Close

Strona 1 z 11 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 104
  1. #1

    Smile Przesiadka na lustro - pierwsze wrażenia

    Hej! Jestem tutaj nowy, więc jak coś zrobiłem nie tak, jak preferujecie, to miejcie wyrozumiałość. Chciałem napisać w pytaniach, ale tam najwyraźniej nie mam uprawnień zakładania nowego wątku. Mniemam, że jak coś, to admin przeniesie. Zauważyłem, że jest sporo zapytań w sieci o lustra dla początkujących. Wiele osób się przesiada z kompaktów na lustrzanki i zadaje w kółko te same pytania. Te posty i odpowiedzi do nich są monotonne. Proponuję ugryźć temat od innej strony. Zauważyłem, że nikt nie pisze o tym, jakie ma wrażenia po zakupie pierwszego lustra. Co zdumiewa, co zaskakuje, co dziwi, co bawi, co się podoba, co ekscytuje, kiedy ma się w rękach pierwszą lustrzankę? Myślę, że takie ujęcie będzie pomocne tym, co to zamierzają się przesiąść z kompaktu na lustro, ale i będzie to interesujący wątek dla innych forumowiczów. Wydaje się, że bolączki i problemy świeżego usera mogą z tej perspektywy nabrać innego kolorytu, zaś spieszenie z pomocą na forum będzie bardziej atrakcyjne. Zacznę zatem od siebie. Uwaga: podaję ceny. Obowiązują na dzień publikacji posta, tj. sierpień 2011. I tak....

    Robię sporo zdjęć, kompakt przestał mi już wystarczać i przesiadam się na lustro. Nie jestem żadnym dobrym fotografem, zdecydowana większość zdjęć, jakie robię, jest mało ciekawa, źle skadrowana i nieestetyczna, niemniej jednak od początku byłem wrażliwy na wymiar estetyczny i „trafiony” kadr i czasem staram się nad tym skupić i takie fajniejsze zdjęcie zrobić. Co prawda nie potrzebuję w tym celu innego aparatu, bo najtańszym badziewiem czasem jestem w stanie coś ładnego i dobrze trafionego pstryknąć. Jakość techniczna? Jakoś nie ma dla mnie większego znaczenia. Drukuję te zdjęcia po gazetach? Wystawiam w wielkich rozmiarach po wystawach? Oczywiście nie. Szczegóły niekiedy skuszę się dociągnąć jednak w programie graficznym, szczególnie w zakresie poprawki kadrowania. Myślę, że dla moich potrzeb w zupełności wystarczyłby bardziej zaawansowany kompakt, może nawet w stylu małego „bezlusterkowca” czy „hybrydy”. Zwłąszcza, jeżeli miałbym iść na miasto, czy wśród pstrykać wśród obcych ludzi i nie rzucać się w oczy, i ewentualnie wzbudzać politowanie niż zazdrość, czy złośliwość. Nie mniej jednak zdecydowałem się na lustro, z tej przyczyny, że chcę się nim po prostu pobawić, spróbować wykorzystać jego możliwości, natomiast zakładam, że ewentualnie do „strita”, jak mawiają kolesie w kapturach, mógłbym się w jakiś ciekawszy i wciąż skromnie wyglądający się kompakt w przyszłości doposażyć. Zwłaszcza, że kompaktem można robić zdjęcia bezszelestnie, a lustro - gdy opada bądź się podnosi - hałasuje niemiłosiernie! O! Wiedziałem o tym, ale i tak byłem tym zaskoczony! To było moje pierwsze zdumienie, ale sympatyczne

    Mam niestety skromny budżet, bardzo skromny. To 2kilo gotówki. Mimo to, z przyczyn, jakich tu wymieniać nie będę, zdecydowałem się na Nikona. Po prostu kupiłem d3100. Taniej chyba nie można, aparat względnie mały i jako nówka – na gwarancji. Dodam, że jestem totalnym fotograficznym laikiem, amatorem w każdym tego słowa znaczeniu (ale najmniej w znaczeniu "pasjonat") i w dodatku nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z trybami PSAM.

    Zatem przejdę do konkretów.

    Zestaw podstawowy: Nikon d3100 + kitowy Nikkor 18-55. W zestawie jest pudełko z aparatem, pudełko z obiektywem, akumulator, ładowarka, pasek na szyję i płyta CD z oprogramowaniem i dokładniejszą, niż papierowa, dokumentacją. W zestawie nie ma karty pamięci, ani przewodu USB. Cena: 1600 PLN (promocja lojalnościowa).

