Close

Strona 1 z 10 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 100
  1. #1

    Domyślnie Magiczny sposób trzymania aparatu (żeby fasady się nie waliły)

    Wstęp

    Pochwalony! Witajcie...

    Zastanawiałem się chwilkę nad tytułem tego wypracowania, ponieważ prawdę mowiąc powinien on brzmieć

    Jak trzymając wysoki poziom jednocześnie trzymać pion

    ponieważ w większości - choć nei we wszystkich - zdjęciach architektury piony, które pionowe nie są, to wada. Na przykład fasady walące się do tyłu, dzięki czemu normalna kamienica wygląda jak taka stroma piramida to zupełna lipa. Zdecydowałem jednak, że lepiej zamiast ładnie brzmiącego paradoksu w tytule raczej dać coś opisowego, w razie gdyby znalazł się jakiś wyjątkowo mało ostry bot googla, który za pierwszym razem czegoś nei zrozumie i będzie próbował znaleźć wątek ponownie. Dlatego tytuł jest opisowy.

    Niniejszy artykulik dotyczy właśnie tego bolesnego problemu o jakim wyżej - zdjęć architektury z walącymi się do tyłu lub w inne strony fasadami, ścianami, latarniami i tak dalej... Jeśli Twoim fotograficznym kosmosem Drogi Czytelniku są robale, portrety albo samoloty dla przykładu, nie musisz czytać dalej nawet literki. Jeśli lubisz fotografować architekturę, też możesz nei czytać dalej - najwyżej będziesz dalej robił krzywe zdjęcia. Słowem - każdemu według potrzeb i co kto lubi.

    Uwaga druga - nie ma obowiązku czytania wszystkiego ciurkiem jak leci, można sobie wybrać dowolną kolejność, np. wstęp można przeczytać 3 razy, zakończenie raz, a ze środka nic. Wszystko według własnego wyboru!




    Krótkie dwie definicje, czyli umowa, co jak określamy

    Jest mi przykro, że muszę używać takich okropnych słów jak 'definicja', ale uznajmy, że robię to w sumie dla jasności przekazu. Na jakimś etapie na wokandę wejdzie mój skrót myślowy pod tytułem 'oś obiektywu', więć wypadałoby jasno określić co pod takim skrótem rozumiem. Otóż wyobraź sobie, że na matrycy czy filmie w aparacie, w samym środeczku kadru umieszczony jest mikroskopijny laserek, którego promień niewrażliwy na to przez co przechodzi (czy to obiektyw, czy dekielek czy betonowa ściana) zawsze biegnie po idealnej linii prostej, prostoapdle do matrycy czy filmu na którym siedzi. Słowem gdziekolwiek skieruje się obiektyw, zawsze z jego geometrycznego centrum wychodzi ten wyimaginowany promień, i nie zbaczając w żadną stronę biegnei sobie w dal. Ten niewidzialny promień nazwę osią obiektywu, choć nie wiem, czy to jest nazwa fachowa.

    Umówmy się też, że nie będę za każdym razem wymieniał tego wszystkiego, co może się walić oprócz fasad, a mianowicie: słupów, latarń, ścian wewnętrznych i zewnętrznych, rzędów okien, duperszwanców, pilastrów, kominów fabrycznych, dźwigów portowych, wysokich koszykarzy, znaków drogowych, szubienic i innych pionowych elementów budowlanych. Od tej pory pod myślowym skrótem o kryptonimie 'walące się fasady' będziemy mieli na myśli właśnie te wszystkie elementy, a także wiele innych nienazwanych, ale pionowych.




    Dla kogo i dlaczego

    Poniżej w punktach wyjaśniam dla kogo to pisałem, a potem dlaczego.

