Z tym dofinansowaniem z UE to bywa tak, że jednym z warunków umowy jest, że przez ileś lat (5?)obiekt nie może służyć celom komercyjnym, czy jakoś tak. U nas np. został wybudowany nowy budynek szpitalny z jakimś unijnym dofinansowaniem, więc na wszelki wypadek nie otwarto tam sklepiku, a parking przed tym budynkiem jest bezpłatny, w odróżnieniu od reszty szpitalnego terenu. Pewnie to przesada, ale z obawy przed cofnięciem kasy tak zdecydowali, żeby ktoś nie zarzucił, że inwestycja w jakiś pokrętny sposób przynosi dochody. Być może z tym dworkiem jest podobnie. Boja się, że jak wydadzą np. jakiś album i na nim zarobią, to będzie to podciągnięte pod komercję i zrobi się afera. Pani z dworku pewnie woli dmuchać na zimne i dla świętego spokoju zbyt daleko to interpretuje, zabraniając wszelkiej publikacji
Szukaj
Skontaktuj się z nami