    Karta pamięci to nie kłopot, szeroki wybór jest w każdym możliwym sklepie z elektroniką. Instrukcja aparatu wymienia, jako przetestowane, karty firm SanDisk, Toshiba, Panasonic, Lexar, Platinum II i Professional w formacie SD (do 2 GB), SDHC (od 4 do, w zależności od producenta, 32 GB) oraz SDXC (tylko dwóch pierwszych z wymienionych producentów, do 64 GB). Przy nagrywaniu filmów kluczowym parametrem jest prędkość zapisu od 6 wzwyż. Ale jestem pewny, że wiele innych kart też działa sprawnie. Ponieważ chce dotychczasowe karty nadal mieć w kompakcie, jak też mają one nie więcej, jak 2 GB, zakupiłem sobie nową - Kingston SDHC 8GB. Cena: ok. 50 PLN.

    Przewód USB to kłopot. Okazuje się, że w żadnym „stacjonarnym” sklepie z akcesoriami foto/komputer, bez względu na to, czy sprzedają w tych sklepach d3100 czy nie, a nawet i w firmowym sklepie Nikona, przewodów nie ma. Sprzedawcy w tych sklepach jedynie się śmieją i nie chcą nawet zamówić takich akcesoriów na żądanie klienta (nawet w sklepie firmowym). Gniazdo USB jest tu na tyle nietypowe, że próżno też szukać zamiennika. Nikon ma inne gniazda w lustrzankach a inne w kompaktach, więc nawet posiadanie kompaktu tej firmy z kablem USB nie będzie pomocne. Jedyna możliwość do zakup firmowego kabla w sieci, a więc oczekiwanie na przyjęcie zlecenia a następnie na jego realizację. Cena: 100 PLN.

    Niezbędnym wydaje się dla mnie dodatkowy akumulator. Co prawda zaskoczyło mnie, na plus, że czas ładowania od zera do pełnej gotowości wynosi zaledwie 1,5 godziny, to jednak nie trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy pstrykam foty, bateria pada, a potrzeba dalszego używania sprzętu jest nadal. Te 1,5 godziny mogę poczekać, gdy mam dostęp do gniazdka z prądem, ale będąc w terenie pozbawionym elektryczności, zwłaszcza gdy wokół dzieje się dużo, bądź mam pomysły na kadry, czekać nie mogę. Dodatkowy akumulator, podobnie jak przewód USB, jest "wyjątkowy", "niepowtarzalny" i nie da się też specjalnie wziąć innego Nikona, aby pożyczył swojej baterii. Cena: ok 210 PLN

    Do tego wszystkiego potrzebna jest też torba, w jakiej aparat ze szkłem (założonym!) nie będzie się obijał. Dotychczas kompakt chowałem do kieszeni spodni, kurtki, a w dalszych trasach nosiłem w pokrowcu przy pasku. Wybór torby wydawał się prosty, bo duża tu konkurencja. W większym sklepie przyniosłem sobie stos torb w miejsce, gdzie stała półka z d3100 bądź, jak go nie było, z d5100 (w sprzedaży z tym samym obiektywem, rozmiary podobne). Zacząłem przymierzać aparat z obiektywem, tzn. po prostu chować go do każdej z toreb. Sprzedawca był przerażony i nawet w pewnym momencie usiłował mi wyrwać aparat z ręki – po prostu nie mieścił się w większości z nich, chociaż na wielu pisało, że spokojnie powinien. Ale w kilku tak, zmieścił się i pasował dobrze też w drugą stronę, bez luzów, więc wybór był ostatecznie okazał się mocno ograniczony. Dobrze jednak, że nie kupiłem pierwszej lepszej, ani przez internet. Zdecydowała torba bez napisów, jaka z założenia ma się najmniej rzucać w oczy. Cena: 120 PLN.

    Podsumujmy finansowo:

    1600 + 50 + 100 + 210 + 120 = 2090 PLN.