    1. dla kogo to jest artykuł: dla myślących
    2. dla kogo ten artykuł na pewno nie jest: dla niemyślących, albo tych mało ostrych (wrócę jeszcze do tego)
    3. stopień trudności: z pozoru bardzo łatwe, po zaznajomieniu się i treningach też bardzo łatwe
    4. wymagany sprzęt: aparat z obiektywem, dobra wola, chęć zrozumienia (do tego też wrócę)
    5. kosztochłonność i stopień ryzyka kursowego: nikły
    6. kiedy się sprawdza: zawsze
    7. czy można jakoś obejść: można, choć obejścia nie są ani łatwe, ani tanie
    8. czy są wyjątki: nie ma, ale można się nei stosować


    No dobra, to było dla kogo, a dlaczego? Od jakiegoś czasu notuję tu na forum zdjęćia architektury, w których autorzy mają wyraźny kłopot z takim jego zrobieniem, żeby pionowe elementy wyglądały jakby rzeczywiście stały pionowo, a nie pochylały się (czy waliły, jak mówi się w branżowym slangu) w tę czy tamtą stronę. Kiedyś nawet napisałem tutorial o prostowaniu zdjęć w programie graficznym, zeby takie błędy naprawić (Wchodzimy na wyższy poziom, czyli jak trzymać pion, niestety obrazki już poznikały, więc dzisiaj jego wartość jest nikła). Niestety obecnie dostrzegam taki problem: ludzie robią zdjęcia w warunkach takich, że mogliby zrobić proste zdjęcia bez późniejszego software'owego prostowania, niejako prosto z puszki - a mimo to nie robią zdjęć prostych, nawet jak wszystko wskazuje, że by mogli.

    Dodatkowym smutnym elementem (co bezpośrednio skłoniło mnie do napisanie tego wszystkiego) są pojawiające się od czasu do czasu głupoty pokroju, (cytuję): 'na 18 mm walenie perspektywy ma się jak w banku', co jak pokażę na przykładach jest wierutną bzdurą. Innym mitem często się powtarzającym jest zdanie, jakoby fotografować prosto architekturę dało się tylko obiektywami tilt-shift, aparatami z ruchomą czołówką czy innymi tego typu drogimi wynalazkami. W tym wypadku mitem jest słowo 'tylko'; otóż jak się umie, to prosto architekturę da się robić NIE TYLKO takimi metodami.

    W tym artykule daję od czasu do czasu przykłady zdjęciowe - wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa, wszystkie zostały zrobione aparatem o formacie APS-C (znakomita większość Nikonem D80), żaden z użytych obiektywów nei był ani tilt, ani shift. Słowem sprzęt przeciętny do granic możliwości. Wszystkie były wykonane 'magicznym sposobem', bez dalszego prostowania w sofcie.




    Istota rzeczy, czyli magiczny sposób trzymania aparatu...

    Oczywiście większość obytych fotografów wie już dokładnie jaki jest ten magiczny sposób (choć nei wszyscy - patrz przytoczone cytaty czy mity ), ale ten artykuł nie jest dla wszechwiedzących, tylko dla tych, co dopiero się uczą. Mówiąc w żolnierskich słowach: otóż aparat trzeba tak trzymać, żeby oś obiektywu biegła zawsze poziomo. Koniec. To jest włąśnie cała magia. Czyż to nie wspaniałe, że jest taka prosta, ogólnie dostępna, niedroga i kompletnie niewrażliwa na skoki kursów walutowych?




    Wyjaśnienia do tego wszystkiego poparte przykładami

    Czujecie się zawiedzeni? Że co, że sposób nei jest nowy, że wszyscy dawno to już wiedzieli, że magia jest mało magiczna, a jej czar wyblakły? Odpowiem tak: niby wszyscy to już wiedzą (a przynajmniej powinni), ale cały czas fasady się walą! Wygląda na to, ze wszyscy wiedzą, ale tylko nieliczni stosują...

    OK, wyjaśnię dla większej jasności co trzeba robić i dam parę sposobów ułatwiających, a może i rad jak unikąć najczętszych błędów. Spotkałem już wiele pytań, po których zrozumiałęm, że najprostsze wyjaśnienia czasem słabo docierają do ludzi. Na przykłąd ludzie utożsamiają często niezwiązane ze sobą sprawy, upraszczają to, czego uprościć się nie da, szukają nawet w najprostszych rzeczach ułatwień lub skrotów, dają się wodzić za nos stereotypom i czy to z lenistwa czy z niewiedzy robią błędy - a potem mówią, że sposób jest zły i że to wszystko jest kompletnie do dupy.

    Weźmy najprosztą rzecz - co to znaczy trzymać oś obiektywu poziomo? Otóż wbrew pozorom nie znaczy to równolegle do podłoża, czyli na przykład do ulicy, na której stoimy. Ludzie czasem błędnie utożsamiają pojęcie 'poziomo' z usytuowaniem podłoża, na jakim stabilnie stoją w danej chwili... Owszem, jeśli ta rzeczona ulica jest akurat pozioma to tak, jedno jest równe drugiemu, ale przecież nie zawsze się tak dzieje; czasem ulica biegnie w górę lub w dół - na poniższych zdjęćiach tak właśnie było. Trzymanie aparatu z obiektywem skierowanym 'wzdłuż ulicy' (czy tej do góry, czy tej w dół) spowodowałoby właśnie walenie się fasad. To właśnie przykłąd, ze trzeba do magicznego sposobu stosować się ściśle: poziomo - to znaczy dokładnie poziomo a nie równolegle do podłoża, które poziome może wcale nie być.

    Poniżej zdjęćia z ulic które nie są poziome, ale fasady stoją jednak należycie






    Innym uproszczeniem, które ludzie stosują a potem się dziwią, że fasady się walą jest taki sposób kadrowania, żeby jakiś pion był równoległy do jednego skraju kadru (bo to najprostsze, choć akurat kompletnie błędne). O co chodzi? Taki ktoś wybiera sobie jakiś pionowo stojący element blisko krawędzi kadru (latarnia, znak drogowy, róg budynku, rząd okien, itp.), a potem tak kręci aparatem, żeby ten wybrany przez niego pion ustawił się równolegle do krawędzi kadru, czyli brzegu zdjęcia, a to, co dzieje się z drugiej strony kadru już fotografowi umyka.

    Przykład takiego kadrowania jest tu (ten wątek, zdjęcie nr 2*): na prawym skraju kadru linie pionowe są rzeczywiście w pionie, ale im bardziej w lewo, tym bardziej cała pierzeja się kładzie. Jaki jest finał takiego sposobu kadrowania? Fasady się też walą, z tym, że dodatkowo kadr jest skręcony, czyli do jednej wady dołożyliśmy drugą. Gdyby oś obiektywu trzymać poziomo - wszystkie piony byłyby równogłe do brzegu zdjęcie, fasady stałyby w pionie, a zdjęćie nie byłoby przekręcone.

    * nie daję zdjęcia, bo nie jest moje, a tylko linkuję do wątku, co chyba mi wolno; jeśli nie, poproszę modów o usunięcie linku

    Niektórzy utrzymują, że do architektury tylko obiektyw tilt-shift, bo co innego fotografować na krakowskim Rynku Głównym (jednym z największych rynków Europy), gdzie miejsca jest wystarczająco dużo żeby sobie odejść dowolnie daleko, a co innego fotografowanie w ciasnych uliczkach miejskiej zabudowy, gdzie miejsca jest mało i odejść nie można... Będę szczery - człowiek myślący powinien umieć rozróżnić, czy jakaś działalność ma sens, czy nie. Jeśli ktoś chce tym 'magicznym sposobem' ująć cały Empire State Building stojąc cztery metry od niego - to znaczy, że taki człowiek nie myśli. Ten sposób nei jest dla niego - patrz punkt jeden i dwa.

    Wiecie, to jak w starej modlitwie: boże, daj siłę, żebym mógł zwalczyć co można zwalczyć, cierpliwość, żebym się pogodził z tym, czego zwalczyć się nie da, i daj mądrość, żebym odróżnił jedno od drugiego. Jeśli ktoś nie odróżnia jednego od drugiego, to znaczy, że 'magiczny sposób trzymania aparatu' jest nie dla niego. NIE DLA NIEGO. I kwita.

    Poniżej kilka przykładów nie z Rynku Głównego czy innych wielkich przestrzeni, a z małych uliczek, krętych zakamarów czy wręcz kanałów. I fasady stoją pionowo jak wryte.










    Spotkałem się z też tu i ówdzie z opisem, że należy trzymać aparat tak, żeby oś obiektywu była prostopadła do ścian fotografowanych budowli. To też lekkie uproszczenie, które akurat w znakomitej większości wypadków się sprawdza, ale nie zawsze. Która linia jest prostopadła do wieży Eiffla i w którym miejscu? Czasem może powstać dodatkowy problem, do której mianowicie ściany trzymać oś prostopadle, skoro każda w inną stronę... Jak dla mnie lepiej po prostu nauczyć się trzymać oś obiektywu poziomo gdzie tylko się da, niż szukać, do czego ustawić ją prostopadle, ale co kto lubi. Poniżej przykłady, że czasem szybkie znalezienie ściany, do której mamy być prostopadli bywa mylące.









    Jeśli ktoś jest dociekliwy z natury, na tym etapie może zakiełkować mu w głowie pytanie, czy 'magiczny sposób trzymania aparatu aby fasady się nie waliły' nie jest przypadkiem przeznaczony tylko do działań polowych? Znaczy, tylko na zewnątrz? Nic podobnego - do wnętrz też się stosuje, może nawet z jeszcze większą pieczołowitością. Poniżej przykłady zdjęć wnętrz, które są proste wyłącznie dzięki 'magicznemu sposobowi'. Że co, wnętrza duże? A ten pociąg, to też duże wnętrze?








    Ułatwienia darmowe i inne pomoce naukowe o średnim budżecie

    Co może być ułatwieniem w takim właśnie 'magicznym' trzymaniu aparatu? Jest jedno potężne i drugie pomocnicze... Potężne ułatwienie to linie pomocnicze wyświetlane na matówce niektórych lustrzanek Nikona (jeśli ktoś już ma Nikona, to ma już kupione, choć czasem o tym nawet nei wie), a także na ekranach większości aparatów w trybie live view. Te linie należy traktować jak wzór, odnośnik, guides, które na zdjęciu zawsze będą w pionie, więc idealnie nadają się do takiego wywijania aparatem bez odrywania oka od wizjera, żeby wszystkie piony obecne na scenie biegły do tychże linii równolegle. Ja już nie wyobrażam sobie fotografowania bez tych linii, i jak kiedyś zastanawiałem się nad zmianą systemu, jedną z pierwszych rzeczy o jakie pytałem było to, czy w moim nowym systemie będę miał te linie. Okazuje się, że nawet jak nei ma ich w standarcie, na ogół można kupić sobie matówkę z wyciętymi takimi liniami; rzecz jasna trzeba za to ekstra zapłacić i jeszcze zanieść do kogoś, kto to umie podmienić, ale ich skuteczność jest tego warta, a przynajmniej dla mnie.

    Innym ułatwieniem, choć dla mnie trochę problematycznym jest poziomica zakładana na sanki aparatu. Oczywiście przy fotografowaniu z ręki jest to upierdliwe, bo trzeba na raz kontrolować kadr i wskazania poziomicy; pewnym ułatwieniem jest tu poziomica elektroniczna (w odróżnieniu od takiej z bąbelkiem powietrza w cieczy), ponieważ ta elektroniczna miga diodami, co łatwiej kontrolować kątem oka i jednocześnie kadrując. Natomiast przy pracy na statywie poziomice na ogół sprawdzają się nieźle, choć cały czas należy pamiętać, że w zależności od dokłądności wskazań na ogół wymagane są jeszcze lekkie poprawki.

    Co ułatwieniem NIE JEST, choć niektórzy to czasem mylą - to sztuczny horyzont, coraz częściej obecny w nowoczesnych aparatach. Otóż sztuczny horyzont ma się nijak do trzymania osi obiektywu poziomo. Jak nei wierzycie mi na słowo, spójrzcie przez wizjer na podłogę ze dwa metry od siebie (oś obiektywu na pewno nie będzie biegła poziomo) i z łatwością ustawicie aparat tak, żeby sztuczny horyzont pokazywał poziom. To nei miejsce na to, żeby tłumaczyć czemu tak się dzieje. Dość powiedzieć, że sztuczny horyzont nie ma dla 'magicznego sposobu' zastosowania.




    Statyw czy ręka?

    Chcąc wyczerpać temat jeszcze słówko na temat tego, czy statyw w 'magicznym sposobie' pomaga, czy nie... To zależy. Od czego? Czytelniku, wysil mózgownicę! Od wielu rzeczy: od tego czy jest ciemno czy jasno, czy się komuś ręce trzęsą czy nie, czy chce pracować powoli i z namaszczeniem nad jednym kadrem 10 minut, czy woli szybko bo ma wprawę, czy w danej lokacji wolno w ogóle używać statywu, i tak dalej, i tak dalej. W 'magicznym sposobie' trzymania aparatu ważne jest tylko jego geoemtryczne usadowienie. Czy trzyma się aparat ręką czy statywem nie ma akurat dla tego aspektu większego znaczenia; obojętne czy z ręki, czy z taboretu, czy ze statywu - po prostu oś obiektywu ma biec poziomo. I już. Koniec




    Sposoby obejścia, czyli jak naciągać rzeczywistość

    Czy da się ten magiczny sposób trzymania aparatu obejść, a mimo to dalej mieć fasady, które się nei walą? Da się, choć do takiego obejścia trzeba się przyłożyć o wiele bardziej. No cóż, jak ktoś nei chce stosować magii, nawet tej prostej - będzie musiał popracować więcej, coś za coś.

    Można stosować drogie (i niezbyt szerokokątne jak na dzisiejsze warunki) obiektywy typu tilt-shift, lub stosować jeszcze droższe rozwiązanie, mianowicie aparaty z ruchomymi ławami. Jeśli ktoś takie rzeczy stosuje, najpewniej zna już wystarczająco podstawy i tłumaczyć tutaj tego nie potrzeba.

    Drugim obejściem który można zastosować jest prostowanie perspektywy w programie graficznym. Nie jest to wyjście tak drogie jak stosowanie obiektywów tilt-shift (że o wielkich aparatach z ruchomymi czołówkami nie wspomnę), choć oczywiście dobre programy graficzne też za darmo nie są... Ale żeby walące się fasady dobrze wyprostować należy umiejętnie zrobić zdjęcie, już podczas robienia należałoby mieć pojęcie o dalszych działaniach, żeby zawczasu podjąć pewne kroki. Jedno jest pewne: każdego zdjęćia wyprostować się nie da, czasem jest za mało przestrzeni wokół, czasem co innego utrudnia, lub wręcz uniemożliwia. Słowem 'magiczny sposób' obejść się da, ale wiąże się to z potrzebą włożenia w to obejście innego typu pracy (odpowiednie kadrowanie na miejscu, odpowiednia obróbka, przewidywanie konsekwencji prostowania i tak dalej).




    Wyjątki

    Czy zawsze trzeba się trzymać 'magicznego sposobu'? Oczywiście nie - tylko tam, gdzie jest to konieczne!

    Bywa, że nei jest to konieczne i nie dlatego, że nagle nam się odechciało, że z powodu trudności na miejscu postanowiliśmy ułatwić sobie życie, albo dlatego, że nagle uznaliśmy te wszystkie zasady są guzik warte. Fotografia to nie tylko geometria wykreślna i zbiegi perspektyw, to także magia, dowcip, odrobina szaleństwa, a czasem może i jakiś artyzm. Jeśli ktoś ma pomysł na to, żeby walące się fasady wykorzystać artystycznie, niechże to robi - bo nei ma nic piękniejszego od twórczego obalania zastanych zasad (jeszcze apetyczne gołe panny bywają czasem piękne, ale to jest inna historia).

    Tu wszędzie walą się fasady, ale to mnie (w tym wypadku!) akurat zupełnie nie martwi, bo sam pomysł na zdjęćie był taki, żeby się waliły.







    Uwaga końcowa, za to nader istotna





    Na koniec uwaga o dobrej woli i chęci zrozumienia. Jak do każdego sposobu na byle co, tak i do tego 'magicznego sposobu' można mieć przynajmniej dwa podejścia. Jedno polega na tym, że korzystając z własnych zasobów dobrej woli i chęci zrozumienia problemu chce się z takiego sposobu wycisnąć maksimum pozytywów - to znaczy stosować wszędzie tam, gdzie się da i gdzie są ku temu możliwości, z pożytkiem dla siebie. Innym sposobem jest znajdowanie z ponurą radością narzekacza wszelkich sytuacji, w których ten sposób ze zrozumiałych względów nie zadziała (ten przykładowy Empire State Building odległy o cztery kroki) - a po znalezieniu takiego przykładu głośne pierdnięcie z powodu ulgi, że akurat w danym wypadku magiczny sposób się nei sprawdzi, więc nasz ponury nastrój i narzekactwo ma znowu rację.

    Jakie będziesz miał podejście Drogi Czytelniku to już zależy wyłącznie od Ciebie, a mnie to już w najmniejszym stopniu nie zaboli.





    Konkluzja i zakończenie, uff...

    Mówiłem już, jakim sprzętem zrobilem te zdjęcia: przeciętnym do granic możliwości, nienowym, choć niezłym body i w miarę tanimi obiektywami. I teraz nastąpi konkluzja, którą pozwolę sobie wyboldować: dla mnie odpowiedź na kluczowe pytanie - czy da się takim przeciętnym sprzętem zrobić zdjęćia architektury bez walących się fasad jest taka: jak się chce i wie jak - to się da, jak się nie chce lub nie umie - to się nei da.

    * * *

    Jeśli doszliście aż tutaj - przyjmijcie najszczersze gratulacje; wydaje się że sztuka czytania większych partii textu w dzisiejszych czasach zahacza o sporty wysoce ekstremalne: uprawiają je nieliczni. Jeśli coś z tego Wam się spodobało - chętnie przyjmuję wszelkie bogate prezenty, jeśli nei - kieruję najserdeczniejszą prośbę o wypchanie się sianem.

    Wesołych świąt, dziękuję za uwagę. Hura.

    Klemens Bombelkiewicz
    człowiek skromny jak dobre wino
    (im starszy, tym lepszy)






    PS
    Jakby komuś było jeszcze mało przykładów, że da się robić prosto architekturę, tu ma więcej przykładów (flash). Niniejszy artykuł nie jest ofertą handlową w rozumieniu prawa i jeśli ktoś to tak zrozumiał, niech się wypcha w dwójnasób.
    Ostatnio edytowane przez 2pompony ; 01-02-2015 o 02:54
    pozdrawiam bombelkowo

    Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.

  2. #2

    Domyślnie

    Bardzo przydatna lektura, podziękowania za to że Ci się chciało stworzyć taki poradnik
    D7000 |N18-105|N28-70|N70-210|N10-24|S17-50|SB26x2|SB910| |Soligor2x|Jupiter200|Helios44M5|
    Grecja2013
    klik 1) Zabawa w RAW'ki - weź udział
    klik 2) Zabawa "zadania tematyczne" - weź udział

  3. #3

    Domyślnie

    Niektórzy już uważają, że potwornie rozwlekły, choć ja z początku chciałem wydać na ten temat książkę w dwóch tomach, tak na półtorej kilo papieru jeden - ale było późno, więc się skracałem. Po drugie w innym wątku padł zarzut, ze na przykładach nie ma ani jednego całego budynku, więc odpowiadam - nei miało być całych, tylko proste.

    A jak chcecie zobaczyć całe - to w zalinkowanej na samym końcu flashce są chyba wyłącznie całe.

    I dzięki za odzew Zbychu.
    pozdrawiam bombelkowo

    Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.

  4. #4

    Domyślnie

    A niech sobie uważają
    Ja wolę poczytać takie wątki, gdzie ktoś się dzieli swoją wiedzą i doświadczeniem, zamiast wątki w których jedynie odbywa się spamowanie.
    O ile mnie pamięć nie myli to nie jest to pierwszy Twój podobny poradnik.
    D7000 |N18-105|N28-70|N70-210|N10-24|S17-50|SB26x2|SB910| |Soligor2x|Jupiter200|Helios44M5|
    Grecja2013
    klik 1) Zabawa w RAW'ki - weź udział
    klik 2) Zabawa "zadania tematyczne" - weź udział

  5. #5

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez 2pompony Zobacz posta
    Po drugie w innym wątku padł zarzut, ze na przykładach nie ma ani jednego całego budynku, więc odpowiadam - nei miało być całych, tylko proste.

    .
    Architektura/krajobraz miejski to przecież nie tylko całe budynki, więc zarzut jest leko absurdalny. Poza tym nawet w tym poradniku jest parę fot, w których budynki się zmieściły całe

    Inna sprawa to to, że sporo przykładowych fotek, które tu zaserwowałeś stoi na bardzo wysokim poziomie, więc każdy powinien zauważyć, że wiesz o czym mówisz.

    Dzięki, że Ci się chciało to napisać i się podzielić
    Object error. Unable to run this script. Program terminated!

  6. #6

    Domyślnie

    Bombel, Ty naprawdę powinieneś napisać książkę-tutorial. Czyta się to znakomicie, jak zwykle zresztą. :]
    Dziwnym nie jest

  7. #7

    Domyślnie

    Dzięki wielkie za tą dawkę wiedzy i chęci do pisania, na pewno się przyda.

  8. #8

    Domyślnie

    Literatura jak literatura. Pewnie Nike za to nie będzie

    Ale niezmiennie warto obejrzeć całą masę zdjęć, które śmiało mogą stanowić punkt odniesienia dla wszystkich fotografujących architekturę, czy miejski krajobraz.
    Zarówno jeżeli chodzi o pięknie skomponowane kadry, jak i staranną, rzekłbym, wycyzelowaną obróbkę, która jest mistrzowska zwłaszcza w formie słynnych już chyba "bomblowskich" kolorów i tonacji.
    I'm not always right, but I'm never wrong...

  9. #9

    Domyślnie

    Dziekuje, ze sie koledze chcialo.
    I was expecting applause but I suppose stunned silence is equally appropriate... flickr

  10. #10

    Domyślnie

    No i git fajnie się czytało mimo że wiedza nie jakaś "tajemna" to i tak zawsze dobrze przeczytać coś takiego i zobaczyć przykłady
    jedyne do czego się mogę przyczepić to błędy ortograficzne - błagam o poprawę czy to w przeglądarce czy w edytorze typu word
    Ostatnio edytowane przez notdot ; 01-02-2015 o 13:16
    możliwe, że się nie znam a monitor mam słaby

Strona 1 z 10 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •