Close

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14
  1. #11

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez KLEOss Zobacz posta
    Jakosc? Jak wyjdzie A tak na serio - to roznie, ale stockowy poziom mysle ze utrzymuje. Stockowe zdjecia chyba nigdy nie byly typu "och i ach" czy jakies nadwyczaj artystyczne.
    No, faktycznie byle co tam się sprzedaje
    http://www.corbisimages.com/Search#pg=bryan+peterson

    Cytat Zamieszczone przez KLEOss Zobacz posta
    Myslalem o stockach, bo nie kazdy chce / moze / ma mozliwosci biegac po kosciolach i robic fuchy na slubach czy zajmowac sie reportazowa foto. Taka stockowa by mi odpowiadala ze wzgledu na to ze mozna pracowac kiedy sie chce (dni tygodnia / pora dnia), itp. Jednak stawki o ktorych Wy piszecie i ludzie na zagranicznych forach i to ze trudno tam zaistniec, to mocno odstrasza na wstepie.
    O foto ślubnej też wszyscy sądzili, że samo się robi, a foto tylko leży bykiem i zlicza kolejne cyferki na koncie... Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a praca jak każda inna, robić trzeba
    Ostatnio edytowane przez credka ; 24-08-2012 o 08:13

  2. #12

    Domyślnie

    pracuję dla grupy dzienników i pomimo że jest w całej Polsce zatrudnionych na etat pewnie z 50 fotografów to do akcji marketingowych w 90% są brane stocki bo fotograf musi gonić za codziennym materiałem i nie ma czasu na jakieś specjalne życzenia.
    Natomiast jest też druga strona medalu - chyba wszyskim odrobinę świadomym osobom przejadły się już stocki - bo co tu dużo mówić w większości można je rozpoznać z kilometra i często są nieaktualne jeśli chodzi o modę i różny sprzęt na zdjęciach i w większości wzbudzają śmiech dlatego czasem wspomagam moimi archiwami bo wbrew pozorom pomiomo masy zdjęć na stocku może się zdarzyć że wszystkie są jak z metra cięte i nudne. Klienci często wolą zapłacić 500 razy więcej za zdjęcie (bo to chyba taki przelicznik wychodzi w stosunku do stocka) ale mieć własne ogryginalne kadry

    a jeśli chodzi o podróże i widoczki stockowe to chyba najlepiej iść w coś może 'niszowego' i zamiast 100 zdjęć Tatr mieć kilka fajnych kadrów z Pogórza Rożnowskiego , Beskidu Wyspowego itp

  3. #13

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Tommy Zobacz posta
    ... wbrew pozorom pomiomo masy zdjęć na stocku może się zdarzyć że wszystkie są jak z metra cięte i nudne. Klienci często wolą zapłacić 500 razy więcej za zdjęcie ...
    Tak to wygląda w przypadku popularnych microstocków (Fotolia, iStock, Shutterstock, itd...) w porównaniu do Alamy. O ile te małe stocki mają rygorystyczne kryteria co do tematyki zdjęć i często odrzucają foty, które mogłyby nieźle zarobić, to wymogi na Alamy nie istnieją, wystarczy, że zdjęcia dają radę technicznie. M. in. dlatego różni je cena...

  4. #14

    Domyślnie

    Nie wiem jak jest u innych, mogę mówić tylko z własnego doświadczenia.
    Swoich sił próbuje na stockach od około 1,5 roku. W portfolio mam aktywnych od 1000 - 1500 zdjęć w zależności od banku zdjęć.
    Nie traktuje tego zarobkowo, tylko czysto hobbistycznie.
    Co jest ważne w przypadku banków zdjęć to systematyczność.
    Dlatego średnio staram się wypracować 50-100 dobrych zdjęć miesięcznie, czasami się udaje więcej czasami mniej.
    Co do jakości zdjęć to musi być jak najwyższa, nie ma tutaj mowy o wysokich ISO, czy poruszonych kadrach (chyba, że takie jest zamierzenie).
    Nie będę tutaj rozwodził się o kwestiach artystycznych bo jest to kwestia upodobań. Wiem jedno, że miejsca jest dla wszystkich, tych co są zwykłymi rzemieślnikami i tych którzy są artystami.
    Wbrew ogólnie przyjętym poglądom wiodące banki zdjęć są bardzo otwarte na artystów, których bardzo promują na swoich głównych stronach.
    Rynek jest bardzo mocno przesycony "zwykłymi" kadrami, o czym pisał ktoś wyżej.

    Co jest najważniejsze w przypadku banków zdjęć to pomysł. Nie ma tutaj mowy o przypadkowych kadrach, które nic nie przedstawiają, lub są ogólnym widokiem czegoś. Taki jest ten rynek. Zdjęcie musi coś konkretnego przedstawiać, czy jest to rzecz, myśl, koncepcja, czy emocje. Zwykłe kadry z wycieczki, czy spaceru już nie przechodzą. Jeżeli jakiś bank nawet je przyjmie to mają bardzo małe nasze na sprzedaż.
    Zanim cokolwiek sfotografujemy musimy mieć na to wszystko pomysł i plan co chcemy przekazać na fotografii. Jednym słowem fotografia musi zawierać wiodący temat. Z drugiej strony wiele osób fotografuje abstrakcyjne tła i bardzo dobrze na tym zarabia.

    Twórca tego rynku kiedyś napisał, że aby zdjęcie miało wartość komercyjną to musi zawierać 3 rzeczy. Na fotografii musi być człowiek, który wykonuje konkretną czynność, a tło uzupełnia cały kadr np.: kucharz gotuje w kuchni, kowal kuje żelazo w kuźni itp…
    Cóż było to jakieś 30-40 lat temu. Czy jest tak nadal to nie wiem, niech każdy to sam oceni. W każdym bądź razie rynek jest bardzo mocno przesycony wszystkim. Wszystkie banki zdjęć kuszą klientów duża ilością zdjęć. Dlatego początkujące banki biorą prawie wszystko jak leci i sprzedają za bezcen, te starsze bardziej wybrzydzają ale za to mają wyższe ceny. Niech każdy zdecyduje co chce robić. Czy wypracować super kary ale w małej ilości i sprzedawać je za wyższe ceny, czy fotografować jak najwięcej i sprzedawać tanio. Wiem jedno, że jeżeli bank zdjęć bierze wszystko jak leci to długo klientów nie utrzyma.

    Co do zarobków. Tutaj każdy fotograf stara się nie ujawniać swoich dochodów, w sumie nie wiem czemu na tym polu jest jakieś tabu czy zmowa milczenia.
    Mogę powiedzieć na podstawie swojego doświadczenia.
    Faktem jest, że ceny za zdjęcie wąchają się od $0.25 - $5, ale jeżeli takich sprzedaży masz kilkanaście na dzień to robi się z tego coś wartościowego. Oczywiście trafiają się sprzedaże za fotkę $30-40 w licencji rozszerzonej. Raz trafiła mi się sprzedaż w wysokości $280 za fotkę, ale to inny rynek nie micro ale makro, wszystko zależy od banku zdjęć. Wiem, że wiele ludzi utrzymuje się z tego. Ale to praca przez lata. Osobna uwagę zasługuje tutaj agencja food-stock, tutaj ludzie wyspecjalizowani w fotografia jedzenia pracują głównie na zlecenie. Tutaj budowanie portfolio to jakieś 2 lata, przy czym fotografie należy opisywać w wielu językach, co może odstraszać wielu fotografów. Opisywanie zdjęć to zawsze udręka bez względu jakie narzędzia dostarcza bank zdjęć (przynajmniej dla mnie )

    Na stracie należy założyć, że przez pierwszy rok to budowanie portfolio i próba odnalezienia się w tym rynku tak aby chociażbym czym się wyróżniać. Niestety nie jest to łatwe. Ja po roku zarobiłem kilkaset dolarów. Ale przy portfolio 1500 zdjęć i przy 4-5 bankach zdjęć można wyciągnąć miesięcznie spokojnie najniższą krajową. Nie jest to początkowo sposób na główne źródło utrzymania, ale na wspomożenie domowego budżetu. Oczywiście są tacy co zarabiają przy 3000 zdjęć około 4000 – 5000 zł miesięcznie. Wszystko zależy od tego jakiego rodzaju fotografię tworzymy. Raz trafiłem na portfolio kolesia co miał 1200 zdjęć i sprzedaży 250 tyś zdjęć przez 3 lata.

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •