154 kawy rozpuszczalne?
Szukaj
154 kawy rozpuszczalne?
Dobra kawa z dobrego, ciśniowego ekspresu to jest to. Szkoda jednak, że wszystkie kawiarnie bardzo dużo sobie za takie liczą. Ale wiecie, jużprzyłapuje się na tym, że coraz częściej pije kawe dla smaku, nie dla pobudzenia. Mój żołądek już się nie lubi z mlekiem. A jak potrzebuję faktycznie pobudzenia to tylko kofeina w tabsach mi pomaga. Najzwyklejsza ze sklepu sportowego.
Pewnie testowali ten sam nieklepiący badziew który został w moim domu ostatnio kupiony nazywa się velvet jakobs i trzeba sypać więcej. Normalnie 2-3 kawy z czubatą łyżeczką do szklanki lavazaa zółta mi wystarczają, a ten jakobs 1,5 czubatej łyżki do zupy wypijam 5 i mało robi się lekko gorzko a efekt i tak słabszy. Być może przez taki badziew można się bardziej przyzwyczaić do częstego picia kawy.
Wielu lubi kawy palone w stylu niemieckim, nie wszyscy tylko włoskie, ciekawe są też hiszpańskie, lavaza akurat to mocno przeciętna ale ja lubię ich qualita rossa ale w tej cenie i tak lepsze ziarenka można kupić.
Pozwolę sobie podłączyć się do tematu z pytaniem: w zasadzie kawy nie pijam, ale będąc na Bałkanach pozwalam sobie na espresso i bardzo mi smakuje. Pomyślałem sobie, że takie espresso od czasu do czasu chętnie bym spożył w domu. I tu pytanie - czy z ekspresu ciśnieniowego, kolbowego, w cenie góra 1000 zł otrzymam przyzwoity napój? No i jaką kawę kupować - czy tylko ziarna i młynek, czy może są dobre zmielone?
Polecam https://www.coffeeitalia.pl/index.ph...ri9403-11.html bo cena świetna i jest to najtańszy ekspres kolbowy nadający się do espresso.
Kupuj ziarna i musisz mieć jakiś młynek żarnowy, nawet jakiś tani do 400zł bo dopasowanie grubości mielenia jest istotna i zmienia się za każdą partią ziarna.
Witam. Wszystko zależy od organizmu i od tego, co nazywasz/-cie kawą.
Jeśli chodzi o proporcje, to (za minimum) przyjmuje się 6g*kawy/100ml wody, więc większość zalewajek (max. *2łyżki/na kubek),
to pod względem jakości (czibo/jakobs etc.) to - nie tylko dla mnie - plujki, ale i słabe lury! Dlatego "4 kawy", to (dla mnie) pojęcie względne.
Tak jak koledzy wspominali - "espresso", to dobra droga, ale nie jedyna (i słuszna).
Najważniejsze jest ziarno (jego rodzaj, pochodzenie i jakość), które można dostać w bdb (czyt. niskiej) cenie (niższej niż spalenizna na L. i inne "markowe" prod.),
a ze sprzętu najważniejszy jest... młynek (konieczność). Do niego dobieramy metodę (parzenia, czyli sprzętową) jaka nam odpowiada (do posiadanego kapitału i stylu picia kawy),
pod daną metodę dobieramy/testujemy sobie ziarna i delektujemy się pyszną kawą.
Pamiętajmy, że różnice są bardzo odczuwalne (na korzyść dobrej arabiki), a dobra kawa wpływa pozytywnie na relacje międzyludzkie, wzmaga kreatywność i produktywność.
I tak w skrócie (nieprecyzyjnym, bo to zależy od człowieka i podejścia):
Dla mających czas i/lub podróżujących, a zarazem posiadających niskie środki (np. studentów) polecam - Kawiarkę. Od ok.10min - naprawdę warto!
Dla lubiących "zalewajkę" - French Press
A dla lubiących kawę z ekspresu przelewowego - Dripper lub Cleaver Dripper
Pozdrawiam, As.
odczucie smaku kawy jest oczywiscie czyms b. indywidualanym.
mozna sie przyzwyczaic czy polubic doslownie kazdy .
kiedys jezdzilem sporo i regularnie pociagiem.
smak kawy w warsie byl niepowtarzalny ( kubki styropianowe !) , wchodzac do wagonu zawsze zamawialem kawe wiedzac , ze czegos takiego sie gdzies indziej nie dostanie.
oczywiscie wedlug obiektywnych kryteriow bylo to paskudztwo , ale ku mojemu zdumieniu mozna sie przyzwyczaic - troche na zasadzie odmiennosci i szczegolnej atrakcji.
zauwazam takze , ze kawa w tym samym opakowaniu , tego samego gatunku smakuje calkiem inaczej w roznych krajach sprzedazy.
Moim zdaniem te same gatunki sprzedawane w Polsce smakuja gorzej , to nie jest to samo. Zalezy od palarni , gatunku ziarna ? - nie wiem.
Bedac za granica przywoze zawsze kawe do domu , choc ten sam gatunek mozna kupic u nas - smak jest wyraznie inny.
Mnie brakuje smaku kawy sprzedawanej przez siec " z drugiej strony afryki " - chyba nieistniejaca juz .
to byla kawa ! - szkoda .
Ostatnio edytowane przez Nican ; 29-06-2018 o 06:35
Witam. Dokładnie tak jest. Kanapki zjedzone na pikniku mogą smakować inaczej niż sandwicze z kantyny. Tj. w fotografii - liczy się... "klimat".
Ja wiem (z doświadczenia) - kawa (i nie tylko, bo słodycze, chemia itd.) zagranicznych producentów jest u nas (i nie tylko) o wiele gorsza, ze wzgl. na docelowy, mniej wymagający 'target' i osobne linie produkcyjne. W Polsce firmy robią podobnie (to co idzie na tzw. Wschód, jest gorszej jakości, posiada większy odpad itd.). Dlatego popieram istnienie (rodzimych, mniejszych) wyrobników, którzy w swojej sprzedaży nie opierają się wyłącznie na sentymencie, a na mierzalnej jakości (ziarna, palenia, świeżości) kawy. Przykład? Firma - marka "Jakobz", znana ze swojej "Koronnej", kwaśnej kawy (do której przyzwyczaiła całe pokolenia) w cenie (łomatko!) ok.13€/kg (spalonego, na styl włoski) ziarna, na wzrost rynkowych cen 'arabiki' jeszcze bardziej obniżyła (jakość i) jej zawartość w swojej "zielonej" (i nie tylko) mieszance, gdzie panuje już tylko spalenizna i kwasota trocin. Możesz to sobie nazywać kawą, ba - możesz sobie 'keczup' nazywać sosem, i niech tak będzie, i niech ci smakuje. Nic mi do tego. Ostatnio zakupiłem 500g 'kawy' w markecie (prod. z małej palarni w Magdeburgu), w czeluściach regałów, 6€/kg. Mieszanka z ziarnami palonymi w typie wiedeńskim - wychodzi z tego łagodniejszy trunek (niż wszelakie Cziba), ale nadaje się ona co najwyżej do kawiarki i do 'kaw mlecznych', a do (jakiejkolwiek) świeżej, jednorodnej kawy (np. Monsooned Malabar) się zwyczajnie "nie umywa". Jeśli ktoś lubi naturalną 'kwaskowatość' kawy i pija kawę bez dodatków, to polecam ziarna z regionu Sidamo.
Skontaktuj się z nami