Close

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 19
  1. #1

    Domyślnie Wyswietlanie zdjec

    Krotkie pytanie. Po otwarciu zdjecia w PS i powiekszeniu na caly ekran (ctrl+0) widze na zdjeciu taka jakby pikseloze, znaczy ze linie skosne nie sa proste tylko jakby schodkowe. Czy mozna temu zaradzic? Czy moze to wina zbyt duzej rozdzielczosci (1440x900) na 15,4" laptopa?
    Ktos jest w stanie mi to wyjasnic?
    Ostatnio edytowane przez charmside ; 07-08-2007 o 17:22
    W życiu piękne są tylko chwile
    Blog

  2. #2

    Domyślnie

    A jakie masz powiekszenie - ustaw 100% i wtedy sprwadz. Ja mam 1400x1050 (14,1") - na 100% powiekszeniu zawsze jest ok - na innych roznie bywa - w koncu ten obraz trzeba jakos obrobic zeby wyswietlic poprawnie niestandardowym powiekszeniu. Pokaz zdjecie na ktorym u Ciebie tak sie dzieje.
    Nikon D80; Nikkor 18-200 VR; Jupiter 135/3,5; mieszek; SB-800... i tyle...

  3. #3

    Domyślnie

    Na 100% jest bardzo dobrze, ale dziwne mi sie wydaje obrabiania zdjecia na 100% powiekszeniu (nie mowie o korektach skory czy powiedzmy zaznaczaniu). Mowie o zmniejszonym zdjeciu tak aby cale zmiescilo sie na monitorze i np operowanie krzywymi czy kontrastem.
    W życiu piękne są tylko chwile
    Blog

  4. #4

    Domyślnie

    tak po chłopsku

    proste krawedzie masz jak zmniejszysz zdjecię np. polowe np. 1/2fotki, 1/4 fotki
    100%
    50%
    25%
    itd.

    schodki masz na 66%, 33% itd.

    100% to wiecej niz twoj ekran a 25% to mniej
    ja obrabiam na 25% i nie przeszkadza mi to
    zawsze moze obrabiac "na schodkach" pamietajac ze i tak ich nie bedzie
    Ostatnio edytowane przez Archangel ; 08-08-2007 o 18:01

  5. #5

    Domyślnie

    Na pewno? Jeśli tak, to całe szczęśćie, że nie uzywam PSa, bo takie wyświetlania obrazów go dyskwalifikuje.

    Tyle, że tu chyba nie o to chodzi. PS wyświetla dobrze, tylko monitor jest rastrowy, a nie wektorowy (kiedyś też takie były i wszystkie linie były idealnie proste i ciągłe). Linie poziome i pionowe pokrywaja się ze strukturą pikseli monitora, więc sprawiaja wrażenie prostych (bez "schodków"), ale każda prosta linia pod dowolnym kątem musi być zamieniona na raster, czyli właśnie na takie "schodki". Inaczej się nie da. A dlaczego nie widać tego w 100%, a widać w 66%, czy 25%? To proste. Jeśli ogląda się obraz w powiększeniu 100%, to na ekranie widać efekty rozmycia obrazu przez algorytm interpolacji koloru. Krawędzie linii są lekko rozmyte, a w efekcie tych "schodków" praktycznie nie widać, choć są tam zawsze. Jeśli taki obraz wyświetlimy w innym powiększeniu, to program graficzny musi go do tego odpowiednio przygotować. Musi on uśrednić kilka lub kilkanaście sąsiednich pikseli oryginalego obrazu i zrobić z nich jeden piksel do wyświetlenia. W konsekwencji będzie się również zmniejszała grubość naszej linii, a także będzie się proporcjonalnie zmniejszał obszar rozmycia na krawedziach tej linii. To z kolei spowoduje, że te "schodki" wynikające z budowy monitora, będą bardziej widoczne niż na obrazie oglądanym w powiększeniu 100%. A jeśli jeszcze takie zdjęcie dużo mocniej wyostrzymy, to zamiast linii dostaniemy już tylko "schodki". Nie należy się tym jednak przejmować, bo na papierowej odbitce z labu, lub na wydruku z drukarki wszystko będzie OK. Tam też będą "schodki", ale dużo mniejsze i mniej widoczne. Po pierwsze lab, czy drukarka zazwyczaj drukują w rozdzielczośći 300 dpi, a monitory wyświetlają z rozdzielczością około 85 dpi. "Schodki" będą więc kilka razy mniejsze. Ponadto podczas wykonywania wydruku, czy odbitki, sąsiednie "kolorowe kropki" lekko się ze sobą mieszają i w efekcie schodków nie ma. Są widoczne praktycznie tylko na ekranie monitora.
    Jacek

