Sony NEX

[zdyboo]

Tomku, ten krzyż to na Krywaniu, a pozostałe fotki ze szlaku na Krywań, czy z innego?

Nie, to wszystko Słowacja jest. Krzyż jest na najwyższym szczycie Niżnych Tatr, Dziumbierze. Taki krzyż Słowacja ma w godle.
Pozostałe fotosy, oprócz ostatniego, też z tych gór. Szlak z Chopoka przez Dziumbier do chaty gen. Stefanika i zejście do stacji wyciągu na Chopok.
Ostatnie z Tatr Zachodnich.

Jeszcze dwie panoramy z Tatr Zachodnich, klejone NEX-6.

źródło

źródło

[marcin90]

Bardzo fajne. Czym kleisz panoramy?

[stachmuszel]

To chyba klei sam NEX.

[krystiano77]

Nie, to wszystko Słowacja jest. Krzyż jest na najwyższym szczycie Niżnych Tatr, Dziumbierze.

Krywań też przecież jest na Słowacji i też na nim jest taki krzyż, dlatego myślałem, że to właśnie tam. Dzięki za opis... będzie trzeba sie wybrać, bo pięknie

[zdyboo]

Ach, OK. Tatry to nie moja bajka. Nic mnie nie ciągnie w te góry. Ten wyjazd tylko to potwierdził.

[krystiano77]

Szkoda, bo dajesz niezłe foty, a dla mnie Tatry to nr 1.

[zdyboo]

Dzięki, za tydzień jadę w Alpy. Tatry są za niskie i brakuje w nich pasma dla takich niedzielnych turystów jak ja. Kondycyjnie daję radę, ale techniczne już mniej. Nie lubię szlaków na których muszę patrzeć gdzie stawiam każdą stopę i gdzie wbijam kij. Szczególnie nie lubię stromych, technicznych zejść.

[darekw1967r]

SEL18-105/4 ogniskowa 105/4 + crop

źródło

[krystiano77]

Nie lubię szlaków na których muszę patrzeć gdzie stawiam każdą stopę i gdzie wbijam kij. Szczególnie nie lubię stromych, technicznych zejść.

no to w zasadzie tylko część zachodnia jest dla Ciebie, a i też nie cała.
a w które Alpy jedziesz? coś mi się zdaje, że tam wcale łatwiej nie będzie

[zdyboo]

no to w zasadzie tylko część zachodnia jest dla Ciebie, a i też nie cała.
a w które Alpy jedziesz? coś mi się zdaje, że tam wcale łatwiej nie będzie

W Tatrach Zachodnich właśnie byłem. Jeżeli tam jest łatwo, to tylko mnie utwierdza, żeby nic mnie nie ciągnie w te góry. Wolę Sudety pod nosem. Jedyny fajny dzień, choć cały w deszczu był w Słowackim Raju. Sucha Bela w deszczu wymagała nieco więcej skupienia, ale poza tym nareszcie każdy krok nie wymagał kombinowania gdzie tu stanąć.
Tym razem jade na pogranicze szwajcarsko-francuskie w pobliżu J. Genewskiego. Kilkanaście lat temu byłem rowerowo na pograniczu austriacko-niemieckim w okolicach Zugspitze i było super. Tam jest od zarąbania szutrowych szlaków na wysokości 1300-1900 m n.p.m. Łatwe i z widokami. Byłem też w Alpach Julijskich w Słowenii i tam nie ma takiego czegoś, jest płasko albo bardzo stromo.
Liczę, że jednak obecny wyjazd będzie bardziej przypominał ten z Austrii niż ze Słowenii. Poza tym najprawdopodobniej zabiorę rower, zatem pobujam się nieco szosowo po okolicy.

źródło