    Ktoś powie, że to całkiem przyzwoicie. Początkowo nosiłem się z zamiarem zakupu zestawu z obiektywem 18-105, ale teraz nie żałuję. Wydałbym całe pieniądze na aparat ze szkłem, a nie miałbym już zbytnio za co kupić przewodu USB, torby, czy akumulatora! Dodam do tego, że wydaje mi się kluczowy zakup jeszcze jednego kabla USB. Ponieważ Nikon prowadzi politykę arogancką, politykę bezczelnego zmuszania użytkowników do klękania przed marką i bicia jej pokłonów, nie nabędę przewodu do transmisji zdjęć z aparatu do komputera w żadnym sklepie, gdyby nagle mi zaginął. A zwykłem zabierać przewód ze sobą, gdy z aparatem „gdzieś znikam”. Dzięki temu zostawiam od razu zdjęcia znajomym, czy nawet przygodnym ludziom, jeśli ich bądź ich teren dużo pstrykam. Nie wyobrażam sobie zabawy w zbieranie maili, segregowanie zdjęć, odsyłanie ich później itd. A w takich warunkach przewód łatwo może się zepsuć, bądź zgubić.

    Dodam, że brak przewodu – wciąż czekam na przyjęcie zamówienia w sieci – jest cholernym dyskomfortem. Na wyświetlaczy mogę sobie obejrzeć, że faktycznie, aparat robi „ładne” zdjęcia w kadrze 3:2, z rozmytym tłem, w przepięknych, podkręconych kolorach (bądź tych normalniejszych, jeśli się zmieni opcje korekty JPGów a i niekiedy balansu bieli). Ale nie mogąc obejrzeć ich na normalnym ekranie nie mogę zobaczyć tych smaczków i niuansów bliżej, dokładniej, nie mam wglądu w szczegóły, tymczasem zaraz po zakupie nowej zabawki człowiek chce się nią pobawić. Właśnie wtedy! Straszny dyskomfort. Gdybym wiedział, że tak będzie, to bym zdecydował się chyba na konkurencję. A widziałem, że mają standardowe gniazda USB! Niemniej jednak wydaje mi się, że coś zaoszczędziłem i w dalszej kolejności chyba bym myślał o jasnej stałce dającej ekwiwalent 50 mm, tej za ok. 800 PLN. Zresztą cóż innego mi pozostało, obiektyw w cenie ponad 1000 PLN jest definitywnie po za moim zasięgiem w ogóle.

    Na koniec parę słów o obsłudze i zakończenie.

    Bardzo sympatyczna jest dodatkowa okleina czy jak to nazwać pod prawą ręką. Ma ona właściwości antypoślizgowe i jest idealna do zabezpieczenia uchwytu aparatu. Znajduje się w miejscu przeznaczonym dla palców, z przodu, jak też częściowo z tyłu, w miejscu przewidzianym dla kciuka spoczywającego biernie. Jednak pomiędzy jedną a drugą antypoślizgową powierzchnią, a więc gdzieś między kciukiem a palcami prawej dłoni, znajduje się klapka zamykająca wjazd dla karty pamięci. A ona jest wykonana badziewnie, może nie aż tak badziewnie, jak klapka do gniazd HDMI/USB/GPS, ale jednak badziewnie. Zdarzyło mi się ją raz otworzyć samym tylko pocieraniem dłonią podczas trzymania aparatu. Przy czym podkreślam, wyczyniałem aparatem niezłe akrobacje, tak więc nie użytkowałem go standardowo. Trzeba mieć to na uwadze, jak sądzę, aby wyuczyć się trzymania aparatu nie "jak leży", lecz z uwzględnieniem tej klapki. Niemniej jednak to właściwie, jak sądzę, nie stanowi problemu. Przynajmniej ja nie mam z tym żadnego problemu. Może się już nauczyłem tak trzymać aparat, aby nie naciskać niczego przypadkiem, oraz aby nie otwierać żadnych klapek

    Pokrętło sterowania jest jedno, z czego wielu się tu śmieje, ale jak dla mnie, który nie miał z takimi aparatami wiele do czynienia, nie jest źle. Trzymając prawą ręką aparat, koło znajduje się pod kciukiem i spokojnie można nim kręcić i aparat z ręki nie wypada. Prawy palec wskazujący krąży wówczas między przyciskiem od „pstryk” a przyciskiem sterującym przysłoną, znajdującym się zaraz obok (w trybie M kręcenie kółkiem steruje czasem migawki, kręcenie kółkiem z wciśniętym przyciskiem od przysłony – przysłoną). Względnie można trzymać palec wskazujący na tymże przycisku, zaś na „pstryku” kolejny, ale trzeba ten palec do tego dodatkowo wyćwiczyć. Przynajmniej ja musiałbym, takie mam wrażenie z poczynionych prób - ale trening manualny w używaniu jakiegoś palca do ruchów bardziej precyzyjnych, niż jest on używany codziennie, to dla mnie raczej wesoła przygoda, niż problem.

