Witam.
Parę miesięcy temu wysłałem swój aparat do serwisu - wymiana mechanizmu migawki (uszkodzona kurtyna). Naprawa była dość kosztowna i trwała bardzo długo (przy okazji prosiłem o usunięcie nadmiaru oleju, bo matryca była już nieźle "zachlapana"). Po powrocie aparatu z serwisu wydawało się, że wszystko jest porządku. Do czasu, gdy okazało się, że mechanizm nadal brudzi matrycę olejem. Najgorsze jednak odkryłem, gdy słoneczko trochę mocniej zaświeciło i chciałem zrobić zdjęcia w bardzo krótkich czasach. Okazało się, że przy czasach 1/5000, 1/6400, 1/8000 migawka i listki przysłony nie wracają do pozycji startowej. Trzeba jeszcze raz nacisnąć spust, by się zamknęły (sprawdzone na 3 różnych obiektywach, które nie sprawiają problemów z innym body). Co to może być?
Nie bardzo wiem, co mam teraz robić. Wkrótce aparat będzie mi bardzo potrzebny (wyjazd i dwie bardzo ważne uroczystości rodzinne, oprócz tego praca), a obawiam się, że ewentualna naprawa ponownie przeciągnie się w czasie i po kilku wymianach "grzecznościowych" zdań z serwisem zostanę na lodzie (bez aparatu). Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że w kwietniu kończy mi się 6-miesięczna gwarancja poserwisowa. Zgłosiłem już sprawę za pośrednictwem formularza na stronie Nikona. Jakiś dość uprzejmy człowiek ubolewał nad tym co się stało i zalecił mi bezpośredni kontakt na mail serwisu. Opisałem tam swój problem i... zaczęło się "błyskawiczne" załatwianie sprawy - od paru dni czekam na jakąkolwiek odpowiedź.
A pomyśleć, że jeszcze do niedawna myślałem, że wszystkie opowieści o bojach z serwisem Nikona są mocno przesadzone...
Szukaj
Skontaktuj się z nami