Szukaj
Optyka dyfrakcyjna, Fresnele znaczy... Canon to robi, może inni też potrafią.
Nikoś też ma już coś ze znaczkiem PF, ale to chyba dopiero początek.
A, faxtycznie, zapomniało mi się o DO. Może i tędy droga, ale na razie taka optyka jest droga (nomen omen) i jest jej niewiele. I przede wszystkim, jak pamiętam, głównie tele.
Hemingway: Great pictures. What camera do you use?
Irving Penn: Great story. What typewriter do you use?
NikoSam/SamsuNik (aka Maciej)
Jest droga bo jest niewiele, a jest niewiele bo jest droga.
Ale to chyba kwestia opracowania odpowiednich technologii zarówno materiałów, jak i maszyn. Przecież taka soczewka Fresnela waży i pochłania materiałów tyle co nic, tylko musi być precyzyjnie wykonana.
Obawiam się jednak, że drogość nie zniknie ani ze zwiększeniem produkcji, ani z nasyceniem się rynku wtórnego. Choćby technologia produkcji tych soczewek była prosta jak konstrukcja cepa nie zmieni to faktu, że tanio to już było. Trzeba się zbroić póki jest okazja, bo za jakiś czas fotografia (nie licząc tej smarftonowej) będzie już tylko zabawą dla hrabiostwa. Takie czarne myśli na dobranoc.
Dobry wieczór, albo dzień dobry. Bo Chińczycy już nie śpią.
I wlezą w każdą dziurę, którą szanowne koncerny pozostawią. Przykład? YN 35/2 na bazie starego EF. Szkło za jakieś $80 w detalu zamiast ze 7 razy droższego oryginału. I jest całkiem dobre, bo sprawdzałem. No i będzie coraz lepsze, bo jak wspominałem oni nie śpią. Że będzie się nazywać inaczej, niż Canon czy Nikon? Who cares?
To fukt. Chińczycy bardzo zdroworozsądkowo uznali, że wszyscy potrzebują szkieł na 50 MP, i niektórym wystarczą takie na 16 czy 20.
Chińczyki też wiecznie nie będą robić za miskę ryżu. Już teraz siła robocza tam drożeje i fabryki przenosi się do Bangladeszów czy innych Wietnamów. Ludzie chińskie też chcą poczuć te prosperity i świadomość własnej wartości rośnie. Podobnie było kiedyś z komórami. Pierwsze były co prawda do dupy, ale za do kosztowały z 5 dolarów i wyglądały jak ajfony, potem były lepsze, nawet całkiem niezłe i dobrze wycenione, ale teraz firmom takim jak Huawei marzy się podbój świata, sprzęt robią prawie topowy ale też cenowo nie odbiega to już tak bardzo od koreańskiej konkurencji a widziałem też model łałejka za 4 kafle. Myślę, że podobny los czeka te manufakturki szkiełek. Na razie kserują szlagiery, które pamiętają jeszcze późną Nirvanę, ale gdy już okrzepną a ich klienci staną się bardziej wymagający to i cenami zaczną równać przynajmniej do klasy średniej.
Skontaktuj się z nami