.8. A do DX Nikkora AF-P 10-20VR i Sigmę 8-16.
Szukaj
Skontaktuj się z nami