ROZDZIAŁ I : WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO „FOTO U CZEŚKA”
/Klient Kazio - pseudonim "Smukła Dzida" z metryki licząc lat 29, garniturowe spodnie mysio-szarej barwy i przydeptane lakierki niegdyś na wysokim połysku czyli z wyglądu lat 47/.
/Sprzedawca Edziu - pseudonim "Big Cochones" z metryki i wyglądu lat 25/
/Miejsce - Sklep Fotograficzny "Foto U Cześka" w mieście X/
Kazio tego dnia wcześniej wyszedł z pracy. Droga do sklepu dłużyła się okrutnie. Macając nerwowo kieszeń poczuł przyjemny garb zwitka banknotów. Numery seryjne niektórych znał na pamięć. Od ponad 2 lat zbierał na wymarzony aparat i wreszcie przyszedł ten dzień. (pomyślał: jeszcze dwa przystanki i będę na miejscu, będę go miał, mój Nikon D600, mój wymarzony samospełniający się prezent … mój, mój , mój … zasyczał niczym Gollum z Hobbita tulący złotawy pierścień). Krótkie spojrzenie na wyświetlacz Samsunga Galaxy oraz naręczny zegarek zgasiło podejrzenie, iż niedawne telefoniczne potwierdzenie w sklepie „Foto U Cześka”, że na magazynie leżą jeszcze 3 nie macane puszki Nikona D 600 - powinno być aktualne. Wywołało to na Kaziowej twarzy grymas rozkoszy, a jednocześnie strachu bo słyszał już o tabunach Białorusinów wykupujących Nikony na pniu ! Wreszcie przystanek docelowy. Tramwaj zakołysał, zgrzytnęły elektromagnesy hamulców trących o szyny. Bezwiednie sprawdził czy kieszeń na piersi nadal nosi papierowy garb. Zupełnie niepotrzebnie. Baczny obserwator zauważył by, że Kazio praktycznie nie zdejmował ręki z kieszeni. Na szczęście od przystanku do galerii handlowej gdzie znajdował się „Foto U Cześka” nad jezdnią przeprowadzono kładkę dla pieszych. Oślepiony pożądaniem Kazio oszczędził problemów ewentualnemu kierowcy samochodu bowiem zupełnie nie zwracał uwagi na otoczenie wobec czego kładka nad jezdnią choć raz uzasadniła sens jej budowy i finansowania z gminnego budżetu. Kazio z niepokojem zaobserwował, że obok równym krokiem maszeruje podenerwowany jegomość. Zapamiętał go z tramwaju. Facet dyskutował z kimś przez telefon co chwilę błyskając złotymi zębami. Stał zbyt daleko w tramwaju by słyszeć rozmowę ale gość wyraźnie zaciągał po rusku. Rozmawiał z jakąś Moniką aczkolwiek mogło tam paść słowo Nikon. Kazio przyśpieszył kroku i prawie biegiem wpadł do holu galerii. Nikt nie wie jak to się stało, że w pobliżu sklepu fotograficznego nagle bez zewnętrznie uzasadnionego powodu zaatakował idącą tamtędy kobietę wyrywając z ręki foliową żółtą reklamówkę sklepu Netto. On sam pamięta zażenowanie kiedy gorączkowo wyciągnął z torby trzy złote kartony z napisem „Pstrąg Norweski”. Dałby się zabić za to, że wcześniej widział tam trzy ostatnie pudełka z Nikonem D 600 – tak się przynajmniej tłumaczył rosłemu ochroniarzowi oraz tęgiej kobiecie gdy na kolanach pakował z ziemi jej zakupy.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Szukaj
Skontaktuj się z nami