Close

Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9
  1. #1

    Domyślnie szukacz plików na dysku

    Potrzebuję znaleźć NEFy na dyskach, które są w nieopisanym katalogu, gdzieś na jakimś dysku.
    Znam tylko datę ich wykonania.
    Wyszukiwanie w Viście jest do bani.
    Dosyć mi się spieszy, zdjęcie ma iść na plakaty reklamujące koncert.
    "Na początku poznaj wszystkie zasady, żeby o nich zapomnieć"
    John Coltrane

  2. #2

    Domyślnie

    Program total commander ma dość zaawansowane opcje wyszukiwanie. Niestety po dacie z exif-a pewnie nie wyszuka ale możesz dość precyzyjnie określić datę utworzenia pliku, rozmiar itp.. - może to wystarczy.
    http://www.ghisler.com/
    szukanie - alt + F7
    Nikon D90 | Σ10-20/4-5.6 | N18-105 | N50/1.8 | N75-300 | SB900 | MC-DC2 | ML-L3 | Case Logic SLRC 4 | Benro Beyond Z40 | Canon PowerShot A80

  3. #3

    Domyślnie

    Dzięki, jest wystarczający. Działa ale w dalszym ciągu nie mogę znaleźć tych zdjęć, QWA! I szansa na zrobienie plakatu koncertowego Jarka Nohavicy z moim zdjęciem maleje...
    "Na początku poznaj wszystkie zasady, żeby o nich zapomnieć"
    John Coltrane

  4. #4

    Domyślnie

    Jest takie zajefajne narzędzie Sequoia View http://www.download.net.pl/7413/SequoiaView/ Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć po odpaleniu Program graficznie pokazuje gdzie są i ile miejsca zajmują pliki na naszych dyskach. Może w ten sposób będziesz w stanie się zorientować gdzie są Twoje Nef-y ? Mi pomógł parę razy

  5. #5

    Domyślnie

    ja co prawda siedzę na XP, ale szukacz systemowy ma mozliwość wyszukania po masce *.nef a w opcjach zaawansowanych okreslić datę stworzenia plików miedzy xx i yy. Następnie wyniki wyszukiwania wyświetlasz jako miniatury, po znalezieniu właściwego zdjęcia prawy klawisz i "otwórz folder zawierający". Przynajmniej ja bym zrobił w taki sposób.
    pozdrowienia
    drHardware. Moje zdjęcia zdradzają raczej dokumentalny charakter niźli artystyczny...

  6. #6

    Domyślnie

    Google desktop - wszystko znajduje... Czasami nawet więcej, niż się spodziewasz


  7. #7

    Domyślnie

    Spróbujesz tego http://www2.think-less-do-more.com/avafind/ i nie będziesz używał żadnego innego

    Chciałbym dodać że jest DUŻO SZYBSZY niż google desktop, oraz jest bezpieczny, gdyż jak nie kazdy wie, google desktop przesyła do google statystyki dotyczące zindeksowanych na naszym komputerze plików, o czym można poczytać sobie w internecie. Mieli coś z tym zrobić, ale z tego co wiem praktyki te są nadal stosowane.
    Ostatnio edytowane przez e4300 ; 11-03-2010 o 14:14
    D90, 18-105 VR, Canon A460

  8. #8

    Domyślnie

    Wybacz Elanek, to nie bezposrednio do Ciebie, ale to z czym masz problem, to idealny przyklad braku higieny pracy, i ten watek powinien byc przyklejony, ku ostrzezeniu wszystkich niechlujow.
    Ludzie, jak mozna miec problem ze znalezieniem zdjecia? To sie w glowie nie miesci, zeby zrobic sobie burdel w kompie do takiego stopnia, zeby nie moc na nim zapanowac. Zdjecie lezy "w nieopisanym katalogu, na jakims dysku". Ile trzeba miec dyskow, zeby nie wiedziec na ktorym leza zdjecia? Jak trzeba byc nieprzewidywalnym, zeby nie opisac katalogu?

    Podstawy:

    1. Do jednego wora...
    Zdjecia trzymamy na jednym dysku, w jednym katalogu, o nazwie "zdjecia", "photos" -- lub jakiejkolwiek latwej do zidentyfikowania. Oczywiscie nie mowie tu o duplikacie na innym dysku -- jako archiwum bezpieczenstwa. Mam na mysli jedynie porzadek -- aby nie zastanawiac sie, czy szukane zdjecie mam na w C:\moje dokumenty\, D:\photos czy e:\smieci\AAAA\kjfsdgs\.

    2. Zmiana nazw plikow.
    "DSC" nigdy kompletnie nic nie mowi, a nazwa pliku choc troche powinna nam pomagac w lokalizacji. Zmieniamy wiec "dsc" na taki ciag znakow, ktory najlepiej charakteryzuje zdjecia. Mozna ograniczyc sie do jednego slowa charakteryzujacego impreze, lub akronim (ktory mozemy powtarzac, jesli zdjecia ktore robimy sa cykliczne np. imprezy sportowe, kulturalne, etc.). Nalezy unikac dlugich nazw (zeby nazwa pliku nie miala dlugosci zdania) i ogolnikow (zeby wszystkie koncerty, relacje z popijawy, czy fotoreporaze z czegokolwiek) nie powtarzaly sie jako jedno i to samo slowo, np. "impreza".

    3. Zmiana nazwy katalogu
    J.w.

    4. jeszcze o nazwach
    Nie dopisujemy daty do nazw plikow, ani katalogow. Data utworzenia pliku jest do niego dopisana. Jesli ktos ma zle skonfigurowanego managera plikow, ktory podczas przenoszenia badz kopiowania zmienia date na aktualna -- nalezy to zmienic. A jesli tego nie zrobil -- do szukania moze wykorzystywac date z EXIFa. Powielanie jakichkolwiek informacji z EXIFa badz z wlasciwosci plikow, jest kompletnie zbedne, i co najwyzej moze wprowadzac problemy podczas ich pozniejszego szukania.

    5. slowa-klucze
    Istnieje wiele narzedzi lub opcji w programach do zarzadzania zdjeciami, z ktorych pomoca mozna edytowac dane IPTC. Nie nalezy tego lekcewazyc. Wracamy z koncertu, przedstawienia, wywiadu, czy jakiejkolwiek innej sesji, i dopisujemy slowa kluczowe do plikow. Chyba wszystkie programy, ktore to potrafia, pozwalaja przeprowadzic taka operacje na wielu plikach, wiec nie jest to niczym uciazliwym. Dopisujemy wszystko, co nam przyjdzie do glowy, aby w przyszlosci jak najbardziej ulatwic sobie proces wyszukiwania i zwiekszyc szanse na znalezienie tych wlasnie zdjec, nawet jesli zapomnimy jakimi slowami je opisalismy. Tak wiec jak najbardziej mozna dopisac imiona i nazwiska osob bioracych udzial w wydarzeniu, nazwe wydarzenia, nazwe miejsca, miejscowosc, ogolna charakterystyke (slub, koncert, sport, etc.).

    WAZNE: Mimo, ze mozna miec wrazenie, iz swiatle panuje nam standard Unicode, nadal trzeba liczyc sie z problemami w kwestii polskich znakow diakrytycznych. Darujemy wiec sobie elegancje i nie uzywamy "ogonkow" w slowach kluczowych, opisach i tytulach. Tyczy sie to takze naz plikow i katalogow. W nazwach plikow i katalogow nalezy takze unikac spacji, zastepujac ja "podkresleniem".

    6. Archiwum i katalogowanie
    Piszac o jednym "worze" w pkt 1, mialem na mysli oczywiscie zdjecia biezace -- takie, nad ktorymi jeszcze pracujemy, ktore byc moze w najblizszym czasie bedziemy jeszcze edytowac, ktore trzeba bedzie przygotowac do sprzedazy innemu klientowi, itd. Skonczone, zamykamy w niezbyt duze paczki, i przenosimy na dysk archiwizacyjny + ewentualnie jego kopie. Osobiscie praktykuje rozwiazanie z druga kopia na DVD. Kiedy zamykam biezace zdjecia, zbieram ich ~4,5 GB. Taki zestaw katalogow jest wypalany na plycie DVD, a nastepnie z dysku roboczego przenoszony na duzy dysk-archiwum do katalogu o numerze takim, jaki wysmaruje ma plycie DVD. Plyty oczywiscie sa wynoszone z domu, i -- na wypadek zdarzen losowych -- skladowane w innym miejscu. Archiwum jak to archiwum -- jest swiete. Nie ruszam go. Sluzy mi tylko po to, zeby zdjecia pobrac. Jakiekolwiek pozniejsze zmiany do zdjec, wprowadzane sa w kopiach na dysku roboczym, i jesli musza byc zarchwizowane, trafiaja do nowego pakietu, poprzedzonym katalogiem "reedit". Wiem pozniej, ze to sa przeedytowane kopie, a w innych wersjach znajde je w poprzednich katalogach.
    Do katalogowania polece... oczywiscie -- WhereIsIt?. Wspominam o nim zawsze, kiedy tylko pojawia sie ten temat, i co niektorzy zaczeli juz mnie nawet podejrzewac o wspolprace z autorem. Polecam go z tego wzgledu, ze jest szybki, niezawodny, ma genialne mozliwosci wyszukiwania (po wszystkich cechach charakteryzujacych pliki, jak i zdjecia -- zapytaniami budowanymi za pomoca operatorow logicznych). Podczas katalogowania indeksuje EXIF, XML/IPTC (czyli wprowadzone wczesniej opisy, tytuly i slowa kluczowe), wlasciwosci plikow, i tworzy miniaturki. Jako, ze nie jestem tylko fotografem, kataloguje takze mase innych danych, z ktorymi z kolei niezbyt sobie radza inne programy, dedykowane typowo do zdjec. WhereIsIt? polecam kazdemu, kto ma pokazne archiwum i czesto musi w nim kopac. Nie musze chyba dodawac, ze dobrze sobie radzi takze z najnowszymi NEFami. Aktualizacja pluginu do nowych formatow NEF wychodzi szybciej niz programy do ich edytowania.

    7. Szukanie
    W przypadku najswierzszych zdjec (z okolo miesiaca) nie ma zadnego problemu, bo mamy je w zestawie kilku katalogow na dysku roboczym. Nazwy katalogow dosc jasno opisuja impreze, wiec nie trzeba nawet kilku sekund, zeby zorientowac sie, ze szukane zdjecie z pokazow mody, nie lezy w katalogu "male_baletnice" ani w "MP7-osprzet".

    Szukamy zdjecia w archiwum, skatalogowanym w WhereIsIt?.:

    a) Przyklad z watku: wpisujemy "Nohavica" i po sekundzie lub kilku (w zaleznosci od ilosci skatalogowanych danych) mamy wyniki na ekranie, dzieki temu, ze po zrzuceniu ich do kompa lat temu dwa, dopisalismy imie i nazwisko do slow kluczowych w plikach ze zdjeciami. Na podstawie wgladowek wybieramy dokladnie to, ktore nas w tej chwili interesuje, "kopiuj do" i po robocie.

    b) Szukamy zdjec z sesji z modelka w zrujnowanej cegielni. W tym miejscu robilismy zdjecia dwa razy. Raz, kiedy zima trafilismy na to miejsce -- pstryknelismy kilka kadrow "ku pamieci", a drugi raz -- kiedy przyjechalismy tam z modelka na sesje. Z modelka bylismy jakos tak latem. W kazdym badz razie cieplo bylo. Wyszukiwanie ograniczy sie wiec do wpisania "cegielnia" i podania zakresu czasowego powiedzmy miedzy majem a wrzesniem. "Ok" i po chwili mamy dokladnie to, czego szukalismy.

    c) Przyklad z wczoraj rana. Od 3 dni zasuwalem na zdjeciach w duzej fabryce. Potrzebne bylo kilka setek zdjec urzadzen i instalacji. Wczoraj mial byc ostatni dzien fotografowania. 5 minut przed wyjazdem z domu, dostaje maila od osoby, ktora nadzoruje to zlecenie; "Panie Marcinie, czy kiedy 4 miesiace temu robil pan zdjecia w magazynie automatycznym, to czy te ujecia zadowola naszych podwykonawcow? Przesylam przyklad, czego oni by oczekiwali, bo sama nie mam w tej chwili wgladu do tamtych zdjec." Odpalilem WhereIsIt?, wpisalem nazwe firmy, ale z racji, ze katalogow z ta nazwa mam kilkadziesiat, a zdjec tysiace, dopisalem jeszcze "magazyn". W magazynach tez robilem kilka sesji, wiec dolozylem jeszcze przekroj czasowy, i juz mialem ten jeden katalog ze zdjeciami z tego konkretnego magazynu. Po kilku sekundach prevki lecialy juz mailem do koordynatorki. Ona zrobila forward do podwykonawcy, a kiedy dojechalem na miejsce, na ipku wyskoczyl mail z informacja, ze tego ostatniego dnia, musze poza planem zrobic jeszcze kilka ujec w magazynie.


    Moglbym takie przyklady wymieniac w nieskonczonosc. Wyszukiwanie skatalogowanych zdjec, ktore byly poprawnie przygotowane do tego procesu, to naprawde pestka. Oczywiscie elankowi nic to teraz nie pomoze, ale jesli ktos jeszcze, kto robi duzo zdjec, a w komputerze ma taki burdel, powinien przemyslec i inwestowac te jedna minutke po kazdej sesji, zeby pozniej nie miec takich problemow. Praca ze zdjeciami, a szczegolnie z duza ich iloscia, to nie tylko szybkie programy czy szybki komputer do obrobki. Do tego potrzebny jest takze porzadek i dbalosc o zgromadzone zasoby.
    D3s, D3, D800 | 14-24, 24-70, 70-200 VR2, S 35/1.4, N 50/1.4D, S 85/1.4, T 90Di, PC28 | SB910, SU800, PIXEL KING | Man 055 ProB + 410 | LowePro 650, Tamrac exp 8x
    www.SALDAT.pl

  9. #9

    Domyślnie

    Odkopuję, ale tylko dlatego że uważam że post powyżej należy przykleić
    D7(5)0 | F100 | F8/3.5 | S10-20/4.5 | N18-35 | S24-70/2.8 | N50/1.8 | N85/1.8 | N70-300VR | SB800

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •