Ostatnimi czasy troszke w innych godzinach i innych rejonach zacząłem się krecić, co zaowocowało spotkaniami z dzikami.
1. troche pocztówkowe, ale były za daleko i schodziły juz z żerów, spóźniłem się a o jakichkolwiek podchodach nie było mowy
2. grubo po 20 dopiero wyszły co okupione jest wysokim ISO i długimi czasami naswietlania,
troszke trzeba było im "pomóc" - odrobinka kukurydzy
3. maluchy są przezabawne, ogonki chodzą im jak igła od komasu i ciagle w ruchu jak mróweczki
Szukaj
Skontaktuj się z nami