    Klawisz programowalny chciałem używać dla kontroli ISO i tak też jest on domyślnie ustawiony (w trybach PSAM po jego wciśnięciu można zmieniać ISO kręcąc pokrętłem). Klawisz ten znajduje się po lewej stronie z przodu. Trzymając lewą rękę tak, jak każe instrukcja (czyli mniej więcej: mając w zasięgu dłoni pierścień obiektywu od spodu), klawisz jest w zasięgu lewego kciuka. Aczkolwiek niekiedy, zależnie od tego, jak lewą ręką się trzyma (np. czy się po prostu podtrzymuje aparat, czy jednak kręci pierścieniem), trzeba nieco dłoń przesunąć, aby dosięgnąć kciukiem przycisk. W każdym razie jest to do opanowania. Względnie można lewą ręką trzymać aparat z lewej strony podobnie, jak się go trzyma prawą z prawej strony. Wówczas przycisk jest dostępny np. pod palcem wskazującym, bądź następnym w kolejności. Łatwo go wymacać, zarówno trzymając aparat lewą ręką w pierwszy bądź drugi sposób. Prowadzi doń wypustka obudowy, dająca się wyczuć dotykowo wyraźnie, na jakiej widnieje nazwa aparatu, wytłoczona, a więc mająca w dodatku inną fakturę niż okoliczna powierzchnia obudowy.

    Po kilku minutach zabawy z tymi guziczkami i pokrętłem, sprawa jest dziecinnie prosta i wymaga tylko automatyzacji. Po kilkunastu minutach można tę zabawę z ustawianiem ekspozycji w trybie M w pełni zautomatyzować. Owszem, biegłość i szybkość przyjdzie znacznie później, jak to jest z każdym treningiem czynności manualnych, ale tutaj dodatkowo trzeba jeszcze wiedzieć co kiedy ustawiać, ale to już inna historia. Kręcenie prawym kciukiem kółkiem sterowania ułatwia tutaj podziałka w wizjerze. Jak jest aparatowi za ciemno, bądź za jasno, wskaźnik odchyla się z pozycji środkowej na prawo, bądź na lewo. Zależnie od tego można kręcić kółkiem we właściwą stronę. Sprytne.

    Myślę, że jak dla początkującego, to nabycie umiejętności robienia dobrych zdjęć w trybie M szybko i sprawnie to dużo. Zamierzam pstrykać wiele zdjęć testowych właśnie w tym celu. W różnych warunkach oświetlenia. Tryb auto fajnie pstryka. Nie lubię lampy błyskowej, więc korzystam z trybu bez niej. Wyświetlając podgląd zdjęcia, za pomocą klawisza wybieraka „w górę”, można wyświetlić wartość przesłony, ISO i inne takie. Dzięki temu mogę coś pstryknąć, zobaczyć, czy fajnie wyszło i podpatrzyć, jak aparat ustawił parametry. Następnie mogę pstryknąć to samo raz jeszcze, ale manualnie usiłując dojść do podobnych rezultatów, bądź lepszych. Ubolewam natomiast nad tym, że aparat nie chce zrobić zdjęcia przy „złej” ekspozycji. Tani kompakt miał to do siebie, że robił zdjęcie zawsze. A ten nie chce. Rozumiem, że producent boi się pozwów o to, że człowiek kupił drogi aparat, a mu złe zdjęcia robi, ale to już przesada. Czasami chcę mieć zdjęcie nawet, jak będzie niedoświetlone, czy prześwietlone! Taki mankament jest dla mnie dużym mankamentem, bowiem jak nie nauczę się intuicyjnie strzelać foty z manuala, to będę je strzelał wyłącznie z automatu. Zresztą, na automacie też nie zawsze chce pstryknąć. Najzabawniejsze jest to, że jak ustawię na tryb bez lampy, to śle mi komunikat, że zdjęcia nie zrobi, bo mu za ciemno i że mam przełączyć na tryb z lampą. Poniekąd rozumiem, że to przydatna funkcja do nauki, ale jak pisałem, czasami jest mi wygodniej posiąść gorszej jakości zdjęcie, byle by było. Czasami też nie chce strzelać, jak nie może ustawić ostrości. To też wydaje mi się bez sensu. Najwyżej zdjęcie będzie nieostre! W dobie cyfrówek takie ograniczenia to trochę bez sensu, ale z drugiej strony myślę, że może wymuszą one szybszą naukę dobrego ustawiania ekspozycji, niemniej jednak wolałbym mieć furtkę, aby pstrykał jakkolwiek właśnie wówczas, gdy naciskam... Ciekawi mnie też ta torba. Czy aparat można by przenosić też z większymi luzami? d3100 jest z plastiku i wydaje się być raczej dość delikatny. Aż strach go nosić na pasku u szyi!

