Szukaj
Donkiszot właśnie taki jest Akt w mojej opinii. W zależności w jakich ramach się poruszamy. Nikogo nie wykluczam osobiście ale poruszając się w ramach definicji, w zależności jaka ona będzie można wiele wykluczyć jak i wiele zaakceptować.
Fafniak ja się nie pogubiłem. Podsumowanie absolutne nie istnieje. Chciałem pokazać, że z mojej strony określenie Aktu bez choćby minimalnej próby określenia "ram" jest zadaniem niewykonalnym. Piszesz: "Co z rozwojem wyobraźni,postrzegania,wrażliwości ?"
Akt jak każdy obraz, jeśli trafi do odpowiedniego adresata wzbogaci to o co pytasz. Przykładem są Twoje fotografie. Jednym się podobają innym nie. Pytanie tylko czy jedna i druga grupa "przystanie" i się zreflektuje a może nie zawiesi oka dłużej niż sekunda twierdząc "ooo kolejne dobre/kolejne słabe zdjęcie jakich miliony wokół".
Erotyczne obrazki, których mnogość wokół, wręcz wychowują-szczególnie młode pokolenie. Jak ja zaczynałem fotografować (Fied 5), później eos 5, Eos 3(modele aparatów pomagają w ramach czasowych) akt był obecny bardziej jako tabu, przede wszystkim ze względu na mój wiek czy ograniczenia dostępu. Teraz Nastolatek w sieci, ba we wszystkich środkach masowego przekazu jest bombardowany przekazem erotycznym, który rozwija ale także ma destrukcyjny wpływ. Piszę przede wszystkim w kontekście młodego pokolenia bo 40-50 latek zna granice "dobra i zła", dobrego smaku i zgniłego jaja.
Araki... jego prace, tak kontrowersyjne (nie wszystkie) musiałbym jednak interpretować przez pryzmat kulturowy. To Japończyk gdzie prawo znacznie różni się od europejskiego w dyskutowanym temacie, prawo japońskie do niedawna zakazywało rozpowszechniania wizerunków włosów łonowych (paradoksalnie, wydepilowane genitalia można było pokazać). Podobnie jak sceny wiązania, w naszej kulturze nie są powszechne. Z pewnością wzrok przykuwają jego prace, zmuszają do refleksji...
Ostatnio edytowane przez minorek ; 28-11-2014 o 10:07
Jednakowoż z Twojej wypowiedzi wynika, że czasem wykluczasz, chwilę potem jednak wszystko zaliczasz, ale to nie zmienia faktu, że wcześniej wykluczasz.
Poza tym, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie: dlaczego prace Pana Wantucha nie kwalifikują się do miana dorobku kulturowego?
Chyba, że tego też nie napisałeś? A napisałeś jedynie dlatego aby podkreślić, że nie napisałeś? A podobno wszystko napisałeś w pierwszej wypowiedzi swojej.
Moim zdaniem określenie aktu z całkiem maksymalną próbą określenia przez Ciebie ram jest zadaniem równie niewykonalnym.
Najpierw oparłeś się na założeniach (błędnych skądinąd, a zatem wszystko jest nieprawdą i to jedyne co się zgadza), potem rzuciłeś wątpliwe fundamenty wikipedii, aby następnie zbudować na tym paradoksalny obraz aktu -- w zależności od tego czy akurat chcesz coś wykluczyć czy zaakceptować -- który jawi się jako naga sztuka, niedostępna dla pospołu, ale uprawiana przez wszystkich.
Jeśli o mnie chodzi, to mi wystarczy.
PS
Tak tak, drogi Wpkxie, znów się nudziłem.
To, co widzisz, nie jest tym co widzisz.
Mateusz, nudząc się, znakomicie generujesz zajęcie...
Panowie, możecie jeszcze i 1001 stron wygenerować goniąc swój... ogon...
A nie pogodzicie się, gdyż wszyscy macie rację.
Bo czym jest akt? Akt jest wyznaniem wiary.
Snoblesse oblige:
| buskonostalgicznie.pl | wpkx.pl | psioniczni.pl |
Co do Arakiego, to uzupełnieniem w Leica Galery jest wystawa Pawła Jaszczuka. I to jest świetne posunięcie. Jaszczuk b.dobrze tłumaczy dlaczego Araki jest inaczej postrzegany w naszej kulturze. Dzięki Jaszczukowi zrozumiałem jak może być odbierany akt w wykonaniu Arakiego. Mogę się z tym nie zgadzać, nierozumieć do końca, ale Paweł J. Przybliżył mi tamtą kulturę. Małym szokiem są jego zdjęcia z klubów wiązania. To wiele wyjaśnia.
Pozdrawiam
Skontaktuj się z nami