18-105 wraz z aparatem upadł z ok.40cm, spadł pod kątem 45st. na obiektyw. Uszkodził się w jednym miejscu gwint (na filtry), ale to nie problem. Po upadku robił normalne zdjęcia, coś tam w środku jednak lekko latało i jak się poruszyło obiektywem to w wizjerze było widać że obraz silnie drga. Na drugi dzień wróciło do normy, choć górny człon obiektywu nie siedzi dobrze i coś tam przeskakuje jak się przekręca powyżej 90mm, lekko też lata cały człon na boki. Mimo tego przez kilka tygodni robił dobre zdjęcia. Wczoraj przestał się składać do końca, tzn. do 18mm, wtedy jest 3-4mm szpara. Najgorsze jednak że przestał robić poprawne zdjęcia - ostrzy tylko na środku, natomiast - szczególnie prawy dół - boki są nieostre, poza tym robi z lampą bardzo ciemne zdjęcia, jakby światła nie mierzył. Dodatkowo odłupuje się ta czarna guma-nie guma na pierwszym szkle z przodu.
Pytanie - czy takie uszkodzenie można gdzieś naprawić, jakiś sprawdzony serwis blisko Opola (może Wrocław albą G. Śląsk? - bardzo zależy mi na czasie). Czy też nie ma to sensu i obiektyw jest do śmieci? Nie podejrzewam żeby przy okazji coś było nie tak z body, choć bardzo często pojawia się R06 - ale to już było wcześniej i z tego co tu czytam to sporo osób tak ma - wystarczy poruszyć obiektywem żeby zaczął prawidłowo stykać.