    No i co powiecie na taki post? Za dużo? Wesoło? Nudno? Jak odpowiecie na moje "zdziwienie" lustrem w pierwszej, najgorętszej chwili? Jakie są Wasze wspomnienia z pierwszego kontaktu z lustrami?

  2. #2

    Domyślnie

    hehhe dobry jesteś ))

  3. #3
    Moderator Konto PREMIUM Awatar Rafał_Sz
    Dołączył
    12 2006
    Miasto
    Jelenia Góra
    Posty
    15 000

    Domyślnie

    Dziwne, bo po pierwsze USB w lustrzankach nikona jest standardowe. Po drugie zdjęcia możesz zgrać z karty czytnikiem, ja nigdy nie robię tego przez USB. Po trzecie to reszty tekstu nie rozumiem, a raczej nie rozumiem co chciałeś nam przekazać.
    To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

  4. #4

    Domyślnie

    Calosc przeczytam jak bede w pracy bo zapowiada sie ciekawa lektura
    Podpowiem Tobie dwie rzeczy
    1. Kabel USB to jest zwykly kabel usb-mini usb ktory kupisz za 10zl w kazdym sklepie, nie musi to byc zaden specjallny kabel.....a jak dobrze popatrzysz to pewnie masz w domu taki od jakiegos MP3 czy innego elektronicznego cuda jak np: przenosny HDD
    2. Akumulator wystarczy spokojnie na 500-700 zdjec minimum.....wiec w plenerze nie zrobisz ich chyba wiecej niz to?!
    Pozdrawiam i obiecuje, ze doczytam do konca bo niezle to jest

  5. #5

    Domyślnie

    100 pln za kabel usb
    biorac pod uwage jak miales ograniczony budzet to kompletny bezsens za ta kase mozna kupic kilka czytników kart sd niektóre są wielkości pendrive zawsze można mieć przy sobie
    anuluj zamówienie na ten kabel bo to bez sensu kompletnie
    Cytat Zamieszczone przez bilet Zobacz posta
    Myślę, że jak dla początkującego, to nabycie umiejętności robienia dobrych zdjęć w trybie M szybko i sprawnie to dużo.
    no tak jak dowiesz sie do czego służą tryby półautomatyczne i że aparat ma wbudowany światłomierz, który na dodatek jak wie sie jak go używać działa bardzo sprawnie przestaniesz sie maltretować trybem M
    Ostatnio edytowane przez joker333 ; 09-08-2011 o 16:57

  6. #6

    Domyślnie

    o kurcze, ależ imponujący post. Autorze, chylę czoła przed twym pisarskim zacięciem. Naprawdę, to nie jest żart Kabelkami się nie przejmuj, tak jak napisali przedmówcy to zwykły kawałek druta usb-mini usb i nie potrzeba tutaj jakiś specjalnych cudów. Zamiast drugiego kabelka na wycieczki nabądź czytnik kart z wyjściem USB - znacznie poręczniejsze od taszczenia kabla w torbie (niektóre firmy sprzedają nawet karty w zestawach z takimi czytnikami). Drugą baterię sobie na razie daruj - nawet w górach od czasu do czasu będziesz miał schronisko a tych 500 klatek nie wypstrykasz za 1 dzień (chyba że chodzisz zimą i bedziesz landszafcić przy -20st.C wtedy rzeczywiście możesz potrzebować drugiego źródła energii).
    d7000 + N17-55/2.8 + N70-300VR + N35/2 + SB900 + frotka

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez joker333 Zobacz posta
    100 pln za kabel usb
    biorac pod uwage jak miales ograniczony budzet to kompletny bezsens za ta kase mozna kupic kilka czytników kart sd niektóre są wielkości pendrive zawsze można mieć przy sobie
    anuluj zamówienie na ten kabel bo to bez sensu kompletnie

    no tak jak dowiesz sie do czego służą tryby półautomatyczne i że aparat ma wbudowany światłomierz, który na dodatek jak wie sie jak go używać działa bardzo sprawnie przestaniesz sie maltretować trybem M
    Mnie jakoś łatwiej było ogarnąć M, niż A. :P Wolę mieć też kontrolę nad czasem. A aparat czasami chce za dobrze i jak fotografujemy coś ciemnego, to wydaje mu się, że jest za ciemno i wydłuża czas. Do tego pewnie służy kompensacja ekspozycji, ale jakoś przyzwyczaiłem się do M.

  8. #8

    Domyślnie

    Masakra Powinieneś być recenzentem, masz pisane
    A co do tego, ze aparat nie chce robić zdjęć przy złym naświetleniu itp. to czy czasem nie ma on takiej opcji nauczania? Może po prostu można to gdzieś wyłączyć i będzie po problemie (tylko głośno myślę bo nie posiadam tego modelu)
    Ogólnie to fajnie się to czytało

  9. #9

    Domyślnie

    Hej!
    Dzięki za zainteresowanie i odpowiedzi!


    Cytat Zamieszczone przez rsz Zobacz posta
    Dziwne, bo po pierwsze USB w lustrzankach nikona jest standardowe.
    Cytat Zamieszczone przez Greg77 Zobacz posta
    1. Kabel USB to jest zwykly kabel usb-mini usb ktory kupisz za 10zl w kazdym sklepie, nie musi to byc zaden specjallny kabel.....a jak dobrze popatrzysz to pewnie masz w domu taki od jakiegos MP3 czy innego elektronicznego cuda jak np: przenosny HDD
    Cytat Zamieszczone przez joker333 Zobacz posta
    100 pln za kabel usb. biorac pod uwage jak miales ograniczony budzet to kompletny bezsens (...) anuluj zamówienie na ten kabel bo to bez sensu kompletnie
    Cytat Zamieszczone przez Anion Zobacz posta
    Kabelkami się nie przejmuj, tak jak napisali przedmówcy to zwykły kawałek druta usb-mini usb i nie potrzeba tutaj jakiś specjalnych cudów.
    Wspaniale! Cudownie! Dziękuję! Wygląda na to, że czterech sprzedawców, z jakimi miałem do czynienia, to jacyś totalni ignoranci. Każdy mówił, że do Nikona to trzeba specjalny kabelek. Jak wyciągałem instrukcje z pudełka i podawałem im więc nazwę tego kabelka, Ci sprawdzali, że oczywiście nie ma (no i po co mieliby mieć na stanie, jak to jakiś typowy kabel tylko że 90% droższy od innych!). Jak prosiłem, aby spróbować poszukać jakiejś alternatywy i dopasować, a może będzie pasował, to kręcili głowami. "Nie, proszę pana, to nie ma sensu", "Nie mamy kabelków do Nikona", "inne nie będą pasować, nie ma co szukać", a nawet, w EURO-AGD-cośtam, " Canon ma, proszę pana, standardowe gniazda, niech pan patrzy, a nikon ma jakieś własne". Czterech sprzedawców w czterech różnych sklepach! No, powiedzmy, że trzech. W sklepie Nikona pytałem się wyłącznie o firmowy kabel. Możliwe, że sprzedawca uznał, że wiem, że to standardowe mini-USB, jak piszecie, tyle że ja mam fanaberię posiąść firmowy. Niestety, nie znam się na kabelkach, gniazdach transmisji danych i innych takich kompletnie. Nie używam mp3 ani innego takiego sprzętu. Jedyna elektronika, jaką się posługuję, to obok komputera... aparat. No, jeszcze peryferia do komputera, ale one są wszystkie na "dużym" USB a dotychczasowe aparaty, z jakich korzystałem, miały zawsze przewody ze sobą. Jak tylko przeczytałem Wasze odpowiedzi, udałem się do najbliższego sklepu, kupiłem za 11 PLN kabelek i działa. Śmiga. Ale numer, teraz to mi łyso totalnie. Rozumiem już, po co producent zamiast przewodu USB w zestawie umieścił same rdzenie ferro na przewody innych firm. Jeszcze niedawno uważałem to za czystą złośliwość! A teraz widzę, że to było błogosławieństwo i zdrowy rozsądek.

    Nie mogę edytować swoich wpisów na forum (a przynajmniej nie widzę buttona), a przydałoby się, bo jeszcze ktoś, kto chciał kupić jakiegoś Nikona przeczyta i się zniechęci (nie zawsze musi czytać odpowiedzi!) :O

    Cytat Zamieszczone przez rsz Zobacz posta
    Po drugie zdjęcia możesz zgrać z karty czytnikiem, ja nigdy nie robię tego przez USB. .
    Cytat Zamieszczone przez Anion Zobacz posta
    Zamiast drugiego kabelka na wycieczki nabądź czytnik kart z wyjściem USB - znacznie poręczniejsze od taszczenia kabla w torbie (niektóre firmy sprzedają nawet karty w zestawach z takimi czytnikami).
    Cytat Zamieszczone przez joker333 Zobacz posta
    100 pln za kabel usb. (...) za ta kase mozna kupic kilka czytników kart sd niektóre są wielkości pendrive zawsze można mieć przy sobie
    Dzięki! Cóż, nigdy nie korzystałem z czegoś takiego, to i mi do głowy nie przyszło, że może tak jakiś czytnik. Rozumiem, że czytnik trzeba podłączyć do komputera kabelkiem, względnie, ma połączenie bezkabelkowe. Niestety, jak się teraz (kupując ten kabelek za 11 PLN) rozglądałem, to akurat czytników nie było (tj. był jeden, wielki, na różne karty i drogi, przypominał raczej kilkanaście pendrive`ów a nie jeden, mieszczący się w kieszeni). Ale będę to miał w pamięci. Dzięki!

    Cytat Zamieszczone przez Anion Zobacz posta
    Drugą baterię sobie na razie daruj - nawet w górach od czasu do czasu będziesz miał schronisko a tych 500 klatek nie wypstrykasz za 1 dzień (chyba że chodzisz zimą i bedziesz landszafcić przy -20st.C wtedy rzeczywiście możesz potrzebować drugiego źródła energii).
    Cytat Zamieszczone przez Greg77 Zobacz posta
    2. Akumulator wystarczy spokojnie na 500-700 zdjec minimum.....wiec w plenerze nie zrobisz ich chyba wiecej niz to?!
    Nie wiem, na ile wystarczy mi akumulator. W testy oficjalne nie wierzę, bo w Nikonie robi je automat w laboratorium, w warunkach laboratoryjnych, gdy większość energochłonnych funkcji jest wyłączona. Zaraz po uruchomieniu aparatu (zgodnie z instrukcją wcześniej ładowałem akumu tyle, ile trzeba... zresztą ładowarka daje znać przy pełnym naładowaniu) korzystałem dużo z wyświetlacza. Chciałem przede wszystkim zobaczyć podgląd tego, co wypstrykałem, ale też chciałem w pewnym momencie zobaczyć, co takiego oferuje, jak ukazuje punkt ostrości, jak się nim steruje, a także chciałem pogrzebać po menu, ustawiać wszelkie możliwe opcje do ustawienia itd. No, bawiłem się aparatem, eksplorowałem, też i trzymając spust częściowo wciśnięty nie liczyłem się z czasem. W efekcie, po jednym dniu takiego użytkowania, akumulator był rozładowany. Do końca, tak, że miałem okazję zapoznać się z blokowaniem spustu z powodu rozładowania baterii, jak to opisywano w instrukcji. Nie uważam jednak, że używałem wyświetlacza zbyt intensywnie. Nie mam takiej wprawy, aby nie korzystać z niego zupełnie. Tym bardziej, że dzięki podglądowi zrobionego zdjęcia mogę się zastanowić, czy jednak nie pstryknąć ponownie. Wątpię, czy na tej baterii uzyskam taką liczbę pstryków, jak podajecie. Miałem w ręku kilka kompaktów (co prawda pewnie nie uznalibyście ich w ogóle za aparaty) i baterie, czy akumulatorki, padały. Tym szybciej, im więcej się ich używało. A im jeszcze częściej się pstrykało i akumu ładowało, tym jeszcze szybciej się wyczerpywały. Nie widzę powodu, dla którego tu miałoby być inaczej. Ale, skoro zapewniacie, że wytrzyma... może i wytrzyma! Zobaczymy.

    Cytat Zamieszczone przez joker333 Zobacz posta
    no tak jak dowiesz sie do czego służą tryby półautomatyczne i że aparat ma wbudowany światłomierz, który na dodatek jak wie sie jak go używać działa bardzo sprawnie przestaniesz sie maltretować trybem M
    Brzmi to intrygująco! Wyszedłem z psem na spacer, biegał przez moment (to rzadkość) i chciałem mu zrobić zdjęcie. Myślę, że nim ustawię, to już biegać nie będzie, więc pstrykam z automatu. I co? Pies zamazany, automat badziewnie dobrał parametry. Przełączam więc na priorytet czasu, bo zgaduję, że jak dam szybką migawkę, to ruch na pewno zamrozi. I co? Spieszę się, kręce kółkiem, pies jeszcze biega i... pisze, że za ciemno i nie zdjęcia zrobi. No to ustawiam w drugą stronę czas migawki tak, aby pisał, że już ze względu na ciemności jest dobrze i co? I lipa, bo wskazał dobrą ekspozycję przy czasie migawki kiepskawym, długim na tyle, że ruchu jednak nie zamroził. Pies w ruchu nadal rozmazany. Wtem przypomniałem sobie o ISO! Już miałbym się złapać za głowę, ale jednak złapałem za kółko i ISO podkręciłem, ale pies już miał dość i już nie biegał. Chciałem jednakowoż sprawdzić, czy mam dobre parametry do tego zatrzymania ruchu na zdjęciu, nakierowałem aparat na ulicę, na przejeżdżające auto, ale tym razem napisał, że mu za jasno i nie zrobi teraz zdjęcia z takiego powodu. Ech,lustrzanka to nie kompakt...

    Cytat Zamieszczone przez Umbra Zobacz posta
    Mnie jakoś łatwiej było ogarnąć M, niż A. :P Wolę mieć też kontrolę nad czasem. A aparat czasami chce za dobrze i jak fotografujemy coś ciemnego, to wydaje mu się, że jest za ciemno i wydłuża czas. Do tego pewnie służy kompensacja ekspozycji, ale jakoś przyzwyczaiłem się do M.
    Ja myślę, że głupio jest nie umieć robić zdjęć na M, nawet jeżeli ustawienie parametrów miałoby trwać długo i wyłącznie względem obiektów nieruchomych. To znaczy myślę tak o sobie. Że mnie byłoby głupio tego nie umieć. Już sobie wyobrażam sytuację, jak jest jakaś oficjalna impreza, a ja wyciągam lustro wzbudzając poruszenie wśród towarzystwa. I co? Wyjaśniam, że ja to robię zdjęcia tylko na automatyce? Po prostu byłoby mi głupio. Taka umiejętność obsługi posiadanego sprzętu przystoi tym, co to ich stać na zakup aparatu za kilkanaście tysięcy, ale przy moim budżecie wyglądałoby to podejrzanie Zresztą, jest to jakieś wyzwanie. Będę miał co robić, kiedy nie będę wiedział, co fotografować. Wypadałoby też, przy moim budżecie, zapoznać się chyba z ostrzeniem manualnym, bowiem jak czytam tu i tam, starsze szkła bez silnika są o niebo tańsze od tych z silnikiem AF-S. Wszyscy, jak widzę, śmieją się z pierścienia do ostrzenia w tym kitowym obiektywie, ale ja powiem, że jak dla takiego nowicjusza jak ja, to i tak niezłe wow. W kompakcie choćbym chciał, to kręcąc obiektywem najprędzej go wykręcę!

    Cytat Zamieszczone przez rsz Zobacz posta
    Po trzecie to reszty tekstu nie rozumiem, a raczej nie rozumiem co chciałeś nam przekazać.
    A to normalne. To tak jak z moimi zdjęciami. Też ich nikt nie rozumie. Jeszcze raz dzięki za pomoc!

  10. #10

    Domyślnie

    No fajnie to opisałeś. Jeżeli koniecznie zależy Ci na nieostrym zdjęciu, przestaw aparat w trym tryb M i wyłącz autofocus, powinno wyjść. Czytnik kart o którym wspominał jeden z kolegów będzie potrzebny do obsługi karty SDHC. Niektóre czytniki SD w laptopach (starszych) nie "widzą" karty SDHC w gnieździe SD. Czytnik kart SDHC (35-40zł w MM) rozwiązuje ten problem. Zauważyłem że specjalizujesz się z rozprawkach
    Ostatnio edytowane przez zbyhur ; 09-08-2011 o 19:47
    D90 T17-50/2.8 T50-135/2.8

Strona 1 z 11 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •