Jestem kompletną nogą w retuszu, dotychczas cały retusz polegał na usuwaniu ewentualnych problemów skórnych stempelkiem i lekkim zblurowaniem (w razie potrzeby - gaussian blur). Do tego jakieś wybielenie zębów, gałek ocznych itp.
Po obejrzeniu tego tutoriala zabrałem się za ćwiczenia praktyczne, ale trochę poległem.
Konkretnie - wszystko fajnie, gdy modelka ma w miarę dobrą cerę, jak ta w tutorialu.
Ja zabrałem się za okaz ze sporymi problemami skórnymi - duże powierzchnie czerwonych przebarwień, różne znamiona, wypryski itp.
I tutaj robi się problem - healing brush próbkowany "w pobliżu" cudów nie zdziała, jeżeli całe "pobliże" jest nieciekawe. To chyba narzędzie bardziej do usuwania punktowych zmian - ale jak usuwać zmiany "punktowo-powierzchniowe"? Czyli - zmiany kolorystyczno-fakturowe na znacznej powierzchni, a na tej powierzchni, dodatkowo, trochę silnych problemów punktowych.
Dalej - skóra z lodówki chyba dość mocno musi być dopasowana rozdzielczością do rozdzielczości obrazka. Mój obrazek miał wyjściowo 6MPx. Początkowo zrobiłem skórę z szumu 4.44, potem próbowałem jeszcze 5.0 i 3.5. Bawiłem się też suwakami teksturizera - efekt można silnie zmieniać, ale cały czas jest mocno nieciekawy (na dole fragment poglądowy). Gdzie jest klucz do sukcesu?
Pardon, że zadaję pytania za odpowiedzi na któe pewnie sporo się płaci na dedykowanych kursach
Ewentualnie, jeśli jest w planach jakiś tutorial typu "Retusz Twarzy 2 - gruntowna terapia dla przypadków pozornie beznadziejnych", to cierpliwie zaczekam
Szukaj
Skontaktuj się z nami