Close

Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 45
  1. #21

    Domyślnie

    Nieco lepiej, ale moim zdaniem nadal za dużo. Pobyt w Hiszpanii to ma być przyjemność, a nie ganianie na wariackich papierach z wywieszonym jęzorem z miejscowości do miejscowości. Tam życie biegnie z obiektywnych powodów (klimat) wolniej niż u nas na dalekiej północy.

    Ja - w ramach uroczystych obchodów 20. rocznicy mojej pierwszej wycieczki do Andaluzji - wybieram się w czerwcu. W zasadzie bez rodziny, bo żona to właściwie co to jest za rodzina?
    Mamy bilety kupione z Warszawy do Madrytu na 6.06. (sobota) i powrót z Madrytu 18.06 (czwartek), więc termin jest fix. Albo wyjdzie w tym terminie, albo nie wyjdzie wcale i pieniądze za bilety pójdą się gonić, jak już jedne poszły się gonić rok temu, gdy z przyczyn zawodowych nie wyszło.

    Odliczając dwa noclegi - pierwszy w drodze po przylocie i ostatni w Madrycie przed odlotem - mamy 10 noclegów w Andaluzji. I teraz mam zagwozdkę: podzielić pobyt na dwie części po 5 noclegów w dwóch różnych regionach, czy zdecydować się na jedno miejsce i stamtąd się poruszać? Fajnie byłoby zwiedzić okolice, których nie znam, ale też chętnie pojechałbym ponownie w miejsca, które już widziałem. A do Granady i w Sierra Nevada to mógłbym jeździć w nieskończoność i tylko tam.
    Ból wyboru, ale bez próby ogarnięcia wszystkiego, bo taka próba w Andaluzji jest z góry skazana na porażkę. W każdym wariancie będzie niedosyt, że znowu czegoś nie daliśmy rady zobaczyć. Ale też wiem doskonale, że w żadnym wariancie nie będzie nudno, ponieważ Andaluzja (i cała Hiszpania) to jest taki kraj, że tam nigdy i nigdzie nie jest nudno.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 21-03-2015 o 02:49

  2. #22

    Domyślnie

    Przepraszam za post pod postem, ale tymczasem wyedytowałeś i moje pierwsze zdanie stało się niezrozumiałe.
    W każdym razie chodzi mi o to, że w ciągu tygodnia Andaluzję można pobieżnie liznąć, ale nie zwiedzić. Trzeba być tego świadomym i najlepiej zredukować program do dwóch-trzech zasadniczych punktów, a jednocześnie już teraz planować następny wyjazd. Ja byłem na urlopach w Hiszpanii do tej pory 11 razy, każdorazowo od tygodnia do trzech tygodni i to wciąż jest za mało. Od dawna mam w głowie zaplanowane trasy na co najmniej kolejnych 11 podróży.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 21-03-2015 o 03:49

  3. #23

    Domyślnie

    TOP, a może tak zamiast do tej Andaluzji na lizanie, wyskoczyć np. do Pcimia? W tydzień spokojnie ogarniesz, klimat umiarkowany, gwara zrozumiała, kuchnia urozmaicona, tubylcy przyjaźni (w zasadzie): same zalety...
    Pozdrawiam
    Paweł

    Moja radosna twórczość

  4. #24

    Domyślnie

    Mnie z takimi ekstremistycznymi poglądami proszę nie kojarzyć.

    Zrobisz jak zechcesz, ale żeby potem nie było żalu, że za duże tempo, ekipa zmęczona, a i tak nie dało się zrealizować wszystkich zamierzeń, bo za dużo było kręcenia kierownicą, szukania miejsc do parkowania i noszenia walizek z bagażnika do hotelu i z powrotem.

    Dobrze Ci radzę: wybierz z niezwykle bogatego repertuaru andaluzyjskich atrakcji dwa punkty ciężkości (dwie bazy noclegowe, a może nawet ogranicz się do jednej gdzieś pośrodku) i na ten raz wystarczy. Daj młodzieży czas na lody, coca-colę i chociaż jeden dzień plażowania. Sobie daj czas na spokojne robienie zdjęć, kawę, sangrię, paellę, jamon serrano, chorizo picante i te tam, bycze jaja. Wrażeń i tak będzie co niemiara, gdziekolwiek się zatrzymasz.

    Ja swoją propozycję dałem poprzednio: jeden punkt ciężkości to może być odcinek Costa del Sol od Malagi na zachód z wycieczkami w głąb lądu do Rondy i tamtejszych białych miasteczek oraz całodziennym objazdem wybrzeża aż do Gibraltaru/Tarify, a drugi to Granada z Sierra Nevada i Las Alpujarras. Sewilla i Kordoba z lotem do/z Malagi to jest moim zdaniem program na upieprzenie się. Zaplanuj następny lot do Sewilli i wtedy zrób te punkty.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 21-03-2015 o 11:27

  5. #25

  6. #26

    Domyślnie

    Każdy podróżuje jak lubi. Dla mnie po 2 dni w Sewilli i Kordobie w zupełności wystarczy. Podróżuję tak od lat kilka razy w roku. Za 3 tygodnie lecę na Cypr w 4 dni. Dziękuję za rady, pozwoliły mi trochę zmodyfikować pierwotny plan.

    Fafniak. A co z tą Fungirollą? Rozumiem, że jest zamek. Mamy w pobliżu pierwszy nocleg i wręcz przejeżdżamy tamtędy.
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

  7. #27

    Domyślnie

    Tzn. to miejsce jest dla mnie atrakcyjne z historycznych względów - warto obejrzeć sobie twierdzę.
    Miasteczko jest całkiem ładne.
    Robiłem dokument o tym wydarzeniu i byliśmy tam jak z całego świata "zajoby" robili rekonstrukcję tej bitwy.
    Jak macie blisko - może warto wpaść a wpierw przeczytać historię tej bitwy

  8. #28

    Domyślnie

    Samo miejsce zobaczymy, żona jest historykiem. Rekonstrukcja zapewne w październiku.
    Takie małe OT. Kiedyś pojechaliśmy do Toskanii bez żadnych planów. Po przekroczeniu włoskiej granicy, wykluczyłem w nawigacji autostrady. Jechaliśmy gdzie nas oczy poniosą, na zasadzie: patrz droga SS505 "Via panoramica" - jedziemy. I tak wjechaliśmy w czerwcu na 2500 km ze śniegiem na poboczach. Trzeciego dnia dotarliśmy w okolica Gardy i żona zobaczyła wieczorem drogowskaz Solferino. Coś jej to mówiło. W hotelu skojarzyła, najbardziej krwawa bitwa tamtych czasów, po której powstał Czerwony Krzyż. Następnego dnia tam pojechaliśmy i... trafiliśmy na 150 rocznicę bitwy. A do Toskanii trafiliśmy po tygodniu.
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

  9. #29

    Domyślnie

    Zaczynasz dobrze kombinować.
    Po całej Hiszpanii, a zwłaszcza po Andaluzji można jeździć na tej samej zasadzie, dokąd oczy poniosą. Co parę kroków trafiasz na coś fajnego i niepowtarzalnego, co samo pcha się w obiektyw. Problem masz taki, że tym razem masz tylko tydzień do dyspozycji, a okolica kilka razy większa niż Toskania.
    Kompinuj pan, kompinuj.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 21-03-2015 o 11:57

  10. #30

    Domyślnie

    Udało nam się wrócić. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Zrobiliśmy trasę ok 850 km

    Malaga - Gibraltar - Tarifa - Ronda - Zahara - Sewilla - Kordoba - Malaga

    Najbardziej podobała nam się Kordoba. Potem Sewilla i Malaga. W Gibraltarze mieliśmy bardzo kiepską przejrzystość, ale to taki must have dla mojej żony i dziecka (w końcu to inne Państwo).
    Jadąc w góry, widzieliśmy słynne białe miasteczka na sąsiednich wzgórzach i takiego widoku właśnie się spodziewaliśmy. Ale gdy dojechaliśmy do Rondy, zrobiło się płasko, a samo miasto bardzo współczesne. Dopiero gdy dotarliśmy na starówkę, ukazało się zupełnie inne miasteczko - super.

    Przeglądam teraz foty i postaram się coś wrzucić.
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •