Jeśli przymyka się na sony to musi też na nikonie, nakręć adapter na obiektyw i bez aparatu zaobserwuj czy przysłona działa, może ten adapter jakiś zły ?
Szukaj
Jeśli przymyka się na sony to musi też na nikonie, nakręć adapter na obiektyw i bez aparatu zaobserwuj czy przysłona działa, może ten adapter jakiś zły ?
Ok, już chyba znalazłam przyczyny problemu.
witboy, koesh - podrzuciliście mi dobry trop z tym bolcem. Sprzedawca sprzedał mi adapter do Nikona bez blokady bolca, mimo że zamówiłam z blokadą, aż sprawdziłam sobie w historii zamówień czy nie pomyliłam się w zamówieniu, ale nie Nie zwróciłam na to uwagi, tylko raz dwa po rozpakowaniu przesyłki przykręciłam adapter i obiektyw do aparatu... Z kolei adapter Sony ma już ten "kołnierz" blokujący bolec.
Druga sprawa to listki przysłony. Rozmawiałam w międzyczasie z kolegą, u którego identyczny Helios śmiga jak ta lala, i doszliśmy do tego, że najprawdopodobniej są one zaoliwione. Zgadzało by się to po wstępnych oględzinach obiektywu i właśnie reakcji bolca na przyciskanie. Po ręcznym "rozruszaniu" listków przysłona zaczęła reagować w miarę poprawnie, ale jeszcze zdarza się jej przycinać, zwłaszcza kiedy zmieniam ją o jedną działkę. Także poniekąd każdy z piszących miał rację, tyle że nie było tu winy operatora
Wydaje mi się, że czyszczenie takiego obiektywu byłoby zbyt kosztowne, a sama raczej nie podejmę się tematu. Trochę szkoda, bo szkiełko jest bardzo zadbane i praktycznie nieużywane.
Poniżej jeszcze dwa zdjęcia z Sony. Portret na f/8, skałki na f/16. Sonym bawiłam się w plenerze przez około godzinę, może po prostu chwilowo listki przysłony "rozruszały się" i mechanizm jakoś działał... Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.
W każdym razie dziękuję wszystkim za wypowiedzi.
Zaoliwiona przesłona w tych Heliosach to norma. Jest ona z dość grubego metalu, niczym nie powlekanego i oliwa, to jedyny sposób, aby się nie zacinała.
Poza tym przycinanie przesłony w Heliosie nie będzie wpływało na jej niedomykanie, co najwyżej przeciwnie. Sprężyna jest od jej otwierania, a zamykana jest bezpośrednio przez wciśnięcie bolca.
Gdyby miała się nie przymykać, to wciskając bolec musiałoby się coś pokrzywić i już więcej by się nie przymykało - tak się stało u mnie.
Wymień adapter na taki, który ma dobrze zrobiony pierścień do wciskania bolca albo zablokuj go wciśniętego samodzielnie.
Certo Six 2.8/80, Zenity, Praktica BX20
Nikon D7000; S17-50/2.8, D610; 16--200/2.8, T70-300USD | Metz 50 AF-1
Zaoliwione listki przysłony świadczą o tym, że obiektyw był kiedyś mocno nagrzany np. poprzez wystawienie go na działanie promieni słonecznych. W tym obiektywie smarem pokryta jest
ślimacznica i nic więcej, listki przysłony są oksydowane i nie potrzebują oliwienia. Każda ciecz, a tym bardziej olej będzie powodował sklejanie się listków i taka przysłona nie będzie działać
prawidłowo. Mam takiego ponad trzydziestoletniego Heliosa i na przysłonie nie widać ani śladu zaoliwienia.
Problem że często jak ciężko chodzi pierścień ostrzenia to ludzie wlewają oleje, jakieś wd40 itp co powoduje że rozpuszcza się smar i zalewa przysłonę, która nie jest szczelnie zamknięta, te obiektyw często mają ponad 40 lat.
Wyczyszczenie nie jest problemem bo konstrukcja bardzo prosta, ja heliosy już znam na pamięć
Wiecie co, będzie łatwiej jak pokażę to za pomocą filmików
Do obiektywu przykręcona była cały czas przejściówka Sony, ta z blokadą bolca.
1. W pierwszej części filmiku widać oleistą ciecz (?) na listkach przysłony, w drugiej pokazuję, że listki przymykają się wraz z obrotem pierścienia.
2. Tu widać że listki przysłony zaczęły początkowo reagować za obrót pierścienia, później niestety brak reakcji. I tak jest cały czas, raz przysłona ładnie przymyka i otwiera się w pełnym zakresie, raz zacina...
Może być jeszcze jedna kwestia - to co masz to podróbka. Nawet japońskie podróbki nie działają dokładnie. Ideał daje jedynie radziecki oryginał, ale trudno dostępny.
Chodzi oczywiście o przejściówkę, a nie o Heliosa.
Tutaj jest... podpis
Przejściówka może być licha swoją drogą, ale obawiam się, że ten obiektyw jest po prostu uszkodzony. Przysłona całkowicie przestała reagować, a powinna dawać jakieś oznaki życia choćby podczas samego wciskania i odblokowywania bolca palcem. Może jest to inny problem niż zaoliwienie listków, tego już nie jestem w stanie ocenić. Zastanawiam się tylko czy jest sens oddawać go do naprawy, czy po prostu kupić nowy... Szkoda mi tego obiektywu, bo wizualnie jest jak nowy. Narzeczony dostał go z aparatem na komunię i od dobrych 25 lat leżał nieużywany w szafie. Jeśli znacie kogoś w Krakowie kto zajmuję się tego rodzaju naprawami, to byłabym bardzo wdzięczna za namiary, może jednak warto próbować go "wskrzesić".
@OlgaZ: ja mam podobny przypadek z kupionym niedawno za grosze Revuenonem: przysłona na początku bardzo powoli się domykała po wciśnięciu popychacza, choć listki nie są zaolejone. Ja swój oddam do przeczyszczenia, ale zauważyłem, że po kilku dniach używania jest już zdecydowanie lepiej. Więc to zapewne od długiego leżenia W Krakowie na pewno jest ktoś, kto rozbierze i sprawdzi Twojego Heliosa za nieduże pieniądze Na szczęście jeszcze istnieja takie miejsca, gdzie ktoś potrafi tchnąć drugie życie w zapomniany sprzęt
Ostatnio edytowane przez dannywrocek ; 28-03-2017 o 10:55 Powód: literki niesforne
Lubię robić zdjęcia Na razie pstrykam
Mi też się wydawało, że przysłonę uda się rozruszać, ale z czasem było już tylko gorzej Poszukam kogoś w Krakowie, mam nadzieję, że uda mi się znaleźć miejsce o jakim piszesz
Skontaktuj się z nami