Close

Strona 1840 z 1938 PierwszyPierwszy ... 84013401740179018301838183918401841184218501890 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 18 391 do 18 400 z 19376

Wątek: Humor

  1. #18391
    ksh
    Gość
    Ostatnio edytowane przez spiritus ; 14-06-2017 o 07:34

  2. #18392

    Domyślnie

    List desperatki do serwisu technicznego
    W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny spadek wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU. Dodatkowo MĄŻ - widocznie samoistnie - odinstalował kilka bardzo wartościowych programów takich, jak ROMANS i ZAINTERESOWANIE, a w zamian zainstalował zupełnie przeze mnie nie chciane aplikacje KOMPUTER i SPORT. ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA, aby naprawić problem, ale bezskutecznie.

    Desperatka

    ***

    Droga Desperatko!
    Pragniemy na wstępie zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem rozrywkowym, podczas, gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.

    Spróbuj wprowadzić komendę C:\\MYSLALAM_ZE_MNIE_KOCHASZ, włączyć ŁZY, oraz zainstalować WINĘ. Jeżeli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA i KWIATY.

    Pamiętaj jednak, że nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA do wystąpienia błędów GROBOWA_CISZA, lub PIWO.

    PIWO jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach może włączyć plik GLOSNE_CHRAPANIE.MP3. Cokolwiek byś robiła, pamiętaj jednak, żeby nie instalować TEŚCIOWEJ.

    Ponadto proponujemy uruchomienie doskonałej aplikacji antywirusowej typu SEX. Niestety wiele użytkowniczek po zmianie systemu, zapomina o stosowaniu i upgradowaniu tego oprogramowania, co jest jedną z głównych przyczyn zawirusowania systemu MĄŻ i znacznego spadku jego wydajności.

    Serwis techniczny
    http://www.krupienko.pl/galeria/

  3. #18393

    Domyślnie

    Witam. Jestem zaawansowaną wersją programu "MĄŻ". Chciałem przedstawić kilka uwag bazowych z punktu widzenia programu. Ważne: program generalnie jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowniczek, więc czytając dalej pod słowem "użytkownik" należy rozumieć rodzaj żeński.

    Nawiązując do postu Tomajk można dodać, że program "MĄŻ" jest samouczącym się programem, tzw."inteligentnym", który stawia duże wymagania, chociaż tak naprawdę jest prosty w obsłudze. Jest wiele patentów na bezproblemowe użytkowanie, jednak stosując cały czas jednakowe skróty klawiszowe można przypadkiem uruchomić dodatkowe funkcje, które z czasem mogą doprowadzić do znacznego skomplikowania obsługi. Dlatego ten program powinien obsługiwać zaawansowany użytkownik, ponieważ obsługa wymaga pewnego doświadczenia. Dobrze jest przed uruchomieniem programu przez pewien czas poćwiczyć na prostszych symulatorach. Przed instalacją należy dokładnie sprawdzić interfejs i firewall'a - z punktu widzenia użytkownika najlepiej jest, jak pracuje on na jednostkowej stacji; nie wolno dopuścić, aby program ten pracował w sieci i korzystało z niego wielu użytkowników, bo może to doprowadzić do utraty licencji oraz do niepożądanych zakłoceń w działaniu programu, a nawet do jego zniszczenia. Z drugiej strony sam program czasem dąży do interakcji z innymi użytkownikami (zwłaszcza z grupy PANIENKI_NA_BOKU), ponieważ nie jest programem tak do końca stabilnym; jego zabezpieczenia i funkcjonalności są labilne i mało przewidywalne.

    Dobrze pamietać, że program wymaga pewnej swobody w działaniu (jest samouczącym się programem inteligentym, jak wspomniałem) i okresowo samodzielnej pracy, bez udziału użytkownika. Użytkownik powinien z dużym wyczuciem ingerować w jego funkcjonalności w taki sposób, żeby nie wywołać niepożądanych sprzężeń, mogących prowadzić nawet do okresowego lub stałego zawieszania się programu. Program okresowo musi synchronizować się z innymi kompatybilnymi programami (programy KOLEDZY, WYJAZD_NA_RYBY, wspomniane PIWO itp.). Synchronizacja prowadzi do upgrade'u, ale skutki mogą być pozytywne lub negatywne dla użytkowania, w zależności od rodzaju jego wpływu na program.

    Długotrwała praca z jednym, doświadczonym użytkownikiem powoduje, że program staje się bardziej przewidywalny, chociaż żaden użytkownik nie jest w stanie opanować w pełni jego bezproblemowej obsługi, a i program pozornie współpracujący satysfakcjonująco, w każdej chwili może wykazać się nieprzewidywalnością, a nawet okresową (ekstremalnie - stałą) odmową współpracy z użytkownikiem. Użytkownik powinien urozmaicać i wzbogacać miodność programu poprzez wprowadzanie drobnych aplikacji peryferyjnych, wzbogacających pracę z programem. Program, mimo, że jest programem inteligentnym, nie jest zaprogramowany na satysfakcjonowanie użytkownika, a raczej na zaspakajanie swoich wewnętrznych potrzeb. Również w każdym okresie "życia" programu może dojść do nieprzewidywalnych zakłóceń, których skutkiem może być nawet utrata licencji przez użytkownika. Z resztą sprawa licencji to odrębna kwestia. Licencja nie gwarantuje, że z programu będzie korzystał jedynie jeden, licencjonowany użytkownik. Paradoks polega na tym, że do programu dość łatwo zalogować się nieuprawnionym użytkownikom, poza tym wiele programów okresowo korzysta jednocześnie z dwóch i więcej użytkowników, licencjonowanych lub nie, często mających licencje na inne programy.

    I na koniec - użytkownik musi pamiętać, że niezależnie od wersji programu każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju, napisanym podobnie, ale nie jednakowo. Dlatego też nie jest możliwe sprecyzowanie jednakowej instrukcji obsługi (manuala) dla wszystkich rodzajów i wersji programu. Użytkownik musi przechodzić na kolejne levele programu bazując jedynie na swoim doświadczeniu i umiejętnościach.
    Ostatnio edytowane przez Bushi ; 22-06-2017 o 13:37
    "Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem..." - Don McCullin

  4. #18394

    Domyślnie

    Może i było, ale co tam.
    N

  5. #18395

    Domyślnie

    No tak. Zabawne to było, jak się pojawiło.
    Tylko szanowny raddeli spóźnił się o kilka lat. Tego się łatwo nie wybacza

  6. #18396

    Domyślnie

    A sluzby nie wybacza nigdy.

  7. #18397

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez 124miko Zobacz posta
    No tak. Zabawne to było, jak się pojawiło.
    Tylko szanowny raddeli spóźnił się o kilka lat. Tego się łatwo nie wybacza
    Cytat Zamieszczone przez MC_ Zobacz posta
    A sluzby nie wybacza nigdy.
    e.. tam...
    N

  8. #18398

    Domyślnie

    To chyba nadaje się do tego działu :

    iPhone 7 Plus



  9. #18399

    Domyślnie

    O tym, jak pomysłowy stróż rozprawił się ze złodziejami w kołchozie.


    15.05. Przewodniczący zaproponował mi, żebym został stróżem kołchozowych upraw. Podumałem i się zgodziłem.

    16.05. Skontrolowałem powierzony teren. Ustaliłem, gdzie co rośnie. Niedaleko od upraw rzodkiewki i cebuli zostawiłem kilka butelek wódki z silnym środkiem przeczyszczającym.

    18.05. Na terenie upraw pojawiło się dużo nadprogramowego nawozu organicznego.

    20.05. Flaszek już nikt nie rusza. Warzyw, póki co, też nie.

    21.05. Wydrukowałem i rozwiesiłem obwieszczenia, że rzodkiewki będą badane na radioaktywność. Kilkanaście losowych pomalowałem fosforyzującą farbą.

    23.05. W miejscowej knajpie rozkoszowałem się słuchaniem, że tu kiedyś było składowisko odpadów nuklearnych. Wtrąciłem się do rozmowy i dodałem, że tu się też widuje złe duchy.

    25.05. Zaszedłem z flaszką do naszego batiuszki. Odniósł się ze zrozumieniem do moich postulatów i na kolejnej mszy obiecał poruszyć temat, jak się zachować napotkawszy siłę nieczystą.



    28.05. Zakończył się rok szkolny. Poszedłem do szkoły i pożyczyłem szkielet. Co ma się kurzyć przez wakacje...

    29.05. Szkielet z podpiętą syreną zainstalowałem na naszym polu truskawek.

    30.05. Ustrojstwo zadziałało. Złodziej zwiał na trzydziestometrowe drzewo, na które nikt przedtem nie dał rady wejść. Kategorycznie odmawia zejścia.

    03.06. Przyjechał przewodniczący. Odmawia ścięcia drzewa, bo jest najwyższe w okolicy. Kijami i kamieniami do złodzieja nie daję rady dorzucić. Myślę, co robić dalej.

    06.06. Uprzedziłem złodzieja, że najbliższej nocy będzie pełnia i wilkołaki wyjdą na polowanie. Nadal nie chce zleźć. Nu, nu...

    06.06 (noc). Pomalowałem owczarka kaukaskiego sąsiadów farbą fosforyzującą i puściłem w truskawki koło drzewa. Złodziej powinien iść do drużyny olimpijskiej. Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś trójskokiem zlazł z 30-metrowego drzewa.

    13.06. Tydzień już nie ma gości. Staruszki idące na mszę żarliwie się żegnają, przechodząc koło kołchozowych pól. Wpadł pop i dyrektor szkoły; przy flaszce długo dyskutowaliśmy o pożytkach i szkodliwości przesądów i zabobonów.

    16.06. Ktoś podiwanił kapustę i marchew. Na gotowanie mu się zebrało czy jak?



    17.06. W opuszczonym domu na końcu wsi osiedlili bezdomnych. Pożyczam od żony perukę...

    18.06. Nałożyłem perukę i pożyczyłem ciuchy od stracha na wróble. Pogadałem z bezdomnymi. Opowiedziałem, że tu jest niebezpiecznie, licho działa, ludzie przepadają. Udałem, że zasypiam, poczekałem, aż pójdą kraść, zrzuciłem perukę, dorzuciłem trochę kości baranich i całość zalałem trzema litrami świeżej juchy prosto z rzeźni.

    19.06. Pogadałem z dzielnicowym. Mówił, że wstąpił rano do bezdomnych sprawdzić ich papiery, ale ci na jego widok tak zwiewali, że motocyklem nie dał rady ich dogonić.

    23.06. Pożyczyłem z ciucholandu manekiny i rozwiesiłem je między wiśniami a morelami.

    24.06. Staruszki na rynku twierdzą, że na polach działają sataniści i odprawiają rytualne mordy. Nawiasem mówiąc, nikt nie sprzedawał wiśni i moreli. Ciekawe dlaczego.

    25.06. Kumpel z wojska przywiózł obiecaną maskę p-gaz. Na razie wysmarowałem ją farbą fosforyzującą.

    03.07. Patrolowałem nocą teren w masce i w rogatym hełmie. Miejscowi mówią, że na polach sam szatan grasuje.

    08.07. Nie sądziłem, że człowiek może wspiąć się na otynkowaną, gładką ścianę na wysokość drugiego piętra. Zdybałem podczas patrolu złodzieja pod samym moim domem.

    12.07. Za wiadro bimbru pożyczyłem od miejscowego kozopasa jego stadko. Kolejne dwie godziny przykręcałem kozom pentagramy do rogów.

    20.07. Jakieś bydlaki przyjechały ciężarówką kraść ogórki. Drogę im przebiegł ucharakteryzowany kozioł-przewodnik. Jak wrzucili wsteczny, to przyładowali w zgniłą śliwę. Na piechotę poszli do popa prosić o egzorcyzmy. Ten kazał im się wyspowiadać, a jako pokutę zadał przyznanie się dzielnicowemu. Ja dostałem parę flaszek wódki jako premię, a złodzieje - wyroki w zawieszeniu. Oddałem stadko.



    24.07. W osiemnaście dżipów zjechał do naszej wsi jakiś Nowy Ruski z kumplami i obstawą. Do tej pory nie wiem, kto zacz. Odgrodzili się od ludzi i odpoczywają.

    03.08. Do Nowego Ruskiego przyjechali kolejni kumple. Co dziwne, piramida pustych flaszek wciąż rośnie, ale wrażenie mam takie, że oni wcale nie jedzą. Za to mój pies ma brzuch większy niż nogi.

    04.08. Nowy Ruski odjechał. Za kierownicą jednego z dżipów siedział dog. Biorąc pod uwagę stopień zamarynowania właściciela i jego kumpli, w tym samochodzie z tym kierowcą było najbezpieczniej.

    12.08. Miejscowi zarzucili chwilowo złodziejstwo i żyją z butelek po Nowym Ruskim, które oddali do skupu.

    13.08. Wycyganiłem od popa kilka gromnic.

    14.08. Cały wieczór instalowałem gromnice przy pomidorach. Razem z lontem zapalającym, bateryjką i włącznikiem.

    15.08. Widziałem w oddali kogoś uciekającego na ślepo. A rano na bazarze ludzie opowiadali, że bratanka Pietrowny próbowała porwać siła nieczysta. Najpierw zwabiła do pomidorów, a potem próbowała okrążyć ścianą ognia piekielnego. Na rynku nikt nie sprzedaje pomidorów.

    17.08. Przyszedł dyrektor szkoły. Zabrał szkielet, napiliśmy się. Podobno przychodził do niego jakiś mechanizator, pytał, gdzie można dyskretnie przefarbować włosy z powrotem na rudo, bo jednej nocy osiwiał i teraz musi w środku lata popylać w czapce narciarskiej.

    20.08. Dogadałem się z popem, żeby wyprawił się z wiernymi na nasze pola przegnać siłę nieczystą. Kupiłem trochę fajerwerków.

    23.08. Pop poprowadził lud zabobonny przez pola. Kiedy przechodzili koło góry kompostu, odpaliłem lont. Staruszki rozbiegły się z pierwszą prędkością dychawiczną. Pop, uprzedzony o moich zamiarach, został na miejscu. Potem we wsi mówiono, że sam walczył ze złym.



    29.08. Dogadałem się z dowódcą pobliskiego Specnazu, że jego żołnierze mogą przeprowadzić ćwiczenia na naszych polach.

    31.08. Dwa dni żołnierze kopali i maskowali doły (przy okazji: kwestię składowania kompostu na kolejny sezon mamy rozwiązaną). Warzyw i owoców zjedli tyle, ile było ustalone i nawet za bardzo upraw nie podeptali. Kiedy nocą przyszli nieproszeni goście, czekała ich niespodzianka. Żołnierze mieli sporo ślepaków, zatem brygada złodziejska została powitana silnym ogniem broni automatycznej. Jak biegli na oślep, to jeden w biegu wpadł na zamaskowany czołg.

    04.09. Wojskowi przysłali pismo z podziękowaniem i dodali, że nigdy się tak dobrze nie bawili na ćwiczeniach. Odpisałem, zaprosiłem na pomoc przy zbiorze ziemniaków.

    15.09. Złodziei ani widu. Nuda. Pułkownik odpowiedział. Zgodził się pomóc za dziesiątą część zbiorów.

    24.09. Specnaz dyskretnie wyzbierał wszystkie ziemniaki. Dodatkowo żołnierze postarali się zamaskować teren, że niby nic tam się nie działo. Przestałem patrolować teren.

    28.09. We wsi mówią, że ziemniaki w tym roku zdrożeją, bo zbiory coś ponoć wyjątkowo marne. Rozkoszuję się widokiem świeżo skopanych nieużytków po ziemniakach.

    30.09. Przewodniczący zaproponował podpisanie umowy na kolejny rok.


    Źródło.
    Zabawy forumowe
    Fotografia Miesiąca.
    Tematyczne
    KretoRAWki
    Weź udział.
    Nie wymiękkaj.

  10. #18400

    Domyślnie

    Po latach spotykają się koledzy z klasy:
    - Hej, Heniek, jak ci się powodzi?
    - Bardzo w porządku, Józku, mam sieć sklepów i nieźle zarabiam.
    - Jak tego dokonałeś? Przecież przez matmę siedziałeś parę razy w tej samej klasie.
    - Wiesz, kupuję w Chinach duperele po złotówce i sprzedaję tutaj po cztery złote. No i z tych trzech procent jakoś żyję.

    ***

    - Genek kochałeś się kiedyś we troje?
    - Nigdy!
    - To zasuwaj szybko do domu.

    * * *

    Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:
    Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.

    * * *

    Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.

    ***

    Szanse na dozgonną miłość bardzo rosną z wiekiem.

    ***

    Pamiętajcie! Nigdy nie dyskutujcie z dziećmi. Są cwane, przebiegłe i zagną Was bez trudu. Nie wierzycie? Oto dowód:

    Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie.
    Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe. Dziewczynka powiedziała: Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
    Nauczyciel spytał:
    - A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
    Odpowiedziała:
    - Wtedy pan go zapyta.

    * * *

    Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci.
    Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
    Mała odpowiedziała:
    - Rysuję Boga.
    Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
    - Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
    Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
    - Za chwilę będą wiedzieli.

    * * *

    Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań.
    Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
    - A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
    Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
    - Nie zabijaj.

    * * *

    Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
    - Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię
    i powiecie:
    "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem."
    Na to cienki głosik z tyłu sali:
    - A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

    * * *

    Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
    - Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
    - Tak - odpowiada klasa.
    - Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
    Jeden z uczniów odpowiedział:
    - Ponieważ pana stopy nie są puste.

    * * *

    Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa naczynia.
    Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe pasma.
    Spytała zatem:
    - Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?
    Matka odpowiedziała:
    - Za każdym razem, gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu niektóre moje włosy stają się siwe.
    Dziewczynka przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła:
    - Musiałaś nieźle wkurzyć babcię.
    Ostatnio edytowane przez ekonet ; 03-08-2017 o 21:56 Powód: lit.
    D80&7100 | N85/1.8 | S17-50/2.8 | Sam 8/3.5 | ...coś tam jeszcze |

Strona 1840 z 1938 PierwszyPierwszy ... 84013401740179018301838183918401841184218501890 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •