Przybywam do Was, żeby poradzić się w sprawie obiektywu (wiem, wiem- to będzie bardzo oryginalny temat...). Posiadam lustrzankę (d3100) od dłuższego czasu, ale dopiero kilka miesięcy temu zaczęłam bawić się na trybie M, kupiłam przejściówki- co za tym idzie fotografowałam trochę robaczków odwróconym kitem, starego heliosa też pomęczyłam no i teraz pytanie- co dalej? Chciałabym trochę wyjść do ludzi i zacząć choćby robić sesje gimnazjalistkom ale wiadomo- tutaj potrzeba czegoś, co robi fajny bokeh (portrety z kita są takie se a helios jest fajny ale raczej jako ciekawostka a nie do codziennego użytku). Na początku moim typem była słynna 50 1.8, ale z drugiej strony nie jestem pewna, czy za jakiś czas nie zachce mi się np. reportażów, a przy słabym oświetleniu w tym szkle AF nie zawsze jest trafny- więc może od razu szarpnąć się na 50 1.4? Tylko czy takie kupowanie szkieł "na zapas" ma sens? (Tutaj oczywiście pomijam sprawę reszty sprzętu do repo). Przez myśl przeszło mi jeszcze 35 mm 1.8 (dość uniwersalna ogniskowa, więc w razie czego w pomieszczeniach nie będzie mega ciasno, ale jednak do portretów, które są celem na teraz lepiej by się nadawała pięćdziesiątka, chyba. Co do uniwersalności to jest jeszcze sigma 17-50 2.8, ale nim raczej nie zrobię zdjęcia z taką GO, jak np. 50 1.8 (chyba, że zrobię? ) więc co mi po tej ogniskowej.
Jak żyć, co wybrać, drodzy Nikoniarze?
Szukaj
Skontaktuj się z nami