Close

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 16
  1. #1
    Nadworny melexiarz Awatar foto4deg
    Dołączył
    10 2011
    Miasto
    Norwegia/Bydgoszcz
    Posty
    802

    Domyślnie I-ttl wasze doświadczenia, powrót do manuala

    Witam. Od przeszło roku mam nissin di622 mark II, który ma i-ttl. Jako, że nie miałem do czynienia z innymi lampami, to oczywiście zachwyt, polecanie każdemu itp...Od miesiąca mam jeszcze dwie yn-560 i zachwyt nad nissinem minął..niby ten i-ttl, cls, ale jednak yn jest dla mnie teraz tą pierwszą lampką. Teraz pytanie: może ja nie umiem w odpowiedni sposób korzystać z i-tll? Z drugiej strony, może też mieliście takie coś, że mimo posiadania i-tll i tak używacie lamp w trybie manualny, samemu decydować, jak lampa ma zaświecić ?
    pozdrawiam
    Ostatnio edytowane przez foto4deg ; 11-04-2012 o 14:35

  2. #2

    Domyślnie

    W przypadku studia:
    - warunki się nie zmieniają więc ttl nie jest potrzebny, manual wystarcza w zupełności...
    W przypadku pleneru:
    - jeśli warunki się zmieniają ttl za każdym razem 'może' inaczej błyskać, więc ciężko Ci będzie złapać taką samą ekspozycję na kolejnych zdjęciach
    - jeśli warunki się nie zmieniają, ttl nie jest potrzebny więc...

    ttl jest zajedwabisty w dwóch w zasadzie przypadkach
    - przy reporterce, czyli lampa na aparat i jedziesz nie martwiąc się o oświetlenie
    cls
    - jeśli chcesz osiągnąć używając wielu lamp czas synchronizacji poniżej czasu obsługiwanego przez wyzwalacze, których używasz (najczęściej max 250 a z cls'em można zejść dowolnie nisko)

  3. #3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez RobertMiernik Zobacz posta
    (najczęściej max 250 a z cls'em można zejść dowolnie nisko)
    pod warunkiem ze:

    - lampy sie widza (w pomieszczeniu rzadko jest to potrzebne. w sloneczny dzien i duzych odleglosciach sterownika od lampy zdalnej bywa roznie)
    - nie jest potrzebna pelna moc (pow. 1/250)

  4. #4

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez R Zobacz posta
    pod warunkiem ze:

    - lampy sie widza (w pomieszczeniu rzadko jest to potrzebne. w sloneczny dzien i duzych odleglosciach sterownika od lampy zdalnej bywa roznie)
    - nie jest potrzebna pelna moc (pow. 1/250)
    Oczywiście aczkolwiek nie do końca jest to ograniczenie, największym jest moc ale wszystko zależy od posiadanej ilości lamp...

  5. #5
    Gaduła Awatar Art Erie
    Dołączył
    03 2008
    Miasto
    Prochowice/The Dark Side Of The Moon
    Posty
    4 187

    Domyślnie

    Dla mnie najlepsza jest taka lampa, w której mam duży wybór trybów pracy; na przykład iTTLBL. W samym trybie M tańsze/starsze lampy mają też ograniczony podział mocy błysku. Jaki tryb pracy jest lepszy, to zależy od warunków. Natomiast to jaka lampa lepsza, zależy od tego co oferuje.
    D800; D300; 3xSB800; N70-200/2,8VR; T24-70/2,8VC; N50/1,4 itd

  6. #6

    Domyślnie

    lamp w manualu praktycznie w ogóle nie używam, w pomieszczeniach głównym ustawieniem jest aparat w m a lampa albo ttl albo ttlbl, na zewnątrz to już różnie niemniej jednak lampa praktycznie cały czas w jakimś trybie auto

  7. #7

    Domyślnie

    Nie padła w tym wątku automatyka własna lamp "A". Używam mniej więcej po równo z iTTL (stopka/zdalny).

    Nie używam manuala (2x do roku w sytuacjach strobistowskich). Cyfra spowodowała chory sposób robienia zdjęć: "sprawdzi się na okienku". Zarówno zwolennicy heliosów, jak i lamp manualnych "zapominają" powiedzieć o ilości zdjęć popsutych przed "tym jednym" pokazanym ludziom. Dla mnie to w zasadzie niedopuszczalne. Pierwsze zdjęcie na się technicznie "udać".

    Tylko nie zapewniajcie mnie o obliczeniach z LP, za stary jestem na kit.


    Cytat Zamieszczone przez foto4deg Zobacz posta
    Teraz pytanie: może ja nie umiem w odpowiedni sposób korzystać z i-tll?
    Coś dokładniej powiesz / pokażesz?
    Ma i ja RB67, F90X, F4S+F4+1/2 F4, Metz ,SB i brzydkie Canony. Na góry m4/3

  8. #8

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JacekCz Zobacz posta
    Nie padła w tym wątku automatyka własna lamp "A". Używam mniej więcej po równo z iTTL (stopka/zdalny).

    Nie używam manuala (2x do roku w sytuacjach strobistowskich). Cyfra spowodowała chory sposób robienia zdjęć: "sprawdzi się na okienku". Zarówno zwolennicy heliosów, jak i lamp manualnych "zapominają" powiedzieć o ilości zdjęć popsutych przed "tym jednym" pokazanym ludziom. Dla mnie to w zasadzie niedopuszczalne. Pierwsze zdjęcie na się technicznie "udać".
    Jak masz lampę na body to możesz próbować, żeby się udało. Ale jeśli lampy są poza body, to masz małe szanse na to, żeby się udało od pierwszego strzału, no chyba, że masz duże doświadczenie i do tego światłomierz błyskowego. W tej chwili w studio, gdzie warunki są kontrolowane, pierwsze kilka zdjęć jest robionych na ustawienie światła. Każdy tryb się przydaje, czy automatyka czy manual, ale trzeba wiedzieć kiedy i jak go wykorzystać.
    Kiedyś zawodowcy robili też tonę zdjęć, nawet więcej niż dziś, żeby być pewnym, że chociaż jedno się udało. Robiłem zdjęcia martwej natury do gazety, natura była mocno martwa bo wysadzony w powietrze budynek. Poszło na to 20 klatek, żeby było właśnie co wybrać.
    Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, udać się technicznie o niczym nie świadczy, bo następne zdjęcie może się bardziej udać. Jak robisz zdjęcia z iTTL to też nie masz pewności, że się uda, musisz sprawdzić albo zrobić kilka zdjęć. Jeśli nie kontrolujesz w pełni warunków to nigdy nie masz 100% pewności, że wszystko poszło dobrze.
    Zaletą TTL, A jest to, że szybciej lecą kolejne zdjęcia, jak przechodzisz na manual, to musisz wszystko sprawdzić, skorygować. Często jest tak, że jak robisz reporterkę w jednym miejscu to ustawiasz właśnie manual, bo on daje najpełniejszą kontrolę. Automatyczne pomiary zostać oszukane przez jakieś źródła światła, które się pojawią w kadrze. Manual daje zdjęcie jakie chcesz. Nie zawsze jest na to czas, ale jeśli jest możliwość to lepiej na spokojnie zrobić kilka klatek w manualu testowo. Niby prosta sytuacja, fotografujesz np celebrytów na tle parawanu reklamowego (typowa sytuacja). Lepiej ustawić sobie manual w lampie i w aparacie niż zdać się na automatykę. Warunki oświetleniowe się nie zmienią. Jeśli zdasz się na automatykę to może Cię spotkać przykra niespodzianka. Inaczej będzie naświetlone zdjęcie z dwiema celebrytkami w białych sukniach, a inaczej z dwoma facetami w czarnych garniturach. Obydwa zdjęcia niby dobrze naświetlone, ale jak je postawisz obok siebie to inna bajka. Mimo, że ta sama sesja, ten sam fotograf. Potem przyjdzie ktoś ubrany w 18% szarość i znów inaczej.
    D, F, Xmm/xx, Już sam się gubię w tym wszystkim.

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wer Zobacz posta
    Ale jeśli lampy są poza body, to masz małe szanse na to, żeby się udało od pierwszego strzału, no chyba, że masz duże doświadczenie i do tego światłomierz błyskowego.
    Są jeszcze inne opcje. CLS, A, dla kronikarskiej ścisłości warto wymienić.
    Mam wrażenie, że Pierwotny Pytający nie pytał o studio ani celebrytów.

    Cytat Zamieszczone przez wer Zobacz posta
    Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, udać się technicznie o niczym nie świadczy, bo następne zdjęcie może się bardziej udać.
    argumentacja nieco propagandowa ....
    Ma i ja RB67, F90X, F4S+F4+1/2 F4, Metz ,SB i brzydkie Canony. Na góry m4/3

  10. #10

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JacekCz Zobacz posta
    Są jeszcze inne opcje. CLS, A, dla kronikarskiej ścisłości warto wymienić.
    Mam wrażenie, że Pierwotny Pytający nie pytał o studio ani celebrytów.
    CLS to jest system sterowania lampami, a nie metoda wyznaczania mocy lamp dla uzyskania odpowiedniej ekspozycji. Trzeba albo ustawić moc dla każdej grupy, albo zdać się na pomiar TTL. Studio i celebryci to są przykłady pewnych sytuacji. Sytuacja gdy stoimy w jednym miejscu i robimy zdjęcia nie jest rzadka, warto wtedy dbać o stałe światło, a nie co zdjęcie inny błysk. TTL, A czy manual to są narzędzia. Trzeba dopasować narzędzie do sytuacji i swojej wiedzy. Nie ma jednego najlepszego trybu. Stosowania TTL też trzeba się nauczyć, to jak z pomiarem matrycowym, najbardziej zaawansowany, teoretycznie ma sprawdzić się w każdej sytuacji, ale jednak ma swoje odchyłki. Trzeba cały czas się uczyć, próbować. Jeśli coś nie wyjdzie to spróbować inaczej. Porównywać sytuacje. To nie przyjdzie samo i nie da się tego zapisać na jednej stronie książki. Są pewne sztuczki, które ułatwiają życie. Trzeba trochę poczytać, żeby wiedzieć na co zwracać uwagę. Np mało kto zwraca uwagę na to, że przy fotografowaniu w pomieszczeniach, szczególnie małych trzeba uważać na LV. W tym przypadku światło wpada też na matrycę pomiarową od strony wizjera i fałszuje pomiar. Są pułapki związane z oświetleniem kolejnych planów, lampa błyskowa na aparacie jest bardzo złym źródłem światła, bo może prawidłowo naświetlić tylko jeden plan. Co bliżej będzie prześwietlone, co dalej niedoświetlone. Nie zawsze można coś z tym zrobić.

    Cytat Zamieszczone przez JacekCz Zobacz posta
    argumentacja nieco propagandowa ....
    To jest praktyka, nie propaganda. Z jakiś powodów profesjonalne sesje to nie 3 zdjęcia, ale często setki czy tysiące. Było też tak w czasach analogowych, nie każdego było stać na robienie wielu zdjęć, ale tam gdzie było to potrzebne robiono ich setki. Jeśli sesja ma budżet 1 mln $ to dodatkowe kilkadziesiąt klatek wielkiego formatu nie jest żadnym wydatkiem. Taniej zrobić te dodatkowe zdjęcia niż drugi raz organizować sesję.
    Z jakiś powodów National Geographic żąda ok. 10 tys. zdjęć z wyprawy. I biorą do tych wypraw nie ludzi z ulicy, a fotografów z dorobkiem.
    Na to nakłada się, że sprzęt nie jest niezawodny. AF nie zawsze złapie dobrze ostrość, lampa nie zawsze odpali z odpowiednią mocą, pomiar nie zawsze będzie dokładny. Nie bez powodu w aparatach jest coś takiego jak bracketing.
    D, F, Xmm/xx, Już sam się gubię w tym wszystkim.

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •