PDA

Zobacz pełną wersję : czy to kradzież zdjęć?



tito
05-01-2007, 15:28
Witajcie.

Przedstawię Wam pewną sytuację, a Was poproszę o odpowiedź na pytanie z tytułu.

Dałem na płytce pewnej "firmie" oryginały zdjęć gdyż chcieli zrobić sobie wydawnictwo gratisowe dla swoich klientów.
Rozmawialiśmy, że te oryginały będą użyte tylko do tego wydawnictwa (nie było nic na papierze)

Dzisiaj zobaczyłem, że kilka zdjęć zostało użytych do publikacji za którą "firma" bierze pieniądze.

Czy to kradzież? Jeżeli tak, to wypadałoby jakąś kasę odzyskać.


P.S. że to moja głupota (brak papieru) to wiem :mrgreen:

pebees
05-01-2007, 15:31
Dostałeś jakąś kasę? Z rączki do rączki czy na papierze? Jeśli na papierze, to za co dostałeś kasę - co jest na papierze?
Jeśli nie na papierze, to poproś grzecznie, by Ci zapłacili, za jedno i za drugie :)

Jacek_Z
05-01-2007, 15:32
Wg mnie tak.
Brak papieru jest niewygodny dla obu stron. Dla nich jednak bardziej. Oni nie moga udowodnić, że mają prawo w ogóle do zdjęć, a za to ty możesz pewnie udowodnić, że jesteś ich autorem. Ty jesteś w tej sytuacji w zdecydowanie lepszej pozycji niż oni.

Jeżeli mają kwit na to że zapłacili, ale nie wiadomo za co, to nie zmienia sytuacji. Oni nie mogą wykazać, że mogli ich używać dowolnie. Chyba, że przedstawią lewego świadka ustnej umowy że mogli - co niestety jest możliwym nadużyciem. Ustne umowy też obowiązują.
Lepiej gdyby nie było dokumentu, że dostałeś jakąkolwiek kasę.

Niestety jest nagminne, że firmy przekraczają zakres na który sie umówiono. W duzych firmach grafik nie wie jaka była umowa marketingu z fotografem i kłopoty gotowe. Pójdziesz do sądu - stracisz klienta. Ja to mam często, ale najczęściej odpuszczam i nie ide aż tak daleko, próbuje uzyskać dopłatę. Lepiej być amatorem.

tito
05-01-2007, 15:36
Dostałeś jakąś kasę? Z rączki do rączki czy na papierze? Jeśli na papierze, to za co dostałeś kasę - co jest na papierze?
Jeśli nie na papierze, to poproś grzecznie, by Ci zapłacili, za jedno i za drugie :)

żadnej kasy nie brałem, gdyż grzecznościowo przekazałem oryginały TYLKO do wydawnictwa gratisowego i na tym temat się zakończył...

...do dnia dzisiejszego gdy zobaczyłem coś za co biorą kasę

Jacek_Z
05-01-2007, 15:43
no to masz luksusową sytuację.

tito
05-01-2007, 16:22
no to masz luksusową sytuację.

chyba tak :)

napisałem grzecznego maila i czekam na odpowiedź

comes
05-01-2007, 20:04
Poinformuj nas, jak to się zakończyło, żeby wiedzieć jak postępować w podobnych sytuacjach

sozero
10-01-2007, 00:52
popros na jakims forum młodego prawnika..studenta o kilka piekielnie trudnych wypowiedzi prawnych z tego zakresu :))...... efekt gwarantowany i pamietaj ze jesli uzyli tego w druku to licz od sztuki razy naklad :D..potem i tak sie dogadacie co do sumy :) znajomy mial podobna sytuacje i zamiast obiecanych 5stowek dostał polubownie 4tysie:D

powodzenia!:))

tito
19-01-2007, 21:17
popros na jakims forum młodego prawnika..studenta o kilka piekielnie trudnych wypowiedzi prawnych z tego zakresu

właśnie kogoś takiego potrzebuję, aby skreślił kilka poprawnych zwrotów w tej kwestii...

potrzebuję dlatego, że Firma X twierdzi, że nic się nie stało wielkiego

rabijki
19-01-2007, 21:42
szcerze mowiac jest troche do dupy:-((
z jednej strony umowa ustna jest prawomocna i kasa juz na cibie czeka
pozostaje tylko kwestia udowodnienia ze to twoje foty.
napisales ze dales oryginaly... masz kopie u siebie?
podpisali ze to twoje?
masz jakiegos maila ze im wysylasz czy dajesz?
masz maila sprzed imprezy ze chca zebys im dal?
napisales przynajmniej w meta ze copyright by...ty?
inaczej kazdy moze sie zglosic po te kase:-)))
nigdy nie dawaj zdjec bez kopii u siebie!!! to podstawowa zasada.
odpowiedz na pytania
pozdro
olo

rj05
19-01-2007, 21:49
sprawdz w kodeksie cywilnym.to madra lektura
pozdr
rj

tito
19-01-2007, 22:26
napisales ze dales oryginaly... masz kopie u siebie?
dałem oryginały czyli zdjęcia w pełnym rozmiarze bez żadnych cięć i takie same oryginały mam u siebie na kompie


podpisali ze to twoje?
w gratisowym wydawnictwie podpisali


masz jakiegos maila ze im wysylasz czy dajesz?
nie


masz maila sprzed imprezy ze chca zebys im dal?
nie


napisales przynajmniej w meta ze copyright by...ty?
nie

rabijki
19-01-2007, 22:58
no to kochany jest ladnie
piszesz im pisemko ze dnia takiego a takiego przekazales im fotografie swojego autorstwa do nieodplatnej publikacji w takim i takim wydawnictwie. Jednoczesnie informujesz ich ze nie posiadasz kopii zezwolenia na podstwie ktorego uzyli zdjecia twojego autorstwa w wydawnictwie i tu podajesz nazwe wydawnictwa na ktore sie nie zgadzasz.
Uprzejmie ich popros o przeslanie listem poleconym w terminie powiedzmy 14 dni pisemnych ustalen na podstawie ktorych publikuja. Uprzejmie ponformuj ze brak takiego zezwolenia bedzie traktowane jako wykorzystanie zdjec bez zgody autora ( czytaj kradziez - ale tego nie pisz) i ze w przypadku braku takiego pisma poinfomujesz ich o kwocie jakiej bedziesz sie domagal w charakterze odszkodowania.

z wyrazami szacunku itd

oczywiscie najpierw miej gotowe kwoty o ktorych chcesz rozmawiac bo beda sie pewnie kontaktowali.

jesli sie skontaktuja podaj kwoty i nie negocjuj - w koncu to oni podp... zdjecia

jesli sie nie skontaktuja napisz im list ze z przykroscia stwierdxasz ze twoj poprzedni monit nie spotkal sie z odzewem. bardzo ubolewasz ale domagasz sie kwoty..... w terminie.....
jesli nie zaplaca skierujesz sprawe do sadu, gdzie bedziesz sie domagal 10 krotnosci wspomnianej kwoty ktora po potraceniu naleznosci przeznaczysz na cel charytatywny.

oczywiscie z wyrazami szacunku

nie przesadz z kwota - wazne by byla realna - nie znm szczegolow - rodzaj wydawnictwa, naklad, co to za firma, co to za zdjecia , ile placa za takie zdjecia noramlnie, ile biezesz itd.

nie martw sie zaplaca. sa w duzej dupie nie dosc ze cie podpisali to nie maja dokumentow. musza miec bo zdjecia sa twoje i tyle. to oni ci musza udowodnic ze opublikowali je legalnie.

pozdro
olo

misialo
20-01-2007, 03:26
...jest jakis wynik tej "bajki"...?
...nie ma to tamto... sa ugotowani na amen...

pozdrawiam

m

flyman7
20-01-2007, 10:53
Ja też czekam na rozwój sytuacji, będę śledził na bieżąco co i jak. Może się przyda na przyszłość, gdy sam będę robił komuś zdjęcia. Bardzi Ciebie proszę o informowanie jak Ci idzie w tej sprawie.

rabijki
20-01-2007, 11:00
no chyba za szybko nic sie nie dowiemy
watek jest bodajze z wczoraj, przez weekend to raczej zero
pozniej musi to troche potrwac, ale daj znac co sie dzieje
olo

Jacek B.
20-01-2007, 12:23
jesli nie zaplaca skierujesz sprawe do sadu, gdzie bedziesz sie domagal 10 krotnosci wspomnianej kwoty ktora po potraceniu naleznosci przeznaczysz na cel charytatywny.


