ej no.. nie mów. Grześ, Rakoń, Wołowiec, to są tak fajne i łatwe szczyty, że aż się chce chodzić i nie trzeba uwazać, gdzie noge postawić, no chyba, że byłeś na Rohaczach, to tam jest faktycznie hardkor.
no ale skoro nie lubisz, to nic na siłę. czekamy na foty z kolejnego wyjazdu, a tymczasem zapodaj z suchej beli jakies z drabinkami może? obejrzę z innej perspektywy, niż ja robiłem
Szukaj
Skontaktuj się z nami