Cóż... ostatnio próbowałem swoich sił na włoskiej plaży, gdzie emigranci, przeważnie afrykańscy, chodzą w tę i we wtę, chcąc sprzedać różne drobiazgi. Jeden gościu stał nade mną uporczywie, dopóki nie skasowałem dwóch fotek, na których się znalazł. A właśnie te dwie moim zdaniem wyszły najciekawiej Można starać się być dyskretnym, ale trzeba mieć pewnie nieliche doświadczenie, żeby nie dać się złapać, nawet jak się zapnie tele.