Ciekawy wątek,
wspominanie o celach charytatywnych ma jakiś konkretny cel?

jchyra
20-01-2007, 13:13
odsyłam do ZPAF www.zpaf.pl (http://www.zpaf.pl)
każde zdjęcie w myśl aktualnego prawa jest dziełem chronionym prawami autorskimi
w związku otrzymasz fachową radę i kontakt na bezpłatne wsparcie prawne
nie ma znaczenia czy jesteś członkiem ZPAF czy nie, obowiązują tabele stawek
prawo stoi po Twojej stronie bez względu na jakiekolwiek z wymienionych wcześniej okoliczności
jeśli tylko z tego co piszesz masz kopie czyli udowodnisz, że zdjęcia są Twoje, sprawa jest wygrana bez ponoszenia kosztów
na pocieszenie dodam, że dzisiaj tego typu sprawy załatwiane są szybko
a wyroki rzędu 20tyś zł za jedno zdjęcie ukradzione na pocztówkę nie są rzadkością
to dobrze bo złodziei trzeba tępić a mino wszystko sporo ich się jeszcze na rynku pałęta
oczywiście będą zasłaniać się niewiedzą - nic nie pomoże, zmasakrujesz ich

rabijki
20-01-2007, 13:19
cele charytatywne nie sa napisane oczywiscie bez powodu.
zwykle takie sprawy koncza sie orzeczeniem kwoty dla autora i na cele charytatywne. ten kto ukradl wiedzac o tym przed faktem sprawy sadowej zastanowi sie powaznie czy warto mu sie zabierac za sprawe. nie dosc ze slono zaplaci autorowi, to dodatkowo bardzo rawdopodobne ze drugie tyle sypnie na cel charytat.
olo

tito
20-01-2007, 15:47
Dziękuję Wam bardzo za podpowiedzi
W poniedziałek piszę pismo i zanoszę je do sekretariatu X

O tym co się dalej dzieje będę Was na bieżąco informował

Pozdrawiam

Ludmar
21-01-2007, 04:16
W poniedziałek piszę pismo i zanoszę je do sekretariatu X

proponuje nie zanosić osobiście tylko wysłać poleconym

fIlek
21-01-2007, 04:30
Nie tylko poleconym, BARDZO ważne jest też potwierdzenie odbioru!!! To jedyny dowód, że przesyłka została odebrana, dostaniesz mały papierek, a o ile mniej chodzenia w przypadku dlszego zamieszania. I jeszcze jeden fajny cytat, jakbyś żałował, że nie umieściłeś info na oryginałach itp.:

Zgodnie z Ustawą ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności takich jak: rejestracja, umieszczenie znaku ©, czy ponoszenie opłat

A poniżej podstawa prawna - warto umieścić ją w pisemku:

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku (Dz. U 1994 Nr 24 poz. 83) wraz z późniejszymi zmianami (Dz. U. 2000 Nr 53 poz. 637, Dz. U. 2002 Nr 197 poz. 1662, Dz. U. 2003 Nr 166 poz. 1610 i Dz. U. 2004 Nr 91 poz. 869)

Powodzenia. Ja rok temu przechodziłem to i skończyło się w sądzie, ale opłacało się - miałem 2 nowiuteńkie szkiełka, a mój prawnik honorarium :) Powiedział, że bardzo chętnie podejmie się kolejnych tego typu spraw. W przypadku doprowadzenia do rozprawy sądowej staraj się dążyć do ugody - sąd bardzo to lubi, a nie znosi wprost, jeśli druga strona odmówi ugody :twisted: wtedy sprawę wygrałbyś nawet bez prawnika 8)

Paweł M
25-01-2007, 22:58
znalazłem coś takiego. Dotyczy to wszak Tworzenia stron internetowych, ale zawsze:

Podstawa prawna: art. 16, art. 65 oraz art. 66 prawa autorskiego

spotkamy się tu z różna regulacją odnoście osobistych oraz majątkowych praw autorskich.

1. Osobiste prawa autorskie do wykonanych utworów powstają wyłącznie na rzecz twórcy. Są one niezbywalne, nie ograniczone w czasie i nie można się ich zrzec. Niezależnie zatem od ewentualnego przeniesienia autorskich praw majątkowych lub udzielenia prawa korzystania z utworu innej osobie, osobiste prawa autorskie pozostaną przy twórcy. Pozostajesz więc podmiotem osobistych praw autorskich, bez względu czy istnieje zapis w umowie.

2. Zgodnie z art. 65 prawa autorskiego, jeżeli brak jest wyraźnego postanowienia o przeniesieniu praw, uważa się, że twórca udzielił licencji. A zatem jeżeli w danym przypadku występują wątpliwości, czy twórca przeniósł prawa do utworu czy jedynie udzielił upoważnienia do korzystania z utworu, powstaje domniemanie na rzecz licencji. Tak więc w omawianej sytuacji uzasadnionym wydaje się stwierdzenie, że pozostajesz pomiotem majątkowych praw autorskich do utworu, zamawiający uzyskał jedynie prawo korzystania z utworu (licencja). (http://www.prawnik.net.pl/pwi/licencja1.htm) Należy domniemywać, z braku zapisu przeciwnego w umowie, że będzie to licencja niewyłączna (http://www.prawnik.net.pl/pwi/niewyl1.htm) bez prawa udzielania sublicencji. Z braku przeciwnej regulacji umownej należy przyjąć, że umowa licencji upoważnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat, na terytorium państwa w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę.

Problem majątkowych praw autorskich do wykonanych utworów, będzie kształtował się odmiennie w przypadku gdy wykonujesz daną stronę www, na podstawię umowy o pracę (http://www.prawnik.net.pl/pwi/faq9.htm).

żródło: http://www.prawnik.net.pl/pwi/faq14.htm

j_szczygiel
26-01-2007, 23:16
znalazłem coś takiego. Dotyczy to wszak Tworzenia stron internetowych, ale zawsze:

Podstawa prawna: art. 16, art. 65 oraz art. 66 prawa autorskiego

spotkamy się tu z różna regulacją odnoście osobistych oraz majątkowych praw autorskich.

1. Osobiste prawa autorskie do wykonanych utworów powstają wyłącznie na rzecz twórcy. Są one niezbywalne, nie ograniczone w czasie i nie można się ich zrzec. Niezależnie zatem od ewentualnego przeniesienia autorskich praw majątkowych lub udzielenia prawa korzystania z utworu innej osobie, osobiste prawa autorskie pozostaną przy twórcy. Pozostajesz więc podmiotem osobistych praw autorskich, bez względu czy istnieje zapis w umowie.

żródło: http://www.prawnik.net.pl/pwi/faq14.htm

tu jest mowa o Osobistych prawach autorskich - autor jakiegos zdjecia zawsze nim bedzie, nie moze zbyc sie tego prawa. Chodzi tu raczej o kwestie przywlaszczenia sobie przez kogos autorstwa cudzego zdjecia, a nie wynagrodzenia.



2. Zgodnie z art. 65 prawa autorskiego, jeżeli brak jest wyraźnego postanowienia o przeniesieniu praw, uważa się, że twórca udzielił licencji. A zatem jeżeli w danym przypadku występują wątpliwości, czy twórca przeniósł prawa do utworu czy jedynie udzielił upoważnienia do korzystania z utworu, powstaje domniemanie na rzecz licencji. Tak więc w omawianej sytuacji uzasadnionym wydaje się stwierdzenie, że pozostajesz pomiotem majątkowych praw autorskich do utworu, zamawiający uzyskał jedynie prawo korzystania z utworu (licencja). (http://www.prawnik.net.pl/pwi/licencja1.htm) Należy domniemywać, z braku zapisu przeciwnego w umowie, że będzie to licencja niewyłączna (http://www.prawnik.net.pl/pwi/niewyl1.htm) bez prawa udzielania sublicencji. Z braku przeciwnej regulacji umownej należy przyjąć, że umowa licencji upoważnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat, na terytorium państwa w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę.

Problem majątkowych praw autorskich do wykonanych utworów, będzie kształtował się odmiennie w przypadku gdy wykonujesz daną stronę www, na podstawię umowy o pracę (http://www.prawnik.net.pl/pwi/faq9.htm).


czy przeniesienie autorskich praw majatkowych do utworu to to samo co sprzedaz zdjecia do publikacji na zasadzie licencji? czytam art. 64 tej samej ustawy, w ktorym to zaznaczono: "umowa zobowiazujaca do przeniesienia autorskich prawa majatkowych..." i stwierdzam ze nie - art. 65 odnosi sie zatem tylko do autorskich praw majatkowych i ich przeniesienia, co w przypadku ew. grabiezy zdjec i gloszeniem ze ma sie to tego utworu autorskie prawa majatkowe, skutkuje domniemaniem ze tworca udzielil takowej licencji. Nie jest to ten sam problem co udzielenie/sprzedaz zdjec do publikacji bez przeniesienia praw autrskich. Pamietajmy, ze zgodnie z KC, umowy licencyjne spisuje sie dla celow dowodowych (forma pisemna nie jesy wymagana pod rygorem niewaznosci, tak sadze). Jesli umowa nie zostala spisana, nalezy dostarczyc dowody z przesluchania swiadkow, innych dokumentow (np. e-maile). Art 73 i 74 KC

puchbeary
27-01-2007, 18:02
Ciekawa sprawa - powodzenia życze i coby przynajmniej jak koledze parę postów wcześniej przyczyniła się do powiększenia stanu posiadania :D . Powodzenia

krzysztof jot
27-01-2007, 22:00
szcerze mowiac jest troche do dupy:-((
z jednej strony umowa ustna jest prawomocna i kasa juz na cibie czeka
pozostaje tylko kwestia udowodnienia ze to twoje foty.
masz maila sprzed imprezy ze chca zebys im dal?
napisales przynajmniej w meta ze copyright by...ty?
inaczej kazdy moze sie zglosic po te kase:-)))
olo

mylicie pojecia - on nic nie musi miec, poza oryginałam do udowadnienie ze sa jego.
To wydawca MUSI mieć na papierze licencję, zgodę autora na pupblikacje lub fakture z treścią: "... z prawami do publikacji". Wydanie czegokolwiek bez takiego papieru z wykozystaniem obcych zdjęć to w obecnej sytuacji prawnej "śmierć" wydawcy. Jak nie dobrowolnie, to sądowo - bezproblemowo - pozostaje tylko kwestia - ile :) . A tu mozesz teraz wyskoczyc z dowolna kwotą - a co, cenisz sie :). Targowac to sie mogli przy zakupie praw do publikacji.

tito
28-01-2007, 16:44
dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem...

w poniedziałek wysłałem pismo ze zwrotnym potwierdzeneim odbioru i teraz czekam...

będziecie na bieżąco informowani o szczegółach

pozdrawiam

j_szczygiel
29-01-2007, 01:08
tito - to teraz pewnie staja na glowie zeby wymyslec co zrobic w dosc niewygodnej dla nich sytuacji ;) informuj na biezaco jak sie sprawa rozwija :]

tito
31-01-2007, 16:50
najnowsza informacja:
dzwonił dzisiaj do mnie rzecznik prasowy firmy X i poinformował, że jutro na spotkaniu Zarządu będzie rozpatrywana moja sprawa

pozdrawiam

tito
02-02-2007, 23:10
nowa informacja aby Forumowicze byli na bieżąco...

jedna z głównych osób maczających w tym palce od dzisiaj nie jest pracownikiem Firmy X...
nie jest to raczej powód kradzieży, ale tak się stało...

zobaczymy jakie newsy przyniesie nowy tydzień

pozdrawiam

shaddixx
03-02-2007, 23:18
Chcą cie zmiękczyć zebys z odszkodowania zmniejszył kwote:D

tito
03-02-2007, 23:20
kwotę mam już przygotowaną i trochę głupio zejść coś poniżej tego co siedzi w głowie :-)

fIlek
03-02-2007, 23:36
I prawidłowo. Kasa to może i jest problem ale ICH, bo na pewno nie Twój. Jeśli cena jest realną ceną rynkową, to nie masz się czym przejmować. Wal twardo. I tak tego klienta już straciłeś, bo dla zasady nic id Ciebie nie wezmą. Poza tym należy pamiętać, że to ty jesteś ten biedny, poszkodowany ;)

rabijki
04-02-2007, 22:14
krzysztof jot;
owszem niby masz racje ale z pierwszej wypowiedzi wynikalo ze oni maja oryginaly. teraz okazuje sie ze maja po prostu kpie duzych plikow. moja wypowiedz mowila o tym ze jakos trzeba pokazac swoje autorstwo.
olo

tumiwisizm
04-02-2007, 22:37
powodzenia.
kradzieze sa popularniejsze niz to by sie wydawalo. predzej czy pozniej kazdego to dotknie niestety.

j_szczygiel
05-02-2007, 01:56
tito - nie przejmuj sie tym ze ow X nie jest juz pracownikiem tej firmy. Pracujac tam odpowiadal za swoje dzialania, a nad jego dzialaniami czuwal szef ;)

TOOMI
07-02-2007, 03:31
Witam.
Nie zakładając nowego tematu, bo wydaje mi się ze ten jest trochę podobny zapytam Was o zdanie… Długo się nad tym zastanawiałem, bo publikacja zdjęcia odbyła się w okresie wakacyjnym to dość dawno, ale czytając ten wątek pomyślane sobie, że czemu mam odpuszczać. A dokładnie chodzi o to, że pewna gazeta opublikowała moje zdjęcie z imprezy. Układ był taki, że zdjęcie może być opublikowane za darmo, czyli, że nie chce za od Nich żadnych należności finansowych pod warunkiem ze będzie podpisane moim imieniem i nazwiskiem jak się okazało Pani Redaktor podpisała je swoim imieniem i nazwiskiem. Więc napisałem do Niej maila z prośbą o sprostowanie w następnym numerze, niestety odpowiedzi na niego nie dostałem, więc udałem się do niej osobiście. Ona problemu żadnego nie widziała (jak to było opisane wyżej w kilku przypadkach u Was) i powiedziała mi mniej więcej coś takiego:, że, po co sprostowanie? Jak mi tak bardzo zależy to Ona mi postawi pieczątkę i podpisze się na jednym z numerów, które mam, że to moje zdjęcie. Na tym się temat wtedy skończył. Dodam, że na CD, na którym było to zdjęcie było jeszcze kilka innych zdjęć z tej samej imprezy i plik tekstowy, w którym były moje dane i podpis: foto: imię nazwisko.
Jak myślicie watro się ubiegać o swoje? Rozmawiałem z koleżanka, która jest prawniczką i przedstawiłem Jej identyczną wersje i stwierdziła jednoznacznie, że to jest „kradzież” i śmiało powinienem iść do sądu. W sumie nie chodzi mi o jakaś kasę czy coś po prostu zbieram doświadczenie i chce, żeby jak najwięcej się moich zdjęć się publikowało, aby później mieć, co przedstawić może swojemu przyszłemu pracodawcy. Czekam na Wasze opinie i rady, a może ktoś z Was miał coś podobnego albo bardzo zbliżonego?
Z góry wielkie dzięki i pozdrawiam.

p.mac
07-02-2007, 09:15
Witam.
(...) Ona problemu żadnego nie widziała (jak to było opisane wyżej w kilku przypadkach u Was) i powiedziała mi mniej więcej coś takiego:, że, po co sprostowanie? Jak mi tak bardzo zależy to Ona mi postawi pieczątkę i podpisze się na jednym z numerów, które mam, że to moje zdjęcie. Na tym się temat wtedy skończył. (...)

Nie chciałbym Cię podburzać, ale ja za samo takie potraktowanie nie odpuściłbym i walczył o sprostowanie. Z doświadczenia wiem, że redaktorzy raczej dbaja o to aby pod zdjęciem był podpis autora - właśnie dlatego aby uniknąć sytuacji o której pisałeś.

Natomiast jeżeli w redakcji płacą za zdjęcia, być może zagarneła sobie Twoją zarobek i dlatego nie może dać sprostowania :)

jchyra
07-02-2007, 17:31
jeśli masz oryginały, sprawę masz wygraną
ale nie do końca rozumiem o co Ci chodzi
-honorarium nie chcesz, więc możne by odszkodowanie zasądzić na cele społeczne, jakaś kara musi być :-)
-a czym różni się pieczątka pani redaktor od sprostowania w następnym numerze?
może niech przybije taką pieczątkę własnoręcznie na wszystkich następnych numerach, jakaś kara musi być
ale tak serio, to
ja za taką arogancję popędziłbym ją do sądu i zarządzał uczciwego odszkodowania
to jedyny wychowawczy sposób, jedyna droga dzięki której nasze dzieci będą żyły w normalnym kraju
no przesadziłem... nasze prawnuki ;-)

TOOMI
08-02-2007, 17:00
Tak oryginał posiadam. A co do honorarium to nie chciałem go, gdyż na razie się uczę fotografii i cieszy każde ukazanie się własnej pracy, ale uczciwe jej potraktowanie i na uczciwych uzgodnionych zasadach. Wysłałem Jej dziś maila jeszcze raz z prośbą o sprostowanie jednym z numerów lutowych. Na razie brak odpowiedzi. Zobaczmy co dalej.

j_szczygiel
08-02-2007, 23:43
TOOMI - nie wysylaj maili tylko polecone za potw. odbioru ;) sprawa jest oficjalna wiec oficjalnie powinienes roszczyc sobie swoje prawa. Kobieta beznadziejnie Cie potraktowala, w swietle prawa przywlaszczyla sobie prawa autorskie (czyt. kradziez zdjecia) - sytuacja gorsza niz poprzednia z tego topicu, gdzie autor byl podpisany ale zlamano umowe odnosnie publikacji w okreslonych mediach. Jesli nic z tym nie zrobisz nadal bedzie czuc sie bezkarnie. Domagalbym sie sprostowania na lamach owej gazety, doglebnego czyli przyznanie sie do winy przypisania sobie autorstwa czyjegos zdjecia + 200zl na wskazany cel spoleczny. Jesli nie poskutkuje to coz, nalezy udac sie do sadu i domagac sie wplaty na wskazany cel spoleczny w wysokosci np. 1/2 pensji miesiecznej (a co, niech ja trzepnie po kieszeni). Nie odpuszczaj, bo przez to zlodziejstwo sie szerzy i nie mozna w tym kraju ludzkich pieniedzy zarabiac...

tito
12-02-2007, 19:09
Witajcie.

Nie mam nowych szczegółów gdyż...

...minęło 14 dni od daty otrzymania mojego pisma przez Firmę X, a nie dostałem odpowiedzi.

Jak działać dalej?

Pozdrawiam

jchyra
12-02-2007, 19:15
dokładnie to co pisałem w poście #18 (http://forum.nikon.org.pl/showpost.php?p=199759&postcount=18)

j_szczygiel
12-02-2007, 19:19
Teraz pozostaje Ci nic innego jak tylko zlozyc zawiadomienie w odpowiednim organie - prokuratura lub policja (jesli juz policja to najlepiej do kogos z PG). Pozniej zlozysz zeznania, bedzie rozprawa i kilka tysiaczkow wpadnie w Twoje rece (a zeby nie wygladalo to tak kolorowo, to pewnie troszke potrwa ;) ). Informuj dalej co czynisz ;)

fIlek
12-02-2007, 19:35
daj dla pewności kilka dni na pocztę polską, bo oni polecone ślą i tydzień. Dostałeś potwierdzenie doręczenia?

tito
12-02-2007, 20:17
Dostałeś potwierdzenie doręczenia?

tak

rabijki
13-02-2007, 16:42
napisz tresc pozwu, wyslij im faxem, zadzwon i powiedz ze twoja poprzednia oferta jest wazna na przyklad 1 dzien. pozniej skladasz pozew jaki otrzymali.
bedziesz pewny ze nic nie utknelo po drodze i ze wykorzystales wszystkie mozliwosci. w sadzie wytracisz im ostatni orez z lapy.
pozniej tylka sad
pozdrowienia
olo

j_szczygiel
13-02-2007, 17:01
racja, polecony moze isc nawet tydzien.... w tym czasie za rabijkim pisalbym juz pozew i jesli nie dostaniesz odpowiedzi na Twoje ostatnie pismo to mozesz im go przefkasowac. Jesli nie masz ochoty na pisanie pozwu to zglos sie na policje.

pebees
13-02-2007, 22:07
Ech, najlepiej 5 minut dać im. Ludzie, dostaną list w jakiś poniedziałek, koło 15-tej, na drugi dzień jak dobrze pójdzie obgadają, najwcześniej w środę wyjdzie odpowiedź. Potem 14 dni na przyjście poleconego z powrotem. Spokojnie, i tak ma wygraną 'sprawę', więc pośpiech wcale nie jest wskazany.

fIlek
14-02-2007, 01:08
Moim zdaniem powinieneś skontaktować się z nimi i zapytać, czy odpowiedzieli pisemnie na twój list. Jeśli odpowiedzą, że tak, to niech przefaksują Ci jego treść. Jeśli nie odpowiedzieli, możesz zacząć rozmawiać z sądem...

rabijki
14-02-2007, 21:05
tylko sie nie wycofaj bo szkoda kasy.
w razie czego przepisz wlasnosc majatkowa na mnie - podzielimy sie:-)))))))))))))))))))))))))

tito
14-02-2007, 23:14
Witajcie

Wczoraj dzwoniłem do ZPAF i gość udzielający porad powiedział mi aby napisać jeszcze jedno pismo, ale w takiej formie, że żądam natychmiastowej wypłaty odszkodowania w terminie siedmiu dni w związku z wykorzystaniem zdjęć bez zgody autora.

Takowe pismo napisałem i jutro zanoszę do sekretariatu Firmy X gdzie przemiła Pani sekretarka podstempluje mi kopię, że takie coś do nich wpłynęło.

Pozdrawiam i czekajcie na dalszy rozwój wypadków :-)

j_szczygiel
16-02-2007, 02:27
moim zdaniem dales im juz wystarczajaco do zrozumienia ze zaiwanili Ci zdjecia i moga umoczyc za to tylki (jesli Ci nie zpalaca)... kolejne pismo to tylko kolejne problemy z chodzeniem, moze i spotkanie z mila sekretarka to mily akcent, ale znow musisz czekac 7 dni...

tito
16-02-2007, 09:35
tak, masz rację, że to kolejne siedem dni czekania...
ale w tym piśmie podałem konkretną kwotę odszkodowania z pełnymi danymi do przelewu ;-)

P.S. Pani sekretarka rozwaliła mnie wczoraj...
na moje pytanie czy może orientuje się coś w sprawie odpowiedziała: tak z tego co wiem, to Zarząd nie zajmował się dotychczas tą sprawą :shock:

NiseriN
16-02-2007, 10:32
Olewają Cię, co świadczy tylko o tym, że nie wiedzą co ich czeka. Ale się ździwią ! (mam nadzieję, że o porządną sumkę tam 'poprosiłeś').

c2h5oh
16-02-2007, 10:43
W takich sytuacjach trzeba rzadac kwot wiekszych niz trzykrotna kwota minimalna wynikajaca z cennika ZPAFu - tyle daja Ci sady 'z automatu', a firmie przeciez zalezy, zeby sie smrodek nie rozniosl..

rabijki
16-02-2007, 11:08
dobrze mowia
sluchaj ich
w sadzie chciej sporo wiecej niz w tym pismie.
olo

tito
16-02-2007, 11:46
W takich sytuacjach trzeba rzadac kwot wiekszych niz trzykrotna kwota minimalna wynikajaca z cennika ZPAFu

..."poprosiłem" więcej :-)


he he, przed chwilą zobaczyłem, że nawet w sklepie internetowym sprzedają te pocztówki

ozzy
16-02-2007, 22:11
rowniez ciekaw jestem rozwiazania sprawy...

j_szczygiel
17-02-2007, 14:13
..."poprosiłem" więcej :-)


he he, przed chwilą zobaczyłem, że nawet w sklepie internetowym sprzedają te pocztówki

no to ladnie... naklad i dostepnosc tego zdjecia sa dosc duze... Ile od nich zaspiewales? Ja bym zsumowal minimalne wynagrodzenia wszystkich 'mediow' na ktorych zdjecie sie ukazalo (to byly tylko poztowki?) i przemnozyl jak pisze c2h5oh ;) to co pani sekretarka Ci powiedziala tylko swiadczy o ich stosunku do Ciebie - mysla ze odpuscisz. Wysylasz wszystko za potwier. odbioru/dostajesz pokwitowanie odbioru pism? Nie zapomnij o tym :] Jak cos w pozwie domagaj sie kwoty 2x wiekszej od tej ktora ostatecznie chciales, z czego polowa na wskazany cel charytatywny - sie łajzy wsciekna ;)

Paweł M
27-02-2007, 23:24
Jest jakieś nowe info w "sprawie"?

tito
01-03-2007, 17:21
witam,
info jest takie, że dzisiaj byłem w Firmie X i Pani asystentka Prezesa powiedziała, że sprawa była rozpatrywana na Zarządzie, ale Prezes chce ją omówić bezpośrednio ze mną...

...dzisiaj Prezes nie był wogóle dostępny - był poza firmą

w poniedziałek kolejne podejście...
bądźcie cierpliwi :-)

rabijki
01-03-2007, 19:59
stary
pan prezes jest teraz w tarapatach
dobrze by bylo gdybys ty tez nie mial czasu
czas dziala na twoja korzysc.
prezes chce z toba omowic - licz sie z tym ze po prostu chce sie wylgac albo targowac.

nie targuj sie

postaw swoje rzadania i sie ich trzymaj

nie moze byc tak ze pan prezez nie ma czasu a ty sie masz dostosowac - to jakas bzdura

to oni cie okradli nie ty ich

cen sie chlopie

pzodro
olo

flyman7
01-03-2007, 21:42
tito, ja bym na Twoim miejscu uważał !
w dobie elektroniki mogą nagrać wszystko a potem przefabrykować (to jest możliwe) a potem użyć to przeciwko Tobie i mogą np. oskarżyć Ciebie o to, że ich szantażowałeś
brzmi jak typowy scenariusz filmu sensacyjnego? niestety nie w dzisiejszych czasach
W razie czego uzbroj się też w dyktafon

rabijki
01-03-2007, 22:15
dobrze flyman7 mowi
dac mu kielona

zabierz dyktafon do doskonaly pomysl i nie wdawaj sie w pyskowy
masz takie wymagania i sie nie targujesz
ich opowiesci ze chca ci jeszcze dac zarobic a ty jestes swinia niech se wsadza miedzy bajki

ich odpowiedz ma byc krotka
placa polubownie czy chca sadu i tego wymagaj

pozdro
olo

Darek Jankowiak
01-03-2007, 22:22
Podoba mi się to co mówicie chłopaki. Michnik rządzi :)

Trzeba człowiekowi doradzić i pomóc (bez żadnych uszczypliwości, żeby nie było).

Tito nie daj się !!

JK
01-03-2007, 22:45
A nie lepiej pozostać przy słowie pisanym? Każde takie pismo jest dowodem w sądzie, a ustne paplanie i pyskówki (nawet te nagrane) już nie bardzo. Rozumiem, że i tak dalszej współpracy miedzy wami nie będzie, wiec tam nie chodż. Co najwyżej możesz zaproponować prezesowi, żeby przyszedł do ciebie. Koniec końców to on ma problem, a nie ty.

rabijki
01-03-2007, 22:52
JK
brawo, ale nie wierze by sie udalo
wiesz prezes sie nabzdyczy i bedzie bekal glosno o braku szacunku mlodego czlowieka, a w sadzie beknie, ze oni chcieli rozmawiac a przeciwnik nie.

moe lepiej isc za ciosem w poniedzialek powiedziec ze nie ma czasu bo nie i juz i zaproponowac inna date - najlepiej narychmiast wtorek lub srode. pani sekretarka powie ze pan prezes nie moze i wtedy jasno i wyraznie:
to nie moj problem, ja mam czas wtedy i wtedy, to wam ma zalezec na spotkaniu, nie macie czasu - odpiszcie na pismo i po krzyku. czekam na odpowioedz pisemna do dnia.... a pozniej juz nie czekam.
do widzenia

masz calkowita racje ja tez jestem przeciwny spotkaniom

moge juz powiedziec jakie slowa prezesa padna

pracownik odpowiedzialny zostal pouczony, zwolniony czy cholera wie co

musi pan zrozumiec

prosze mlody czlowieku mi tego nie robic

mialem nadzieje na dalsza wspolprace i takie tam zakwaszone pierdy

po co sie w to babrac papier jest papier

pozdro
olo

JK
01-03-2007, 22:58
Albo inne słowa (bez świadków, albo przy zaprzyjaźnionych świadkach, którzy niczego nie usłyszą lub usłysza coś zupełnie innego):

".... Co ty sobie gówniarzu wyobrażasz. W głowie ci się przewraca. Przemyśl to jeszcze raz i wycofaj swoje żądania, bo mam dobrych prawników i pożałujesz. ....."

Tak też może być i jest to nawet dość prawdopodobne. Jeśli prezes chce sie dogadać, to wystarczy jego jeden telefon, przeprosiny, przynanie się do winy (oczywiście nieumyślnej) i propozycja zadośćuczynienia. Po co te spotkania?

rabijki
01-03-2007, 23:07
no wlasnie po to o czym piszemy
najpierw glaskanie
potem rozczarowanie
na koncu ostrzezenie
wreszcie wscieklosc i straszenie

bo nie chce wywalic kasy a liczy ze ma za przeciwnika dzieciaka

swego czasu w 1997 roku telewizja polska puszczala na okraglo nasze zdjecia z powodzi. gdy im wyslalem fakture zadzwonil wiceprezes tv do spraw informacyjnych programow i w tonie przyjaznym mi nagadal ze czuje sie rozczarowany i ze jak mozna sie domagac kasy gdy tam ludzie cierpia i takie tam *******y.
odpowiedzialem mu grzecznie ze mam w dupie jego opinie i jesli mi pokaze ze caly zarzad tvp od miesiaca robi za darmo to i ja sie zastanowie.
oczywscie nie musze mowic ze wszystko nagralem se na tasiemce

w koncu wyslalem im tresc pozwu dajac krotkie info ze ustalona ( juz nie pamietam jaka) kwota jest aktualna przez 48 godzin. zarzadalem przeprosin w wiadomosciach i wyciagniecia konsekwencji wobec rzeczonego pana wiceprezesa. zalaczylem kopie emisji i nagranie z tasmy na cd ( chyba w tym zapierdowie nie mieli nawet jak tego odczytac)

efekt - po 46 godzinach niestety zaplacili ( pisze niestety bo tarlem raczki na spotkanko w sadzie gdzie urwalbym sporo sporo wiecej, ale coz takie zycie)
w wiadomosciach przeprosili, a pan wiceprezes wyladowal na zielonej trawce ( pewnie szybko mu dali nowa fuche)

tak wiec wiem jak sciemniaja panowie prezesowie i szczerze odradzam spotkanie, a jesli spotkanie to z dyktafonem i bez dyskusji tylko sluchanie i powtorzenie zadan.

pozdro
olo

NiseriN
01-03-2007, 23:14
Heh, ciekawa historia rabijki. Można gdzieś zobaczyć te zdjęcia ?

tito
01-03-2007, 23:15
pracownik odpowiedzialny zostal zwolniony

zgadza się ----> ten pracownik już nie pracuje w Firmie X


".... Co ty sobie gówniarzu wyobrażasz. W głowie ci się przewraca. Przemyśl to jeszcze raz i wycofaj swoje żądania, bo mam dobrych prawników i pożałujesz. ....."

tak nie powie - jest dokładnie w moim wieku i paradoksalnie jest prawnikiem (!)


ale pójdę tam panowie w poniedziałek, tak jak się umówiłem i stanowczo będę stał przy swoim...
jeżeli w ciągu chwili nie dostanę papieru o wypłacie odszkodowania, bardzo grzecznie się pożegnam i bez zbędnych słów udam się do prawnika z którym już rozmawiałem o sprawie

rabijki
01-03-2007, 23:16
daj maila na priv to ci jutro kilka trupow posadze
na forum chyba nie ma sensu
olo

rabijki
01-03-2007, 23:18
ok tito
ale na pewno stanowczo i najmniejszych dyskusji
niech dziady (przepraszam za nieumyslny cytat z dziel zebtranych lecha k) wiedza ze sie nie kradnie

olo

j_szczygiel
02-03-2007, 15:48
krude felek powiadomieni nie dostawalem...
tito - tak myslalem... teraz zaprasza na kawke itp i bedzie Cie chcial przekabacic a jak powtorzysz mu swoje zadania to zacznie drzec r..j albo grozic kij wie czym. Ja bym sie nie spotykal, widzisz jak Ci sie to przeciagnelo, a kasy nadal niet :/

fIlek
02-03-2007, 19:25
Przygotuj sobie papierek z info o tym, że w związku z brakiem możliwości załatwienia sprawy ugodowo wnosisz ją do sądu i poczekaj na koniec rozmowy, potem, zależnie od jej wyniku daj prezesowi do podpisania, że się zapoznał, albo idź do kasy ;) Ja podejrzewam, że będzie chciał się dogadać a przy okazji pokazać pracownikom jaki to on negocjator. Oczywiście nie daj się wrobić - racja jest po Twojej stronie i zawsze możesz zarządać w sądzie części zysków firmy za okres liczony od wypuszczenia Twoih zdjęć - prawnik Ci dobrze podpowie :)

tito
06-03-2007, 19:36
byłem tam i...

...i w sumie nic

Prezes przyjął mnie na korytarzu i coś tam powiedział o chęci współpracy, ale musi właśnie o tym porozmawiać z Panią vice prezes

odpowiedziałem mu, że dopóki nie zostanie wyjaśniona sprawa kradzieży, to o współpracy nie rozmawiajmy

na tym sie zakończyło...
teraz pozostało mi udać się do Sądu - niestety

j_szczygiel
07-03-2007, 02:27
pier... jego pseudo checi wspolpracy - chyba nie sadzisz ze bedzie chcial cos od Ciebie kupowac??? Gosc chce Cie splawic, gra na czas bo mysli ze odpuscisz. Pisz ten cholerny pozew i slij do sadu 8) Panu majstrowiprezesowi-zlodziejowi nawet bym kopii pozwu przed wyslaniem nie slal za taki olewczy stosunek. Zero kultury, eh :/

pikus73
07-03-2007, 02:46
Czas gra na jego korzyść ... wrew pozorom. Złodziejstwo i cwaniactwo to w tym kraju rzecz powszechna. To jest taka sama kradzież jak wyciągnięcie portfela w autobusie czy tramwaju. Ten człowiek doskonale sobie zdaje sprawę z sytuacji i ma to w d... Nie pozwól się okradać :evil: Weź dobrego adwokata (parę złotych wydasz ale się zwróci i to z nawiązką) i działaj ..... Jak czytam o takich sprawach to żałuję, że nie można tego załatwić w inny sposób. Ale cóż mamy cywilizację ze wszystkimi tego skutkami: dobrymi i złymi :evil:

puchbeary
07-03-2007, 18:40
Słuchaj chłopaków - orżnij gada na maksymalnie wielką kwotę - niech się nauczy że cudze nie tuczy!

misialo
07-03-2007, 18:43
Słuchaj chłopaków - orżnij gada na maksymalnie wielką kwotę - niech się nauczy że cudze nie tuczy!



...jakie tam "orżnij"... należy mu sie to... wiec o jakim tutaj "rżnieciu" sie mowi..?

pozdrawiam

m

tito
07-03-2007, 20:00
właśnie dzwonił do mnie nowy Rzecznik Prasowy Firmy X i powiedział mi:
Tomek, jak pójdziesz do Sądu, to bedą ci wyciągać różne rzeczy.

Pytam: niby jakie?

Rzecznik: no jeździłeś na różne imprezy z Firmy i to napewno wyciągną w Sądzie -----> (za to robiłem im zdjęcia tzn. był wyjazd zagraniczny, a ja miałem opłacony hotel i przejazd, a za to robiłem kilkanaście zdjęć)

Ja: a co ma piernik do wiatraka?

Rzecznik: no wiesz, ja jestem pracownikiem Firmy X i muszę trzymać ich stanowisko


...ale mnie wqrwili, teraz to już żadnych sentymentów nie będzie

antelao
07-03-2007, 20:09
jak czytam to co oni Ci próbują wmówić to już jestem spocony z nerw:mrgreen: "Gównojady" popaprane. Powodzenia , wszyscy Ci dopingujemy.
Pozdrawiam
Zbyszek

boobass
07-03-2007, 20:33
ładne rzeczy, nie daj się przegadać przez złodziei, wysyłaj pozew i żądaj tak jak mówili przedmówcy. Prawo jest po twojej stronie. Powodzenia - choć wcale nie jest ci chyba potrzebne - tu nie powinno być problemu.

j_szczygiel
07-03-2007, 21:07
tito - czym roznily sie zdjecia ktore robiles w zamian za wyjazdy od tego ktore zwajchowali? Co sie dzialo ze zdjeciami z tych wyjazdow (wg. umowy ktora mieliscie)?

Jesli chodzi o to co rzecznik Ci powiedzial - miales umowe (slowna/pisana?) - zdjecia za wyjazd + wyzywenie - zgodnie z KC mozna zawierac umowy dowolnej tresci byle byly zgodne z prawem.

zlozysz wreszcie ten pozew? :P

puchbeary
07-03-2007, 21:27
...jakie tam "orżnij"... należy mu sie to... wiec o jakim tutaj "rżnieciu" sie mowi..?

pozdrawiam

m

A czy ja twierdzę że nie? Oczywiście że się skur... należy!! A że użyłem takiego słowa nie innego - jakie to ma znaczenie - przesłanie ważne jest - niech wyrwie od nich/orżnie ich/ wysądzi od nich tak kolosalne odszkodowanie żeby firma X stała się straszakiem dla innych chętnych na cudzą wlasność.

nin
07-03-2007, 21:27
jak ktos tu jest w miare obyty to niech bedzie dobra dusza i mu napisze w koncu ten pozew
bo go wydymaja jeszcze i bedzie po ptokach

edit: http://prawo.hoga.pl/pisma_procesowe/start.asp
tu masz cala dokumentacje do wypelnienia
znaczka i koperty nie kupimy ale mysle ze wspolnie idzie osiagnac wiecej niz w pojedynke
i sluchaj kolegow tych nademna

tito
07-03-2007, 22:58
tito - czym roznily sie zdjecia ktore robiles w zamian za wyjazdy od tego ktore zwajchowali? Co sie dzialo ze zdjeciami z tych wyjazdow (wg. umowy ktora mieliscie)?

Jesli chodzi o to co rzecznik Ci powiedzial - miales umowe (slowna/pisana?) - zdjecia za wyjazd + wyzywenie - zgodnie z KC mozna zawierac umowy dowolnej tresci byle byly zgodne z prawem.

różniły się sytuacjami na zdjęciach, a umów na wyjazdy nie było żadnych (było słownie: my umieścimy na stronie www reklamę firmy która ci zasponsoruje wyjazd, Ty nam zrobisz zdjęcia) Firma sponsorująca mój wyjazd też nie podpisywała umowy.
Zdjęcia z wyjazdów znajdowały się na stronie internetowej Firmy X.


zlozysz wreszcie ten pozew? :P

złożę, jutro o 19 jestem umówiony z prawnikiem

CANIS
08-03-2007, 00:02
Proponuje wszelkie rozmowy z pracownikami firmy X nagrywac na dyktafon/telefon... I czekam wynikow, bo sie ostro zagotowalem czytajac ten watek. Ze mna juz byli by dawno w sadzie.

Karrlos
08-03-2007, 09:14
Mam pytanie:
Co mają wspólnego ze sobą te dwie sprawy - kradzież zdjęć - wykorzystanie ich niezgodnie z umową oraz przeszłość w których robiłeś zdjęcia na wyjazdach.

NIC

To nie ma nic wspólnego z pozwem więc niech się fma X trzepnie w dynie bo to chyba raczej powinno się nazywać firma CH.J - jak mawia mój ojciec o nierzetelnych fmach.

wrrum
08-03-2007, 10:57
Zdjęcia robione na wyjazdach to była UMOWA! Tyle, że ustna, a takie też są honorowane w świetle KC.
Ty robisz zdjęcia, oni opłacają Ci pobyt. Tyle. Najwyżej nieuregulowana zostaje kwestia opłacenia opdatków - to już omów z prawnikiem lub biurem podatkowym.

W tym przypadku Cię ewidentnie oszukali - wykorzystali zdjęcia BEZ Twojej zgody. Tu była kradzież i przed sądem wygrasz.

A co do nowego rzecznika - możesz mu szepnąć, że niebezpiecznie zbliża się do granicy matactwa i szantażu, a to już nie KC tylko KK.

JK
08-03-2007, 11:16
Z tymi podatkami też nie jest tak tragicznie. Jeśli nie zapłacili Ci kasy, a jedynie płacili za hotel, przejazd, itp., to znaczy że jedynie ponosili koszty realizacji zadania. Jeśli wykazali te koszty w ewidencjach, to wbrew pozorom właśnie oni mają kolejny kłopot (nieodpłatne świadczenia, albo zatrudnianie na czarno, ...). Jeśli to była ustna umowa zlecenie lub ustna umowa o dzieło, to zleceniodawca ma obowiązek naliczyć i odprowadzić zaliczki na podatek dodchodowy. Jeśli zaliczyli wydatki do kosztów, to właśnie oni muszą wykazać, że miało to na celu osiągnięcie przychodu, a jesli tak było, to uzyskali przychód z nieodpłatnego świadczenia, za który nie zapłacili podatków. Jak się nie odwrócą, d..a zawsze z tyłu.

j_szczygiel
08-03-2007, 13:07
tito - czyli umowa slowna brzmiala - "mozecie wrzucac te zdjecia tylko na strone www" - tak to bylo? Bo jesli robiles im zdjecia w zamian za wyjazd bez zadnych konkretnych warunkow umowy, to lipa, a wnioskuje to z tego ze to oni stawiali warunki - my wrzucami zdjecia na www Ty jedziesz na wycieczke.
wrrum dobrze prawi - art 60 i 65 KC + caly dzial II "Zawarcie umowy", a najlepiej przeczytac caly tytul IV - czynnosci prawne. Tito zakup sobie KC - koszt 25zl a ile tam ciekawych rzeczy! mialem przez 1 sem prawo na ekonomii i powiem Ci ze dobrze to cholerstwo znac i wiedziec jak z kodeksu skorzystac.

nin - hehe, spoko Tito juz postanowil - dzis o 19, mam nadzieje ze to zalatwi :]

w pozwie zwroc uwage na mozliwosc oszustwa podatkowego (za postem JK) - choc to wybiega poza KC.

tito
08-03-2007, 21:29
Witam wszystkich stęsknionych mojej walki ze złodziejami ;-)

Wróciłem od prawnika który chętnie zajmie się moją sprawą.
Będzie oczywiście dążył do ugody aby nie rozdmuchiwać sprawy, bo nie chce aby narobił się smród jako, że Firma X jest kimś dosyć ważnym na krakowskim rynku, a jego kancelaria pracuje dla głównego konkurenta Firmy X.

Jeżeli ugoda nie pomoże, to na 100% pójdzie do Sądu, a tam będzie chciał wielokrotności zaproponowanej przeze mnie kwoty i smród będzie jeszcze większy, gdyż wielu dziennikarzy będzie chciało w czymś takim uczestniczyć i zarobić na wierszówkach.

Jakaś główna informacja może nastąpić po 25 marca, chyba że Firma X zapłaci wcześniej pieniądze.

Pozdrawiam

walery
09-03-2007, 00:19
moim zdaniem "papuga" to błąd. tym bardziej , że jest wplątany w układ między firmami. przecież on i prawnik firmy x znają sie jak łyse konie. i będą doić.
ale twoja wola.
w sumie dojdzie do ugody, na warunkach teoretycznie niezłych (urabianie klientów to chleb powszedni panów prawników, są do tego stworzeni), ale sprawa rozejdzie się po kościach, a tak miałaby wymiar symboliczny, może nawet sięgnęłoby to wyżej ku przestrodze innych...no i kasa niewątpliwie większa.
pozdrawiam i trzymam kciuki.

fIlek
09-03-2007, 00:57
Walery, Tobie marzy się heroiczna walka, a tito potrzebna jest po prostu wygrana. Sprawę wygra jak w banku i przy okazji zarobi na papugę i jakieś fajne szkiełka.

walery
09-03-2007, 02:12
mam nadzieję i trzymam kciuki.

tito
22-03-2007, 11:07
są newsy ale to tak naprawdę żadne newsy...

wczoraj skontaktowała się ze mną asystentka Zarządu i zaproponowała mi coś co uzgodnił Zarząd...
teraz proszę wygodnie usiąść aby się nie przewrócić...

"jeżeli zrezygnuję ze swoich żądań, to będę mógł dalej robić zdjęcia dla tej Firmy"
na moje pytanie ile Zarząd jest w stanie zagwarantować mi imprez, asystentka odpowiedziała mi, że nie może mi niczego zagwarantować
zaproponowałem, że bardzo chętnie będę nadal robić zdjecia pod warunkiem, że Firma zapłaci mi żądaną kwotę i ja wtedy wycofam sprawę od prawnika...
asystentka odpowiedziała, że to nie wchodzi wogóle pod dyskusję...

powiedziałem grzecznie: w takim razie ja podtrzymuję swoje żądania i następnym razem proszę się kontaktować z Panem B. z Kancelarii ..........., do widzenia

pebees
22-03-2007, 11:20
I słusznie zrobiłeś. Firma chce Cię 'wycyckać' i tyle. A później się dziwią, że biznes zaczyna się nie od biznesplanu, ale od tego, czy ktoś czasem czegoś nie ukradnie, nie oszuka, nie wykombinuje. Ech.

orion_64
22-03-2007, 11:50
Uuuu, dobrze że uprzedziłeś, bo faktycznie mało mnie nie powaliło.
"My Panu rąbniemy pare rzeczy z domu, jeśli Pan nie zgłosi na policję to pozwolimy Panu dalej nas wpuszczać do Pańskiego domu"
dobre :D

fIlek
22-03-2007, 12:53
No to mamy kolejną firmę, która myśli, że jest nie do ruszenia :) Mała prośba - po przegranym przez nich procesie (i tak pewnie pójdą na ugodę w sądzie, ale jeśli nie będą chcieli...) - umieść nazwę firmy w tutejszym dziale nieuczciwych kontrahentów. Mając wyrok w ręku możesz to zrobić, a przynajmniej nikt inny już się nie natnie.

tito
22-03-2007, 15:55
...

napewno to zrobię

misialo
22-03-2007, 19:00
...ale zenada... no po prostu w glowie sie nie miesci...

pozdrawiam

m

Borowa
27-03-2007, 16:50
Czy jakies nowosci sie pojawily??
No gdzies w postach 25 marca mial byc przelomowy
a ja tu obgryzam paznokcie.......

tito
27-03-2007, 17:11
Czy jakies nowosci sie pojawily??

w sumie żadne...
prawnik za pośrednictwem Sądu ma wysłać w piątek "przedprocesowe wezwanie do zapłaty"

uwierzcie, że jak coś będzie nowego, to napewno Was poinformuję jak i zdradzę nazwę Firmy X ;-)

j_szczygiel
27-03-2007, 23:27
przedprocesowe? Czy to znaczy ze nadal nie zlozyles pozwu do sadu?

pebees
28-03-2007, 07:32
Pewnie nie złożył, bo wcześniej nie wzywał do zapłaty :)

tito
28-03-2007, 08:19
przedprocesowe? Czy to znaczy ze nadal nie zlozyles pozwu do sadu?

Tak jak napisałem w poście nr 94: prawnik w pierwszej kolejności dąży do ugody, następnie gdy to nie pomoże kieruje przez Sąd "przedprocesowe wezwanie do zapłaty", gdy również takie wezwanie nie pomoże (z reguły płacą) wtedy składa pozew do Sądu.

Niestety, takie są procedury i takowe "przedprocesowe wezwanie do zapłaty" mniej mnie kosztuje niż sam pozew (mam na myśli kasę dla prawnika)

Chyba lepiej póki co poczekać mi, na to co się stanie z takim wezwaniem do zapłaty, niż być z góry skazanym na conajmniej roczny proces i większą działkę dla papugi.

krzyto
28-03-2007, 12:13
Tak jak napisałem w poście nr 94: prawnik w pierwszej kolejności dąży do ugody, następnie gdy to nie pomoże kieruje przez Sąd "przedprocesowe wezwanie do zapłaty", gdy również takie wezwanie nie pomoże (z reguły płacą) wtedy składa pozew do Sądu.

Niestety, takie są procedury i takowe "przedprocesowe wezwanie do zapłaty" mniej mnie kosztuje niż sam pozew (mam na myśli kasę dla prawnika)

Chyba lepiej póki co poczekać mi, na to co się stanie z takim wezwaniem do zapłaty, niż być z góry skazanym na conajmniej roczny proces i większą działkę dla papugi.

Chyba prawnik cię w błąd wprowadza - choć może i w tej materii coś się zmieniło (tak jak stawka wpisu sądowego w trybie nakazowym - z 2% wartości przedmiotu sporu do 300 zł w przypadku pozwu o zapłatę powyżej 7500 zł). Do tej pory było i chyba jest tak, że wezwania do zapłaty, łącznie z przedprocesowym (przedsądowym) wysyła wierzyciel (sam albo przez pełnomocnika prawnego), ale nie przechodzi to przez sąd.
Właśnie dziś mój prawnik składa w sądzie pozwy o zapłatę przeciwko dwóm firmom, a wcześniej wysłałem im wezwania. Tak na marginesie, sąd rozpatrując pozew (w ostatnich latach kilka takich składałem) nie bierze pod uwagę tego, czy przed pozwem zostało wysłane do dłużnika wezwanie jedno, dwa czy trzy, i czy było wysłane wezwanie przedprocesowe. Obecnie przyjmuje się, że faktura sprzedaży towarów lub usług staje się po upływie terminu płatności wezwaniem do zapłaty (w praktyce jednak jest lepiej aby choć jedno wezwanie listem poleconym zostało wysłane).

W twoim przypadku chyba tryb nakazowy w grę nie chodzi (stosuje się go, gdy są niezbite materialne dowody - najczęściej faktury pokwitowane przez dłużnika) pozew powinien chyba być złożony w trybie zwykłym (wpis sądowy 8% wartości sporu - tak przynajmniej było).
Pozdrawiam

Dopisałem:
Aha, jeszcze jedno. Pozwy o zapłatę teraz mają być rozpatrywane bardzo szybko, ale wyczul swojego prawnika na to, że sędziowie będą też mieć lekką rękę do cofania pozwów w trakcie przeglądania z powodu nawet drobnych uchybień formalnych. Dowiedziałem się nieoficjalnie, że w związku z tymi zmianami (w tempie rozstrzygania) niejdnokrotnie lepiej będzie zlecić napisanie pozwu komuś kto się na tym zna, ale samemu się pod nim podpisać, aniżeli wszystko miałby zrobić radca prawny czy adwokat. Jeśli wierzyciel podpisany pod pozwem popełni w nim jakieś błędy, to sąd go wezwie to usunięcia wad, a gdy pozew z dokładnie takimi wadami formalnymi lub prawnymi będzie z podpisem pełnomocnika zawodowego, to go odeśle w całości. Różnica polega na tym, że w pierszym przypadku pozew nie wypada z kolejki.
Druga sprawa, nie ma już czegoś takiego jak "właściwość miejscowa sądu" - mieszkasz i prowadzisz firmę w Białymstoku, dłużnik działa w Szczecinie, a pozew możesz złożyć do sądu w Lublinie.

j_szczygiel
28-03-2007, 17:18
tito - tak jak pisze krzyto prawnik chyba Cie w blad wprowadza... wezwanie do zaplaty mogles wyslac gdy oni nie chcieli Ci zaplcic. Jesli nie wywolalo to odpowiedniego skutku wtedy skladasz pozew. Do ugody mozna przeciez dazyc podczas procesu sadowego, a o pieniadze dla prawnika raczej nie powinienes sie martwic (no chyba ze ciezko Ci go w tym momencie splacic) - przegrany pokrywa przeciez wszelakiej masci koszty procesu sadowego.

tito
02-04-2007, 10:22
Jest NEWS ;-)

Szanowni Forumowicze, właśnie zadzwoniła do mnie Pani Asystentka Zarządu i poinformowała mnie, że zostanie mi wypłacona żądana przeze mnie kwota.

Jako, że nie mam założonej działalności, zastanawiają się tylko jak to ugryźć na papierze.

Jak kasa będzie na koncie, a ma być do końca tego tygodnia, to potwierdzę newsa.

P.S. mam nadzieję, że to nie spóźniony żart z 1 kwietnia :twisted:

Borowa
02-04-2007, 10:25
gratulacje!!

adrian
02-04-2007, 10:27
Jest NEWS ;-)

Szanowni Forumowicze, właśnie zadzwoniła do mnie Pani Asystentka Zarządu i poinformowała mnie, że zostanie mi wypłacona żądana przeze mnie kwota.

Jako, że nie mam założonej działalności, zastanawiają się tylko jak to ugryźć na papierze.

Jak kasa będzie na koncie, a ma być do końca tego tygodnia, to potwierdzę newsa.

P.S. mam nadzieję, że to nie spóźniony żart z 1 kwietnia :twisted:

Może na umowę o dzieło?

tito
02-04-2007, 10:52
Może na umowę o dzieło?

o tym właśnie cały czas myślę i chyba ta forma będzie odpowiednia

mad_mark
02-04-2007, 11:15
no to gratulacje.

fIlek
02-04-2007, 11:35
Tito, Gratulacje! Jak widać warto postawić na swoim. Niech to będzie przykład dla wszystkich, których to spotkało. Ja też nie odpuściłem i nie żałuję. Trzeba cenić swoją pracę. Niech to będzie wiadomość na dobry początek tygodnia :)

bukowy dziad
02-04-2007, 13:12
jesli potraktuja jako jakies wynagrodznei zalegle czy cos to chyba najlepiej umowe o dzielo, z uwzglednieniem, ze dzielo podlega ustawie o prawach autorskich z 94r, a wiec mozesz sobie odliczyc 50% przychodu, zawsze to pare groszy wiecej.
mysle, ze skoro sprawa konczy sie pozytywnie, to nie ma sensu, bys wrzucal tu nazwe firmy - nauczeni doswiadczniem moga juz buractwa w przyszlosci nie odstawiac, dajmy im szanse;)
ale mozesz pochwalic sie na ile ich szczesales:D
pozdrawiam i gratuluje wytrwalosci.
adam

tito
02-04-2007, 13:34
...

Gdy kasa wpłynie na konto, to na 100% przedstawię nazwę Firmy X, a to dlatego, że buractwo cały czas odstawiają i być może na ten temat napiszę Wam jeszcze przed świętami.

P.S. dziękuję wszystkim za wsparcie ;-)

NiseriN
02-04-2007, 15:24
Jeśli nie chcesz nie odpisuj, ale jestem ciekawy na ile wyceniłeś koszt Twoich zdjęć i ile od nich wyciągnąłeś.
Byłby to przykład ile można rządać realnie jeśli komuś z nas by coś takiego się przydarzyło w przyszłości.
Pozdr.

tito
02-04-2007, 16:04
...

Wyceniłem na tyle, że spokojnie będę mógł kupić sobie dwa dobre i potrzebne mi obiektywy.

P.S. sprawa dotyczy dwóch zdjęć

misialo
02-04-2007, 18:14
...ZUCH...! =D

pozdrawiam

m

boobass
02-04-2007, 18:20
No to pogratulować. Warto było powalczyć.

cinek85
02-04-2007, 20:53
Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej determinacji. Od początku bycia na tym forum zaczytywałem się w tym wątku, jak w powieści kryminalnej :) w każdym razie gratuluję i życzę miłego używania nowych, potrzebnych obiektywów :D
pozdrawiam

tito
02-04-2007, 23:10
warto było walczyć, warto ;-)

j_szczygiel
03-04-2007, 02:10
ja juz dzisiaj osobiscie Ci gratulowalem :D

zamiast umowy o dzielo proponuje umowe-zlecenie. W przypadku tej pierwszej autorskie prawa majatkowe przechodza na zleceniodawce (pisze zgodnie ze slowami innej osoby, mam nadzieje ze pokrywaja sie z rzeczywistoscia), wiec lepiej skorzystac z tej 2 formy :)

pebees
03-04-2007, 07:24
zamiast umowy o dzielo proponuje umowe-zlecenie. W przypadku tej pierwszej autorskie prawa majatkowe przechodza na zleceniodawce (pisze zgodnie ze slowami innej osoby, mam nadzieje ze pokrywaja sie z rzeczywistoscia),

Pokrywają się i nie. Wszystko zależy od treści umowy.

tito
06-04-2007, 17:48
Szanowni Państwo :-)

Zgodnie z zapowiedzią, że jak otrzymam kasę, to coś napiszę...... to piszę.

Kasę mam na koncie, ale z WIELKIMI bólami.
Na wczoraj umówiłem się ze "zleceniodawcą" że umowa będzie na mnie czekała w ich siedzibie.
Umowa czekała ale księgowość nie wiedziała jaką ma wpisać kwotę brutto.
Gdy księgowość się dowiedziała, to Prezes powiedział mi, że umowy nie podpisze, bo musi się z nią zapoznać (sami ją stworzyli)
Zrobiłem lekką awanturę i udało się odzyskać pieniądze.
Zleceniodawca na zakończenie odpowiedział mi, że w związku z tym, że otrzymałem należne mi pieniądze nie mam wstępu do ich siedziby czy na ich teren.
Mogę teraz wchodzić tylko jak kupię sobie bilet - chociaż to da się bez problemu obejść ;-)
Tak więc czas na to aby Forumowicze dowiedzieli się kto jest Firmą X.

Jest to krakowski klub sportowy - zaznaczam, że odłam zwany Sportową Spółką Akcyjną.
Forumowicze którzy widzieli niektóre moje zdjęcia z piłki nożnej, wiedzą o jaki klub się rozchodzi.

Pozdrawiam świątecznie.


P.S. uff, wreszcie się zakończyła batalia

fIlek
06-04-2007, 18:54
No i dobrze, że po wielu trudach happy end. Ale teraz przyznasz, że pomimo wszystkich tych problemów warto było - prawda? Niech to będzie dla wszystkich lekcja, że warto walczyć o swoje. A co do klubu sportowego - zawsze pozostaje jeszcze ten drugi ;)

tito
06-04-2007, 19:00
No i dobrze, że po wielu trudach happy end. Ale teraz przyznasz, że pomimo wszystkich tych problemów warto było - prawda? Niech to będzie dla wszystkich lekcja, że warto walczyć o swoje. A co do klubu sportowego - zawsze pozostaje jeszcze ten drugi ;)

Warto było i walczcie ludzie o swoje.
Drugi klub nie wchodzi w rachubę ;-)
Ten pierwszy póki co też nie....




...do zmiany prezesa :mrgreen:

fIlek
06-04-2007, 19:38
Ten pierwszy póki co też nie....

...do zmiany prezesa :mrgreen:

Hmmm, może mały anonim na prezesa do CBA ;) Tyle że i klub ucierpi no i ta degradacja w lidze ....

cinek85
06-04-2007, 20:45
W takim razie jeśli to firma z karakowa i to do tego S.A. to tym bardziej gratuluje wygranej sprawy. Jak widać można pokonać każdego molocha :) a zdradzisz jakie to obiektywy zamierzasz kupić? oczywiście jeśli się plany nie zmieniły :S
Pozdrawiam i Wesołych Świąt