Zamieszczone przez
framemoder
Nikt nie dorabia ideologii. Dziadka smieszy kult okololeicowy, ktory skupia sie nawet nie wokol zdjec robionych tym aparatem a wokol samego sprzetu. Kluby masonskie, wstep tylko dla zaproszonych, oczekiwanie na obiektywy, limitowane wersje, paski ze skory napletka wieloryba. Slawni celebryci jako ambasadorowie marki. To wszystko pieknie opakowane we wmawianie ze kiedy kupisz bedziesz wyjatkowy. Pod spodem tej wyjatkowosci traca na znaczeniu problemy z pekajacymi matrycami, rozkalibrowujacymi dalmierzami, zapisanymi zerokilobajtowymi plikami. Wszystko zalatwiane jest przed profesjonalny serwis, profesjonalna wizyta kuriera, czy profesjonalna wizyte w leicastore. Strach tylko miec zaufanie do aparatu ktory odmowi pracy w dziurze zabitej dechami i starcimy mozliwosc wykonania waznego materialu. Oczywiscie fotografom robiacym kwiatki noctiluxem zupelnie to nie przeszkadza. Wazne, ze sa traktowanie wyjatkowo, naleza do tajnej lozy i moga z uczuciem dumy i lajka na szyi polansowac sie na wernisazach. Nazwijmy to wszystko klubem dla wyjatkowych ale nie mieszajmy do tego fotografii. To podonie jak z holga i mokrym precesem, coraz mniej ludzi robi na filmie dobre zdjecia a wiecej bawi sie w nia dla samego procesu, tyle ze w druga strone.
Wczesniejsze pytanie dziadka jakie jest zainteresowanie zawodowcow ta kamera, ktore wywolalo tyle drwin i nazywanie go trolem, nie wynikalo ze zazdrosci o czerwona kropke tylko ze smutku, jaka droga poszla lubiana przez niego firma.
Podobnie jak wczesniejszy kolega chetnie popatrzymy z dziadkiem na te 100 dobrych zdjec zrobionych noctiluxem.
Skontaktuj się z nami