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JK Zobacz posta
    monitor jest rastrowy, a nie wektorowy (kiedyś też takie były i wszystkie linie były idealnie proste i ciągłe).
    Proszę o wskazanie przykładu monitora "wektorowego".
    Zawodowo zdjęć nie robię już ze 25 lat, ale coś tam zostało. Teraz rozwiązuję problemy innych fotografów.
    monitory.mastiff.pl - masz problem z kolorem, wal śmiało

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Tom01 Zobacz posta
    Proszę o wskazanie przykładu monitora "wektorowego".
    Tak dla wyjaśnienia, zanim coś napiszę. Kpisz, czy chcesz się czegoś dowiedzieć? Bo nie bardzo wiem, w jakim duchu odpowiedzieć?
    Jacek

  8. #8

    Domyślnie

    Na początek lista przykładowych monitorów wektorowych:

    - Digigraphic 1744
    - Dec 340
    - Dec Graphic 15
    - IBM 2250
    - ICT 1830
    - Tektronix T-4010
    - Tektronix T-4014

    Dalej poszukasz samodzielnie, czy mam napisać coś więcej?
    Jacek

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JK Zobacz posta
    Tak dla wyjaśnienia, zanim coś napiszę. Kpisz, czy chcesz się czegoś dowiedzieć? Bo nie bardzo wiem, w jakim duchu odpowiedzieć?
    Hmmm.... masz na myśli monitory, a w zasadzie systemy komputerowe, z monitorem bazującym na zasadzie lampy oscyloskopowej. Ciężko to nazwać monitorem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, a szczególnie używać jako "mądry" element w rozmowie o pikselach w PS . Idea monitora wektorowego nijak się ma do wyświetlenia fotografii. Takie systemy nazywały się "graphics" dlatego, że nie wyświetlały samego tekstu, ale mogły również pokazać linie, figury geometryczne i złożenia owych figur prostych czyli np schematy. Bo trzeba wiedzieć (tu ukłon w stronę młodszej widowni) że w latach 60-tych wyświetlenie czegokolwiek poza tekstem czy dziurkami na papierze, było nie lada osiągnięciem techniki komputerowej.
    Ostatnio edytowane przez Tom01 ; 16-08-2007 o 17:38
    Zawodowo zdjęć nie robię już ze 25 lat, ale coś tam zostało. Teraz rozwiązuję problemy innych fotografów.
    monitory.mastiff.pl - masz problem z kolorem, wal śmiało

  10. #10

    Domyślnie

    No widzisz. Miałem rację, że chciałeś sobie trochę pokpić, tylko ci się zapomniało, że monitory wywodzą się od oscyloskopu. Rozwój monitorów poszedł początkowo w dwóch różnych kierunkach. Podzielono je na alfaskopy (monitory alfanumeryczne - tekstowe) i grafoskopy (monitory graficzne).

    Monitory alfanumeryczne praktycznie od początku działały na takiej samej zasadzie jak obecne monitory, ale miały bardzo mało programowanych kropek (pikseli). Po kilku "wojnach" producentów, standardem stały się monitory o wielkości 80 x 25 znaków alfanumerycznych. Wszystkie znaki były definiowane jako układy jasnych lub ciemnych kropek najczęściej o rozmiarze 7 x 7 kropek. Tak naprawdę było tego 8 x 8, ale jeden wiersz i jedna kolumna, były potrzebne do rozdzielania znaków i wierszy wyświetlanego tekstu. Typowy monitor alfanumeryczny miał więc 640 x 200 dwukolorowych kropek, czyli obecnych pikseli B&W (bez odcieni szarości). Oczywiście układ sterujący wyświetlaniem miał możliwość dowolnego zapalania lub gaszenia każdej z tych kropek. Ze względu na wygodę wyświetlania tekstów oraz praktyczny brak możliwości wyświetlenia jakiegokolwiek rysunku, monitory takie programowało się głównie jako alfanumeryczne, przesyłając im kody znaków (najczęściej ISO, choć były też inne systemy kodowania, np. EIA). Później, wraz z rozwojem technologii półprzewodników, zwiększała się ilość tych kropek (pikseli), zaczęły się pojawiać odcienie szarości, a później kolory. Wraz z pojawieniem się koloru znów zaczęły występować problemy technologiczne i przejściowo pojawiły się rozwiązania takie jak CGA, które pracowały w rozdzielczości 320x200 punktów (40 x 25 znaków), ale każdy z nich mógł mieć 8 kolorów (tło również mogło mieć 8 kolorów). W efekcie powstały z tej linii rozwojowej współczesne monitory. Monitory, które nigdy nie miały i nie będą miały cech monitorów graficznych, bo ich natura jest rastrowa. Podstawową cechą każdej grafiki jest ciągłość linii, ciągłość obszarów. Nawet jeśli grafika jest wykonana za pomocą punktów, to te punkty maja różną średnicę i nie są rozłożone na jednolitym rastrze. Tego nigdy nie uda się uzyskać za pomocą monitorów rastrowych. Można to jedynie lepiej lub gorzej symulować. Można się do tego zbliżać, aż osiągnie się taki stan, kiedy oko człowieka da się oszukać. Właśnie dlatego, że oko jeszcze nie daje się oszukać, na monitorze nie widzimy ciągłej linii tylko schodki. A także morę i inne dziwadła ściśle związane z właściwościami technologii rastrowej.

    Zupełnie inaczej było z grafoskopami, czyli monitorami graficznymi. Zaczęło się od tego, że takie monitory nie miały pamięci, a wyświetlanie było realizowane dokładnie tak jak w starym prostym oscyloskopie. Pomimo to, wszystkie wyświetlane linie, okręgi, ale również dowolnie złożone krzywe były idealnie ciągłe, czyli nie miały żadnych schodków. Grubość tych linii również mogła być bardzo precyzyjnie i w sposób ciągły zmieniana. Możliwe było wyświetlanie bardzo złożonych obrazów, ale taki monitor musiał bardzo szybko odświeżać obraz, czyli wyświetlać go raz, po razie. Nie było to wygodne, zabierało znaczną część mocy procesora, więc wprowadzono do monitorów graficznych (a ściślej do lamp, które wyświetlały obraz) pamięć, która pozwalała na to, że element obrazu był wyświetlany tylko jeden raz, a następnie był zapamiętywany przez lampę (nie była to jednak pamięć w obecnym rozumieniu). Inaczej się nie dało tego robić, bo wtedy pamięci o pojemnościach kilku lub kilkunastu kilobajtów były szczytem techniki. Odświeżanie nadal było konieczne, ale znacznie zmniejszyła się jego częstotliwość. Taka lampa mogła pamiętać wyświetlony obraz przez kilkadziesiąt sekund lub kilka minut.

    Na monitorach graficznych wyświetlano również napisy. Nie były one złożone z kropek, ale były definiowane przez linie proste i łuki okręgów. Taki obraz był o wiele bardziej czytelny. Znaki liter i cyfr były ciągłe - tak jak napisane na papierze przez człowieka i mogły mieć praktycznie dowolną wielkość oraz grubość. Takie znaki nie musiały być zapisywane w liniach (wierszach), ale mogły znajdować się w dowolnym miejscu ekranu. Było to bardzo przydatne do zapisywania złożonych wzorów matematycznych, a nie dawało się tego robić na ówczesnych monitorach rastrowych. Przez jakiś czas wydawało się, że ten typ monitorów jest najlepszym rozwiązaniem. W skali laboratoryjnej wprowadzono nawet możliwość wyświetlania obrazu w kilku kolorach, ale pojawiły się też różne problemy. Jednym z ważniejszych było to, że nie dawało się modyfikować żadnej części ekranu bez kasowania całej pamięci lampy i rysowania wszystkiego od początku. To, między innymi, stało się barierą rozwoju monitorów graficznych i zarzucenia prac nad nimi. Uznano, że trudności w rozwijaniu monitorów graficznych są tak duże, że łatwiej i taniej będzie zwiększać rozdzielczość monitorów rastrowych i na nich rysować rysunki. Rysunki, które będą miały wady, gorszą jakość, ale za to cena monitorów będzie akceptowalna. W tamtych czasach zdjęć się jeszcze nie przetwarzało i nie wyświetlało na monitorach.

    Monitory graficzne były powszechnie stosowane w przemyśle i laboratoriach naukowych, aż do połowy lat 80-tych. Do połowy lat 80-tych istniał klarowny podział na monitory graficzne i monitory alfanumeryczne. Choć zmieniła się technologia, to monitory graficzne są stosowane również obecnie, ale jako specyficzne urządzenia peryferyjne dla specjalnych zastosowań. Na przykład, do śledzenia szybkozmiennych przebiegów, których nie da się opisywać wzorami, ale trzeba je zarejestrować na ekranie monitora, obejrzeć i przeanalizować. Nadal można kupić oscyloskopy cyfrowe z wyświetlaczami (monitorami) graficznymi. Takie monitory stosuje się tam, gdzie istotne wyświetlane elementy mogą być mniejsze niż raster monitora rastrowego, a te niewielkie elementy są z jakiegoś powodu ważne i nie mogą być pomijane.

    Cóż. W dużym skrócie, taka była historia współczesnych monitorów.
    Ostatnio edytowane przez JK ; 16-08-2007 o 19:30
    Jacek

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •